Benedykt XVI: tak można przezwyciężyć zło
Czy grzech pierworodny istnieje? Jak wytłumaczyć obecność zła w świecie? Z tymi pytaniami mierzył się papież Benedykt XVI.
Musimy postawić sobie pytanie: czym jest ten grzech pierworodny? (…) Czy można jeszcze dzisiaj podtrzymać tę naukę? Wielu uważa, że w perspektywie historii ewolucji nie ma już miejsca na naukę o pierwszym grzechu, który następnie miałby się rozszerzyć na całe dzieje ludzkości. W konsekwencji także kwestia odkupienia i Odkupiciela straciłaby swoje uzasadnienie. A zatem - istnieje grzech pierworodny czy nie istnieje?
Czym jest grzech pierworodny?
(…) Z jednej strony każdy człowiek wie, że powinien czynić dobro, i w głębi serca pragnie je czynić. Ale jednocześnie odczuwa także inną skłonność, by postępować przeciwnie, by iść drogą egoizmu, przemocy, by czynić tylko to, co mu się podoba, choć wie, że w ten sposób działa przeciwko dobru, przeciwko Bogu i przeciwko bliźniemu. (…) Ta wewnętrzna sprzeczność naszego bytu nie jest jakąś teorią. Każdy z nas doświadcza jej na co dzień. A przede wszystkim wciąż dostrzegamy wokół nas dominowanie tej drugiej woli. Wystarczy pomyśleć o codziennych wiadomościach o niesprawiedliwości, przemocy, kłamstwie, rozwiązłości. Widzimy to każdego dnia - to jest fakt.
(…) Owa potęga zła w sercu ludzkim oraz w ludzkiej historii jest niezaprzeczalna. Pozostaje pytanie: jak wytłumaczyć to zło? W historii myśli, niezależnie od wiary chrześcijańskiej, istnieje zasadniczy sposób wyjaśnienia tego, z różnymi wariantami. Mówi ono: byt ze swej natury jest sprzeczny, jest w nim zarówno dobro, jak i zło. W starożytności ta myśl zrodziła pogląd, że istnieją dwie zasady, równie pierwotne: zasada dobra oraz zasada zła. Tego rodzaju dualizm byłby nie do przezwyciężenia. Obydwie zasady są na tym samym poziomie, dlatego od samego początku bytu zawsze będzie istniała ta sprzeczność. A zatem sprzeczność naszego bytu byłaby jedynie odzwierciedleniem sprzeczności dwóch zasad boskich, jeśli tak można powiedzieć.
Bóg ze swym światłem jest mocniejszy. I dlatego zło może być przezwyciężone.
Ta sama wizja świata powraca na nowo w ujęciu ewolucjonistycznym, ateistycznym. Nawet jeżeli, zgodnie z tą koncepcją, wizja bytu jest monistyczna, zakłada się, że byt jako taki ma w sobie zło i dobro. Byt ze swej natury nie jest po prostu dobry, lecz otwarty na dobro i zło. Zło jest w takim samym stopniu pierwotne jak dobro. Dzieje ludzkie byłyby jedynie rozwinięciem wzorca już obecnego w całej wcześniejszej ewolucji. To, co chrześcijanie nazywają grzechem pierworodnym, w rzeczywistości byłoby tylko mieszanym charakterem bytu, mieszanką dobra i zła, która - zgodnie z tą teorią - należałaby do samej natury bytu. W gruncie rzeczy jest to wizja desperacka: jeśli tak jest, zło jest niezwyciężone. W końcu liczy się tylko własny interes. I każdy postęp trzeba by nieuchronnie opłacić ogromem zła, a kto chciałby przyczynić się do postępu, musiałby zgodzić się na zapłacenie tej ceny. W istocie polityka opiera się na tych przesłankach, a my widzimy tego skutki. Ta myśl współczesna może ostatecznie rodzić jedynie smutek i cynizm.
Jak wytłumaczyć zło?
A zatem ponownie stawiamy pytanie: co mówi wiara (…)? Po pierwsze, potwierdza ona fakt współzawodnictwa dwóch natur, faktyczne istnienie zła, którego cień ogarnia całe stworzenie. (…) Zło po prostu istnieje. W odróżnieniu od dualizmów i monizmów, o których pokrótce powiedzieliśmy i stwierdziliśmy, że są przygnębiające, wiara wyjaśnia nam: istnieją dwie tajemnice: tajemnica światła i tajemnica nocy, którą jednak ogarniają tajemnice światła.
Pierwsza tajemnica światła jest następująca: wiara mówi nam, że nie ma dwóch zasad - dobra i zła, ale istnieje tylko jedna zasada - Bóg Stwórca, i ta zasada jest dobra, tylko dobra, bez cienia zła. Dlatego także byt nie jest mieszanką dobra i zła. Byt jako taki jest dobry, a zatem dobrze jest być, żyć. Oto radosna nowina wiary: istnieje tylko dobre źródło - Stwórca. I dlatego życie jest dobrem; dobrą rzeczą jest być mężczyzną, kobietą; życie jest dobrą rzeczą. Potem przychodzi tajemnica ciemności, nocy. Zło nie pochodzi ze źródła istnienia, nie jest w równym stopniu pierwotne. Zło wywodzi się z wolności stworzonej, z nadużycia wolności.
Jak to było możliwe, jak to się stało? Pozostaje to niezrozumiałe. Zło nie jest logiczne. Jedynie Bóg i dobro są logiczni, są światłem. Zło jest tajemnicze. Przedstawiano je za pomocą wielkich obrazów, jak w 3. rozdziale Księgi Rodzaju w wizji dwóch drzew, węża i grzesznego człowieka. Ten wielki obraz pozwala nam się domyślać, ale nie możemy wyjaśnić tego, co samo w sobie jest nielogiczne. Możemy się domyślać, ale nie możemy wyjaśnić, tak jak jakiegoś innego faktu, ponieważ jest to rzeczywistość głębsza. Pozostaje tajemnica ciemności, nocy. Ale od razu dochodzi tajemnica światła. Zło pochodzi ze źródła drugorzędnego. Bóg ze swym światłem jest mocniejszy. I dlatego zło może być przezwyciężone.
Skomentuj artykuł