Czy warto poczekać? - świadectwo małżeńskie
Jesteśmy małżeństwem prawie 17 lat, przed ślubem byliśmy ze sobą 7 lat. Nasza miłość i kontakty intymne rozwijały się bardzo powoli (gdy poznaliśmy się, mieliśmy po 18 lat).
Pierwsze pocałunki, pojawiły się po pół roku znajomości. Uważam, że takie spotkania, gdzie chłopak może dziewczynę dotknąć, przytulić i pocałować, są bardzo potrzebne. W ten sposób razem uczymy się wzajemnego szacunku, czułości, cierpliwości i delikatności. Potrzebny jest taki czas, romantycznej bliskości, bycia ze sobą, (nawet delikatnych pieszczot), a nie "pójścia na całość".
My nie współżyliśmy przed ślubem, choć było to bardzo trudne, szczególnie pod koniec narzeczeństwa. Dzięki Bogu udało nam się wytrwać. Myślę, że duża też to zasługa mojego męża. Ja zapewne poddałabym się wiele razy, gdyby nie on.
Dla mnie czystość przedmałżeńska była czymś bardzo ważnym, ale miałam chwile słabości. Muszę też uczciwie zaznaczyć, że mój mąż bardzo bał się ciąży i tego, że nie zdąży skończyć studiów żeby zająć się rodziną. Pobraliśmy się więc gdy on był na ostatnim roku studiów i zaczął już pracować.
Noc poślubną przeżyliśmy nad ranem w dniu naszego ślubu, a raczej w dniu poprawin. Było cudownie, choć teraz jest dużo lepiej. Czasami to wspominamy i śmiejemy się.
Mój mąż mówi mi prawie codziennie, że mnie kocha. Często pomaga mi w różnych sytuacjach, nie tylko w pracach domowych. Gdy dzieci były małe, to on je kąpał i wstawał do nich w nocy, np. żeby mi je podać do karmienia.
Urodziliśmy razem 5 dzieci. Jedno nasze dziecko niestety zmarło. Mój mąż zawsze był przy mnie w trudnych chwilach i wiem, że zawsze mogę na niego liczyć.
Kiedy zaczęłam studia podyplomowe, mój mąż nauczył się gotować i chętnie zajmował się dziećmi, mówił, że jest to tylko jego czas dla dzieci (ja musiałam wyjeżdżać na 2 dni).
Bardzo cenię u mojego męża taką wolność którą mi daje, mogę robić coś dla siebie, a on mi np. tego nie wypomina, wręcz pomaga. Wiem, że pragnie mojego szczęścia. Mój mąż jest dla mnie prawdziwym błogosławieństwem.
Być może nasze życie wyglądałoby inaczej gdybyśmy współżyli przed ślubem, ale tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że bardzo się kochamy, a nasza miłość ciągle się rozwija. Nadal potrafimy czymś miłym się zaskoczyć.
Niczego nie żałujemy i nie musimy się wstydzić przed naszymi dziećmi, możemy śmiało z nimi o czystości przedmałżeńskiej porozmawiać. Mamy swoje argumenty.
Wszystkim małżeństwom życzymy dużo szczęścia i miłości .
Skomentuj artykuł