"Takiego filmu o siostrach zakonnych i z siostrami zakonnymi jeszcze w Polsce nie było. Szczerego, odważnego i wrażliwego. To opowieść o Kościele za jakim tęsknimy" - tak pisze o nim Piotr Żyłka, pomysłodawca.
Jak sam przyznaje, film powstał dlatego, że wciąż wierzy, że "warto pokazywać światło oraz takie przestrzenie i takich ludzi, którzy swoim działaniem i postawą mogą sprawić, że nasze serca zabiją mocniej".
"Miałam tak trochę, kolokwialnie mówiąc, wywalone na Kościół. Chodziłam na religię, a do kościoła to tak chodziliśmy, żeby wyjść z domu" - mówi siostra Eliza. "Chodziłyśmy w dżinach podartych, kurtach dżinsowych, naprawdę nic by nie wskazywało, że mogłoby mnie pociągać życie zakonne" - wspomina swoją młodość.
"Ja byłam taką cholerą trochę, i w szkole, i w domu. Różnie sobie ze mną radzili, musieli mieć sposób" - wyznaje siostra Tymka. "Byłam przez 4 lata wolontariuszką w Centrum Onkologii i to było dla mnie niesamowite doświadczenie, które uratowało moje powołanie" - dodaje.
Siostra Eliza mówi wprost, że nigdy nie chciała iść do dzieci niepełnosprawnych. "Gdyby moje przełożone mnie posłuchały, to nie przeżyłabym pięknej przygody" - opowiada.
Obie przyznają, że najtrudniejsze była dla nich krytyka, której nieraz nie są w stanie udźwignąć. "To napięcie skutecznie odebrało mi siłę do okazywania radości. Stwierdzono, że to była depresja" - wyznaje siostra Eliza.
Jakiego Boga odkryły na drodze swoich powołań? Czego chłopcy ich uczą? I jak bardzo potrafi być silna więź przyjaźni?
Skomentuj artykuł