Posłużmy się prostym przykładem. Co się dzieje, jeśli nadrzędną troską w twoim życiu staje się zarabianie pieniędzy? W takim wypadku możesz przestać wykazywać się wystarczającą otwartością na spędzanie czasu z ludźmi, którzy w żaden sposób nie przyczyniają się do twojej kariery.
Być może czas wolny straci dla ciebie swój urok albo zaczniesz postrzegać inne osoby jedynie jako narzędzia do swojej zawodowej kariery lub, co gorsza, jako przeszkody na prowadzącej do niej drodze. Stopniowo wszystko zacznie się kręcić wokół pracy, kariery i żądzy zarabiania.
Praca jest częścią powołania w życiu każdego człowieka, ale jeśli z biegiem czasu zaczynasz dostrzegać, że na ołtarzu tego jedynego celu składasz wszystko inne, może to oznaczać, że praca stała się dla ciebie bożkiem.
Gdy ludzie pytają mnie, czy można kiedykolwiek złamać pierwsze przykazanie ("Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną"), często odpowiadam, że choć - inaczej niż kiedyś - niewielu jest dzisiaj politeistów, to jednak znacznie więcej ludzi zaczyna wierzyć w nowych "bogów". Dla niektórych takim "bogiem" jest kariera. Dla innych - pieniądze lub status.
Co na to wszystko powiedziałby św. Ignacy? Najprawdopodobniej zmarszczyłby brwi i odparł (ma się rozumieć w języku baskijskim, hiszpańskim lub po łacinie), że co prawda trzeba zarabiać na życie, ale należy uważać, by kariera nie stała się "nieuporządkowanym uczuciem", odbierającym wolność poznawania nowych ludzi, spędzania czasu z ukochanymi osobami oraz widzenia w ludziach celu, a nie środka. Nazywamy to "uczuciem", gdyż wpływa na człowieka. Jest "nieuporządkowane", ponieważ nie ma swojego miejsca w życiodajnym porządku.
Ignacy zachęca do przyjęcia postawy "obojętności". Jeśli tak zrobisz, doznasz większej wolności i szczęścia. Radzi również, by unikać nieuporządkowanych uczuć, gdyż blokują one drogę prowadzącą do obojętności, wzrastania w wolności, rozwoju osobowego i przybliżania się do Boga. Jeśli pobrzmiewa w tym zaskakująca nuta buddyzmu, nie jest to przypadek: ten konkretny cel od dawna stanowi element wielu duchowych tradycji.
Zatem jeśli ktokolwiek zwróciłby się do ciebie z prośbą o ujęcie duchowości ignacjańskiej w kilku słowach, możesz wymienić następujące jej aspekty:
1. Odnajdywanie Boga we wszystkim.
2. Bycie kontemplacyjnym w działaniu.
3. Spoglądanie na świat przez pryzmat wcielenia.
4. Poszukiwanie wolności i obojętności.
Co ciekawe, nie popełnisz błędu, jeśli przytoczysz którykolwiek z powyższych punktów lub wszystkie.
Warto też wiedzieć coś o samym Ignacym, by móc lepiej zrozumieć jego wizję. Jak to często bywa z mistrzami duchowymi, na światopogląd i duchowe praktyki Ignacego wpłynęły jego życiowe doświadczenia. Co więcej, historia św. Ignacego Loyoli w doskonały sposób przypomina nam, że życie każdego - czy to szesnastowiecznego mistyka, czy współcześnie żyjącej osoby poszukującej - jest w głównej mierze duchową podróżą.
* * *
Fragment pochodzi z książki Jamesa Martina SJ "Jezuicki przewodnik po prawie wszystkim. Duchowość twojej codzienności". Teraz 20% taniej.
Skomentuj artykuł