Jak modlił się Jan Paweł II. "Stawał się niemal nieobecny, rozmawiał tylko z Bogiem"
Sposób przezywania modlitwy przez Jana Pawła II był wyjątkowy i niezwykle silny. "Stawał się nieobecny, (...) wchodził w głęboką relację z Bogiem. (...) Dawało to wrażenie jego nieobecności, całkowitego zatracenia się w Bogu, (...) nic go nie interesowało" - opowiadał ceremoniarz papieski kard. Konrad Krajewski. "Posiadał niezwykłą umiejętność skupienia na modlitwie. (...) Tak bardzo był zatopiony w Panu Bogu. Kiedy klękał przed Najświętszym Sakramentem czy Matką Bożą, mijał czas, a on tego nie zauważał" - potwierdzał kard. Giovanni Battista Re.
Antonio Socci w książce „Tajemnice Jana Pawła II” (Wyd. Rafael) przytacza wypowiedź kard. Konrada Krajewskiego (wówczas księdza pełniącego od 1999 r. funkcję ceremoniarza papieskiego). Ksiądz Krajewski – jaka zaznacza autor – miał „sposobność stać bardzo blisko Jana Pawła II podczas rozmaitych uroczystości” i w ten sposób opisał sposób, w jaki modlił się polski papież: „Wspaniały, głęboki, rzekłbym mistyczny, właśnie, «mistyczny» to właściwe słowo. (…) Był prawdziwym, autentycznym mistykiem".
Jan Paweł II "wchodził wtedy w głęboką i silną relację z Bogiem"
Kard. Krajewski wspomniał w tym wywiadzie, że Jan Paweł II podczas liturgii „zachowywał się (…) jak człowiek doskonałej, głębokiej modlitwy, stawał się niemal nieobecny, nie komunikował się już z nikim, rozmawiał jedynie z Bogiem".
Ówczesny ceremoniarz papieski opisywał, jak Jan Paweł II przed każdą celebracją pragnął skupić się na modlitwie w zakrystii przez kilkanaście minut: "Był wtedy praktycznie nieobecny, wchodził w głęboką i silną relację z Bogiem... Nie pozwalał nigdy nikomu przerywać tej medytacji. Dawało to wrażenie jego nieobecności, całkowitego zatracenia się w Bogu, przed mszą świętą nic go nie interesowało. To był milczący, lecz jakże głęboki dialog z Bogiem, przywodzący na myśl wielkich mistyków w dziejach Kościoła".
Również po zakończeniu mszy św. papież zanurzał się w modlitwie dziękczynnej. Tak to zrelacjonował kard. Krajewski: „Uważał za słuszne podziękować Panu za możliwość celebrowania ofiary Chrystusa. Tak więc przed celebracją Eucharystii i po jej zakończeniu miał taką chwilę nie tyle modlitwy, co żarliwej ekstazy. Niczym prawdziwy mistyk".
O Janie Pawle II: "Nie zdawał sobie sprawy, co się wokół niego działo. Tak był zatopiony w modlitwie"
Potwierdza te słowa kard. Giovanni Battista Re, były prefekt Kongregacji ds. Biskupów, wieloletni współpracownik Jana Pawła II.
- W istocie był to mistyk. Widać to było na przykład podczas wędrówek po górach. Kiedy dochodziliśmy na jakieś piękne miejsce, prosił, by zostawić go samego. I tam się modlił, zanurzał się w medytację - mówił w Radiu Watykańskim kard. Re, podkreślając, że Jan Paweł II był człowiekiem czerpiącym siłę z Boga.
- Był człowiekiem modlitwy. Posiadał niezwykłą umiejętność skupienia na modlitwie. Cokolwiek by się działo wokół niego, on, kiedy się modlił, nie zdawał sobie z tego sprawy. Tak bardzo był zatopiony w Panu Bogu. Widziałem to wiele razy na przykład podczas podróży. Kiedy klękał przed Najświętszym Sakramentem czy Matką Bożą, mijał czas, a on tego nie zauważał. Musiałem mu przerywać, przypomnieć, że mamy spóźnienie i wtedy wstawał od razu, jakby nic się nie stało. Ale dzięki tej jego postawie modlitwy wielu nauczyło się od niego ufności i nadziei w poszukiwaniu sensu życia. Rozbudzał w ludziach poczucie Boga, świadomość, że Go potrzebujemy. Wielu weszło dzięki niemu na drogę prowadzącą do Boga – powiedział kardynał Giovanni Battista Re.
Skomentuj artykuł