Jak zareaguję na Słowo?

Jak zareaguję na Słowo?
Depositphotos.com (628935680)

Wchodziłem w tegoroczny Adwent ze stwierdzeniem w sercu, że brakuje mi czasami słów – kiedy nie ogarniam tajemnicy Boga, kiedy przerasta mnie tajemnica serca drugiego człowieka i kiedy sam siebie nie rozumiem. Brakuje mi ich również wtedy, gdy czuję zawód, smutek i ból, a także radość, zdziwienie i niedowierzanie. Czy znalazłem Słowo? I tak, i nie. Tak, bo słyszałem Je nie raz, dobijało się do mojego serca uporczywie. Nie, bo choć dochodził do mnie Jego dźwięk, wciąż nie dotarłem do Źródła. Wiem, że to wszystko brzmi trochę tajemniczo, ale chyba bierze się to stąd, że tak naprawdę to nie ja szukam Słowa, lecz to Ono szuka mnie, a ja wciąż mu umykam w ostatniej chwili.

W ostatnią niedzielę Adwentu, która zarazem niepostrzeżenie przechodzi pod wieczór w świętowanie Wigilii Bożego Narodzenia, liturgia stawia przed nami postać króla Dawida. „Gdy król Dawid zamieszkał w swoim domu, a Pan poskromił dokoła wszystkich jego wrogów, rzekł król do proroka Natana: «Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie». Natan powiedział do króla: «Uczyń wszystko, co zamierzasz w sercu, gdyż Pan jest z tobą»” (2 Sm 7,1-3). Trudno powiedzieć, że król miał złe intencje. Chciał uczcić swojego Boga, który uwolnił go od nieprzyjaciół. Wdzięczność wobec Pana popchnęła go do postanowienia zbudowania świątyni. Prorok Natan w pierwszej chwili widzi w tym dobre natchnienie. Innego zdania jest jednak sam Bóg: „Czy ty zbudujesz Mi dom na mieszkanie? (…) Tobie też Pan zapowiedział, że sam Pan dom ci zbuduje” (2 Sm 7,5.11). Bóg chce przejąć inicjatywę. To nie człowiek będzie wyznaczał Bogu mieszkanie, ale to Pan wskaże miejsce swojemu ludowi i będzie go prowadził.

Zwieńczeniem domu Dawida, czyli jego dynastii, będzie Jezus Chrystus. „Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem” (2 Sm 7,14) – w Nim te słowa nabierają pełnego sensu. W Jego Sercu mamy mieszkanie – Jego Miłość ma być dla nas schronieniem. Żeby jednak tak się stało, potrzeba wsłuchiwania się w Słowo i otwartości na Nie zamiast upierania się przy swoich „genialnych” pomysłach. Dawid z wielką pokorą przyjął zwiastowane mu przez proroka Natana widzenie i związane z nim przesłanie. Możemy to zobaczyć w modlitwie króla, którą znajdziemy w dalszej części odczytywanego dziś fragmentu Drugiej Księgi Samuela: 2 Sm 7,18-29.

W Ewangelii przyglądamy się natomiast scenie Zwiastowania, która kilkukrotnie wraca do nas podczas Adwentu. W niej Maryja, zanim jeszcze przyjmie do wiadomości i zgodzi się na to wszystko, co kryje się w krótkim wyrazie „Wcielenie”, zmaga się ze Słowem: „Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz Anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga»” (Łk 1,29-30). Zdziwienie, rozterki, zagubienie, lęk – ileż to się musiało dziać wtedy w Jej sercu! Słowo zaczyna stopniowo odkrywać przed Nią bogactwo łaski, która doprowadziła Ją do tego decydującego momentu. Maryja bada to Słowo: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” (Łk 1,34). Nie tyle chce poznać „techniczne” szczegóły tego, co Ją czeka, gdy zgodzi się zostać matką, ile bada wiarygodność Słowa i towarzyszącą Mu moc. W odpowiedzi słyszy historię swojej krewnej Elżbiety i zdanie niepozostawiające wątpliwości: „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37). Maryja więc zgadza się na Słowo: „Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego»” (Łk 1,38). I to jest ten moment – Wcielenie. Niepotrzebny już anioł, zwiastun Słowa, bo Ono właśnie stało się ciałem, znalazło miejsce wśród ludzi: „Wtedy odszedł od Niej Anioł” (Łk 1,38).

DEON.PL POLECA

Pięknie tę scenę Zwiastowania komentuje żyjący na przełomie XI i XII wieku św. Bernard z Clairvaux w jednym ze swoich kazań (jego fragment odczytuje się 20 grudnia): „Odpowiedz więc, Dziewico, co prędzej, odpowiedz aniołowi i nie zwlekaj; odpowiedz mu, a przez niego i Panu. Wyrzeknij słowo i przyjmij Słowo; wypowiedz swoje i pocznij Boże; rzeknij słowo, które przemija, a posiądź to, które jest wiekuiste. Czemu się ociągasz? I czemu się lękasz? Uwierz, wyznaj i przyjmij”. Zadziwia śmiałość z jaką św. Bernard zwraca się do Maryi. Jednocześnie opisuje on proces, jaki zachodzi w człowieku, który spotyka się ze Słowem: zaufanie prowadzi do wyznania wiary, a wiara do przyjęcia i do zgody na prowadzenie przez Boga i wprowadzanie w czyn tego, co usłyszało się jako Dobrą Nowinę. Widzimy to u króla Dawida, a jeszcze wyraźniej właśnie u Maryi, która stała się Matką Wcielonego Słowa.

Niech te ostatnie chwile Adwentu będą więc okazją do tego, żeby nazwać pustki, które w sobie mam, a które wyczekują wypełnienia przez Słowo. To jest właśnie żłób, który czeka na Zbawiciela. To w nim może On przyjść na świat. Tam, gdzie brakuje słów, jedynie Słowo Wcielone może wnieść wypełniającą po brzegi treść. Jak zareaguję na Słowo? Czy Mu zaufam? Czy uwierzę w Jego moc? Czy Je przyjmę i pozwolę przemieniać moje życie w pełną sensu wędrówkę ku wieczności? Czy stanie się we mnie Ciałem?

Kierownik redakcji gdańskiego oddziału "Gościa Niedzielnego". Dyrektor Wydziału Kurii Metropolitalnej Gdańskiej ds. Komunikacji Medialnej. Współtwórca kanału "Inny wymiar"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak zareaguję na Słowo?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.