Kiedy poznamy Jezusa, obierzemy najlepszą drogą
Dziś widzimy dwóch uczniów zmierzających do Emaus, idących w przeciwnym kierunku, niż Jerozolima, gdzie wydarzyło się zmartwychwstanie. Kiedy poznają Jezusa, zawracają, bo odkryli swym sercem, że obrali zły kierunek. Ta Ewangelia zaprasza mnie i ciebie do tego, byśmy zawracali zawsze, gdy serce mówi nam, że to nie ta droga.
Tu przeczytasz dzisiejszą Ewangelię
Komentuje Jan Głąba SJ
Często, gdy jadę w trasę korzystam z GPS-a. Jest taki jeden komunikat, który słyszę podczas korzystania z nawigacji, i który bardzo mnie drażni i brzmi on: - zawróć. Po pierwsze dlatego, że jadę dobrą drogą, po drugie, dlatego że nie zawsze jest miejsce na wykonanie tego manewru, po trzecie zazwyczaj dlatego, że gdzieś mi się spieszy i już wiem, że czasu będzie jeszcze mniej.
Dziś w Ewangelii widzimy dwóch uczniów zmierzających do Emaus, idących w przeciwnym kierunku, niż Jerozolima, gdzie wydarzyło się zmartwychwstanie.
Spotykają oni w drodze Jezusa, który wygłasza im katechezę i wyjaśnia im pisma, ale oni Go nie poznają. Idą do Emaus, bo to Emaus obrali za cel. Kiedy dzień się kończy, przychodzą na miejsce noclegu i nalegają, by Jezus siadł z nimi. Jedzą kolację, można powiedzieć, że są już gotowi do tego, by pójść spać.
I wtedy przy przemienieniu chleba, przy dziękczynieniu, wiedzą że mają do czynienia z Jezusem. On znika, a oni pakują manatki i pędzą do Jerozolimy. Zawracają, bo odkryli swym sercem, że obrali zły kierunek.
Moi drodzy, ta Ewangelia zaprasza mnie i ciebie do tego, byśmy zawracali zawsze, gdy serce mówi nam, że to nie ta droga.
Skomentuj artykuł