Jezus uczy miłości do nieprzyjaciół
Kiedy zastanawiam się jakie było najtrudniejsze doświadczenie w moim domu rodzinnym długo myślałem, że były nimi kłótnie. Dopiero później zrozumiałem, że jeszcze trudniej było się pogodzić.
Tu przeczytasz dzisiejszą Ewangelię
Komentuje Jan Głąba SJ
W moim domu zgoda była możliwa. Mama potrafiła przeprosić tatę, a tata potrafił przeprosić mamę. Dzięki temu ja potrafiłem pogodzić się z moim rodzeństwem.
Dziś w Ewangelii Jezus także mówi o zgodzie, a nawet więcej, mówi o miłości. Wynosi ją poza granice bezpiecznych relacji. Mówi, że mamy miłować tych, którzy są naszymi nieprzyjaciółmi i nas prześladują.
Mogłoby się wydawać, że taka postawa jest niemożliwa do wprowadzenia w życie. Tymczasem wspólnie z Jezusem idziemy do Jerozolimy, który zmierza tam, aby przyjąć krzyż i umrzeć za swoich przyjaciół.
Ewangelia wprowadza nas w perspektywę, w której nie ma jakichś „nas” i jakichś „ich”. Jesteśmy „my”, a łączy nas to, że ukochał nas Jezus. Nie kochamy drugiego człowieka swoją własną siłą, ale siłą miłości Chrystusa, który oddał za nas wszystkich życie.
Skomentuj artykuł