Ksiądz "broni" Maryi przed notą Watykanu. Prof. Bańka: To bardziej się podoba złemu duchowi niż Maryi
- Nikomu nie odbieram prawa do kształtowania pobożności Maryjnej wedle osobistej wrażliwości, a tym bardziej księdzu - autorowi owej "nieszczęsnej" wypowiedzi. Proszę jednak, żeby w sposób manipulacyjny nie stygmatyzować tych, którzy dostrzegają szkodliwość takiego sposobu rozumienia maryjności oraz szkodliwość krytykanctwa względem watykańskiej Dykasterii ds Doktryny Wiary - napisał na swoim facebookowym profilu prof. Aleksander Bańka.
"Smutny przykład komentowania bez czytania"
W swoim wpisie prof. Bańka odniósł się do krążącego w mediach fragmentu kazania, w którym pewien polski ksiądz "pomstuje" na notę "Mater Populi fidelis", wydaną przez dykasterię i wyjaśniającą, jakie tytuły nadawane Maryi są zgodne z katolicką teologią, a jakie nie są.
"Nie zamierzam pastwić się nad słowami prezbitera, które stanowią smutny przykład czytania bez zrozumienia, albo raczej - co bardziej prawdopodobne - komentowania bez czytania i to jeszcze w duchu dziwnej, ludowo-narodowej "teologii", bo z prawdziwą katolicką mariologią jego wypowiedź niewiele ma wspólnego. (...) Dlaczego zatem zabieram głos? Bo w komentowanym fragmencie kazania padają w pewnym momencie słowa, które uważam za niebezpieczne i manipulacyjne nadużycie. I uważam, że na tego typu "kawałki" trzeba reagować" - pisze prof. Bańka.
Nie boli cię nota Watykanu, więc nie kochasz Maryi?
O jakie słowa mu chodzi? O pewne założenie uczynione przez księdza, nie wspomnianego we wpisie z nazwiska, który mówił w swoim kazaniu, że ten, kto "odczuł boleśnie" zastrzeżenia zawarte w nocie, ten "kocha Maryję" i nie jest ona dla takiej osoby boleśnie odbierającej notę "tylko kimś tam, jakąś zasadą czy czymś", ale "żywą osobą, która ma uczucia, która cierpi".
Nie można w imię subiektywnej teologii robić karykatury z tajemnicy Matki Bożej
Prof. Bańka mocno odnosi się do tego stwierdzenia, podkreślając, że sam nie "odczuł boleśnie" noty Watykanu, ale przyjął ją z radością. "Właśnie dlatego, że kocham Maryję i jest ona dla mnie żywą osobą. Osobą umiłowaną przez Boga i w szczególny sposób chcianą przez Niego w dziele zbawienia, jednak nie według wykrzywionych i pokręconych przekonań części tych czcicieli Maryi, którzy przez lata w imię subiektywnie rozumianej pobożności i jeszcze bardziej subiektywnie konstruowanej maryjnej quasiteologii robili z tajemnicy Matki Bożej karykaturę" - pisze wprost.
To bardziej się podoba złemu duchowi niż Maryi
Jak dodaje, Maryja ma bardzo ważne i konkretne miejsce w jego osobistym życiu wiary. I właśnie dlatego prof. Bańka nie uważa, że usilne i pochopne przypisywanie jej tytułów Współodkupicielki oraz Pośredniczki Wszelkich Łask wnosi do refleksji nad jej tajemnicą cokolwiek wartościowego. "Przeciwnie, jestem zdania, że w dłuższej perspektywie może przyczynić się raczej do zdeformowania jej obrazu w takim kierunku, który bardziej podoba się złemu duchowi niż samej Maryi." - podkreśla członek Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich.
Źródło: Facebook / Aleksander Bańka / mł


Skomentuj artykuł