Łzy są jak forma oczyszczenia i zbawienia: od nas samych i od naszych złudzeń

Łzy są jak forma oczyszczenia i zbawienia: od nas samych i od naszych złudzeń
Łzy są jak forma zbawienia: od nas samych i od naszych złudzeń (Fot. piotr_marcinski/depositphotos.com/pl)
Logo źródła: WAM dm

Łzy smutku mogą skonfrontować nas z naszym prawdziwym ja, oczyścić serce, przywrócić pierwotna radość i zwrócić się do Boga. O tym pisze Richard Rohr w swojej książce „Łzy rzeczy”.

Smutek i tragedia są nierozerwalnie związane z niemal każdą sytuacją: z naszymi relacjami, błędami, dużymi i małymi porażkami, a nawet zwycięstwami. Musimy rozwinąć bardzo prawdziwą empatię dla tej rzeczywistości, wiedząc, że nie możemy w pełni naprawić rzeczy, całkowicie ich zmienić ani sprawić, by nam się podobały. Ta „droga łez” i głęboka wrażliwość, którą wyraża, jest przeciwieństwem naszych normalnych sposobów poszukiwania kontroli przez siłę woli, nakazy, przemoc i odwet. Zamiast tego stajemy się empatyczni wobec rzeczy, ludzi i wydarzeń, co może być przeciwieństwem krytycyzmu. Trudno jest atakować, gdy się płacze.

DEON.PL POLECA

 

 

Prorocy i mistycy dostrzegają to, czego większość z nas nie dostrzega: że wszystkie rzeczy mają łzy i wszystkie rzeczy zasługują na łzy. Oni wiedzą, że żal i smutek są drzwiami do zrozumienia życia w sposób nieskupiony na sobie. Łzy pochodzą zarówno z podziwu, jak i empatii, i generują w nas jeszcze głębszy podziw i głębszą empatię. Współczucie, które pojawia się, gdy płaczemy, może również zmienić nasze życie, wyciągając nas z nas samych do komunii z otaczającymi nas ludźmi. Jest to stale widoczne w pismach, które otrzymaliśmy od hebrajskich proroków.

Po tylu latach prowadzenia towarzyszenia duchowego i pracy rekolekcyjnej – nie wspominając o moim własnym kierownictwie duchowym – przekonałem się, że większość gniewu pochodzi przede wszystkim z miejsca głębokiego smutku. Lata temu, kiedy prowadziłem męskie rytuały inicjacyjne na Ghost Ranch w Nowym Meksyku, obserwowałem, jak mężczyznom opadają szczęki, a ich twarze bledną, kiedy to mówiłem. Życie rozczarowuje i boleśnie doświadcza każdego z nas, a większość ludzi, zwłaszcza mężczyzn, nie wie, jak na to zareagować – chyba że jak dziecko, gniewem i wściekłością. Jest to postawa obronna, reaktywna i całkowicie zrozumiała, ale często prowadzi donikąd i tworzy tylko kolejne okresy goryczy i odwetu.

Z czasem hebrajscy prorocy zaczęli dostrzegać ten głęboki związek pomiędzy smutkiem i gniewem. To właśnie doprowadziło ich do poziomu głoszenia prawd, które są głęboko i na zawsze autentyczne – co jest oznaką prawdziwego proroka. Najpierw musieli rozgniewać się na niesprawiedliwość, ucisk i wojnę. Gniew może być słuszny, a nawet szlachetny, zwłaszcza gdy motywuje nas do rozpoczęcia poszukiwania koniecznych zmian. Ale tylko do zachodu słońca, mówi Paweł (Ef 4,26). Jeśli zbyt długo pozostaniemy przy naszym gniewie i urazie, będziemy w poczuciu sprawiedliwości i bezrefleksyjnie przekazywać nasze bolesne doświadczenia w coraz to nowych kierunkach, raniąc własne dusze w sposób, którego nawet nie rozpoznajemy. To właśnie zabija nasz postmodernistyczny świat.

W ten sposób uświadomienie sobie, że wszystkie rzeczy mają łzy, a większość rzeczy zasługuje na łzy, można by nawet zdefiniować jako formę zbawienia: od nas samych i od naszych złudzeń. Prorocy to wiedzieli, tego nauczali i wzorowali się na tym, że gniew musi być najpierw rozpoznany, dozwolony – a nawet kochany – jako wyraz głębokiego, zwykle niedostępnego smutku, który każdy z nas nosi. Nawet Jezus, jako nasz oświecony, płakał nad całą Jerozolimą (Łk 19,41) i nad śmiercią swojego przyjaciela Łazarza (J 11,35). W swoim ostatecznym smutku i wielkim strapieniu w ogrodzie Getsemani (Mt 26,37) „Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię” (Łk 22,44).

DEON.PL POLECA


(...) Wybaczenie rzeczywistości – w tym rzeczywistości tragicznej – jest sednem sprawy. Wszystkie rzeczy wołają o przebaczenie ze względu na swoją niedoskonałość, niekompletność, zranienie i ciągły ruch w kierunku śmierci. Zwykły gniew czy uraza nie zmienią żadnej z tych rzeczywistości. Jednak łzy często to czynią: najpierw zmieniając tego, kto płacze, a następnie poruszając każdego, kto zbliży się do płaczącego. Jakimś sposobem prorocy wiedzieli, że dusza musi zapłakać, aby w ogóle być duszą.

* * *

Richard Rohr (ur. 1943) – franciszkanin, kierownik duchowy, założyciel Centrum Działania i Kontemplacji w Albuquerque w Nowym Meksyku. W Wydawnictwie WAM ukazało się kilka jego publikacji: „Spadać w górę”, „Nieśmiertelny diament”, „Enneagram”, „Dzikość i mądrość”, „Uniwersalny Chrystus”, „Nagie teraz”, „Oddychając pod wodą”, „Prostota”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Richard Rohr

Jak żyć współczuciem w czasach przemocy i rozpaczy?
Co możemy zrobić z gniewem, który odczuwamy w tak niesprawiedliwym świecie?
Czy łzy smutku mogą oczyścić nasze serce, przemienić spojrzenie i zaowocować radością?

Richard Rohr...

Skomentuj artykuł

Łzy są jak forma oczyszczenia i zbawienia: od nas samych i od naszych złudzeń
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.