Niebo nie takie samo dla wszystkich zbawionych? Zaskakujące słowa świętych o tym, że niektórzy będą "bardziej szczęśliwi"
Czy wszyscy w niebie są tak samo szczęśliwi? Katechizm Kościoła Katolickiego, wizje św. Faustyny Kowalskiej i opowieści świętych dają zaskakującą odpowiedź: choć każdy zbawiony doświadcza pełni szczęścia, stopień chwały może być inny. Przeczytaj niezwykłe świadectwa o niebie, gdzie to nie królowie "mają najwięcej", ale ci, którzy najbardziej kochali.
- Niebo to pełnia szczęścia w zjednoczeniu z Bogiem - według Katechizmu Kościoła Katolickiego każdy zbawiony doświadcza "wizji uszczęśliwiającej", kontemplując Boga twarzą w twarz, nie tracąc przy tym swojej tożsamości.
- Stopnie chwały są różne - choć wszyscy w niebie są całkowicie szczęśliwi, ich udział w chwale Bożej zależy od miłości i wierności okazywanej Bogu za życia. Większa miłość oznacza większą chwałę.
- W niebie nie ma zazdrości - jak pokazała św. Teresa z Lisieux, każde "naczynie" jest napełnione po brzegi, bez względu na jego "rozmiar". Różnice nie budzą porównań, bo każdy jest spełniony.
- Boża logika nie jest logiką świata - świadectwa mistyków pokazują, że to nie królowie i możni, lecz ci, którzy najbardziej kochali, mogą być najbliżej Boga. W niebie hierarchia odwraca się według miary serca, nie statusu.
Niebo w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Szybki przegląd
Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje, że ci, którzy odchodzą z tego świata będąc w stanie łaski i przyjaźni z Bogiem oraz całkowicie oczyszczeni, mają udział w wiecznym życiu z Chrystusem. Trwają w zjednoczeniu z Bogiem, stając się do Niego podobni, ponieważ oglądają Go bezpośrednio, takim, jakim jest - twarzą w twarz (KKK 1023).
W punkcie 1024 dowiadujemy się z kolei, że niebo to "doskonałe życie z Trójcą Świętą" oraz "komunia życia i miłości z Nią, z Dziewicą Maryją, aniołami i wszystkimi świętymi". Niebo jest również "celem ostatecznym i spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka, stanem najwyższego i ostatecznego szczęścia".
W niebie nie utracimy tożsamości, ale odnajdziemy swoje prawdziwe imię
Katechizm wyraźnie podkreśla, że żyć w niebie oznacza "być z Chrystusem", i żyć "w Nim". Nie ma to jednak nic wspólnego z utratą własnej tożsamości. Co więcej, w niebie odnajdziemy "swoją prawdziwą tożsamość, swoje własne imię" (KKK 1025).
Katechizm wyraźnie wskazuje, że Chrystus przez swoją Śmierć i Zmartwychwstanie otworzył nam drogę do nieba. Życie zbawionych polega więc na pełnym udziale w owocach Jego odkupienia - Chrystus przyjmuje do swojej chwały w niebie tych, którzy Mu zaufali i pozostali wierni Jego woli. Niebo to radosna wspólnota wszystkich, którzy są doskonale zjednoczeni z Chrystusem (KKK1026).
"Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało"
Katechizm dodaje, że niebo "przekracza wszelkie możliwości naszego zrozumienia i wyobrażenia", a Pismo Święte mówi o nim w obrazach: "życie, światło, pokój, uczta weselna, wino królestwa, dom Ojca, niebieskie Jeruzalem, raj…". Autorzy Katechizmu przytaczają również słynny cytat z Pierwszego Listu do Koryntian, który często używany jest do tego, by wyrazić, jaka rzeczywistość czeka nas w niebie: "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor 2, 9) (KKK 1027).
Katechizm jednocześnie wskazuje, że człowiek może oglądać Boga takim, jaki jest, tylko wtedy, gdy Bóg sam mu się objawi i uzdolni go do tej bezpośredniej kontemplacji:
"Z powodu swej transcendencji Bóg nie może być widziany takim, jaki jest, dopóki On sam nie ukaże swojej tajemnicy dla bezpośredniej kontemplacji ze strony człowieka i nie uzdolni go do niej. Kontemplacja Boga w chwale niebieskiej jest nazywana przez Kościół »wizją uszczęśliwiającą«".
Na koniec autorzy podkreślają: "Święci w chwale nieba nadal wypełniają z radością wolę Bożą w odniesieniu do innych ludzi i do całego stworzenia. Już królują z Chrystusem; z Nim »będą królować na wieki wieków«" (Ap 22, 5).
Niebo w świadectwach świętych: Nie wszyscy będą równi, ale na pewno wszyscy będą szczęśliwi
Tyle na temat nieba mówi Katechizm Kościoła Katolickiego. Nie jest on jednak jedynym źródłem informacji o raju, jakie możemy odnaleźć. Sporo możemy również dowiedzieć się o nim ze świadectw i wizji niektórych świętych. Należy do nich na przykład św. Faustyna Kowalska, która deklaruje, że w jednej ze swoich mistycznych wizji, była w niebie:
"Kiedy podczas adoracji odmawiałam Święty Boże, kilkakrotnie, wtem ogarnęła mnie żywsza obecność Boża i zostałam w duchu porwana przed Majestat Boży. I ujrzałam jak oddają chwałę Bogu Aniołowie i Święci Pańscy. Tak wielka jest ta chwała Boża, że nie chcę się kusić opisywać, bo nie podołam, a przez to aby dusze nie myślały, że to już wszystko com napisała; - Święty Pawle, rozumiem cię teraz, żeś nie chciał opisywać nieba, aleś tylko powiedział, że - ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce człowieka nie wstąpiło, co Bóg nagotował tym co Go miłują, - Tak jest, a wszystko, jak od Boga wyszło, tak też i do Niego wraca, i oddaje Mu doskonałą chwałę. A teraz, gdy spojrzałam na moje uwielbienie Boga - o, jak ono nędzne! A, jaką jest kroplą w porównaniu do tej doskonałej niebieskiej chwały. O, jak dobry jesteś Boże, że przyjmujesz i moje uwielbienie i zwracasz łaskawie ku mnie Swoje Oblicze i dajesz poznać; że miła Ci jest modlitwa nasza" - czytamy w punkcie 1604 "Dzienniczka".
Możemy więc przyjąć, że mistyczne doświadczenia siostry Faustyny, chociaż są łaską objawienia prywatnego, czyli fragmentarycznym wglądem, nie przeczą one Pierwszemu Listowi do Koryntian, a wręcz go potwierdzają.
Zwykły zakonnik "przewyższył" w niebie króla Hiszpanii?
Niezwykle interesujący jest również przekaz św. Alfonsa Marii de Liguori. Miał on opowiedzieć historię, która usłyszał od przełożonego zakonu jezuitów, dotyczącą innego, zmarłego już przełożonego, "który po śmierci ukazał się i opisał, co czeka ludzi w niebie" - czytamy na portalu Aleteia:
"Teraz jestem w niebie. Filip II, król Hiszpanii, także jest w niebie. Oboje cieszymy się wieczną nagrodą raju, ale są one dla nas bardzo różne. Moje szczęście jest o wiele większe niż jego - bo nie jest już jak na ziemi, gdzie on był królem, a ja zwykłym człowiekiem. Byliśmy od siebie oddaleni jak niebo od ziemi, ale teraz role się odwróciły: jak niski byłem wobec króla na ziemi, tak teraz przewyższam go w chwale niebieskiej. Jednak obaj jesteśmy szczęśliwi i nasze serca są całkowicie zaspokojone".
Świadectwo to wskazuje, że choć wszyscy zbawieni są w pełni szczęśliwi, różnią się stopniem chwały, zgodnie z miłością i wiernością, jaką okazywali Bogu za życia.
Tę samą intuicje wyraziła również św. Teresa od Dzieciątka Jezus, która tak pisała:
"Pewnego razu dziwiłam się, że dobry Bóg nie udziela równej chwały w niebie wszystkim wybranym, i obawiałam się, że nie wszyscy będą szczęśliwi; wtedy Paulina [siostra] poleciła mi pójść poszukać dużej szklanki taty i postawić ją obok mego maleńkiego naparstka, następnie napełnić oba naczynia wodą, a w końcu zapytała mnie, które z nich jest pełniejsze. Odpowiedziałam, że oba są tak pełne, iż niemożliwością jest nalać w nie więcej wody, ponieważ nie zdołałyby jej w sobie pomieścić. Zrozumiałam, że dobry Bóg daje w niebie swoim wybranym tyle chwały, ile oni są w stanie znieść, i tak oto ostatni nie będzie miał czego zazdrościć pierwszemu".
Co oznaczają dla nas te świadectwa?
- W niebie nie ma zazdrości ani porównań - każdy jest w pełni szczęśliwy, jego "naczynie" jest napełnione po brzegi.
- Są jednak różne stopnie chwały - czyli różne "pojemności" Bożej chwały. Te różnice wynikają z tego, jak kto odpowiedział na Bożą łaskę w swoim ziemskim życiu. Ten, kto bardziej kochał, bardziej służył, otrzymuje większy udział w chwale.
- Przykład kontrastu społecznego (król kontra zwykły człowiek) pokazuje, że Boża miara nie jest miarą świata - nie decyduje status, władza ani zaszczyty, ale serce i wierność.
- Odwrócenie ról w wieczności ukazuje Bożą sprawiedliwość: ten, kto był ostatni, może być pierwszy - ale bez poczucia niesprawiedliwości u kogokolwiek, bo każdy jest "napełniony".
Źródło: Katechizm Kościoła Katolickiego / katolickie.media.pl / pl.aleteia.org / pietrasdawid.pl / pk


Skomentuj artykuł