Piotr Żyłka: Bóg był u mnie w domu. Bardzo intymnie i bez narzucania się
Kiedy jesteśmy w domu ściągamy maski. Nikogo nie udajemy. A przecież to jest podstawowy warunek do spotkania z Bogiem. Żeby naprawdę wejść z Nim w kontakt nie mogę udawać, muszę szukać Go w prawdzie, stawać na modlitwie z Nim dokładnie taki jaki jestem - pisze redaktor naczelny DEON.pl
Notatki z domu
15 marca, niedziela
Rano przeczytałem Ewangelię z dnia. Uderzyło mnie, że Jezus powiedział Samarytance, że nie ma znaczenia, gdzie się modlisz. Liczy się postawa serca. «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca (...) Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».
Dwie godziny później po raz pierwszy od wielu lat uczestniczyłem we mszy przez internet. Opcji jest teraz naprawdę dużo. Ja wybrałem tę sprawowaną przez arcybiskupa Grzegorza.
On też zwrócił uwagę, że nie ma znaczenia miejsce modlitwy. Powiedział mocno, że można chodzić do kościoła i wcale tam Boga nie spotkać.
Ale najbardziej uderzyły mnie jego słowa o domu. O tym, że w zasadzie tylko w domu jesteśmy tak naprawdę sobą. Bez masek. Bez udawania. Bez konwenansów. Prawdziwi, naturalni, bez pudru. Możemy poczuć się swobodnie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Ale też w domu na dłuższą metę nie da się udawać, że jest się lepszym niż jest się naprawdę. Wszystko wychodzi z człowieka. Również brudy, które jakoś jeszcze tam ukrywamy w pracy, na spotkaniu ze znajomymi czy we wspólnocie.
A przecież to jest podstawowy warunek do spotkania z Bogiem. Żeby naprawdę wejść z Nim w kontakt nie mogę udawać, muszę szukać Go w prawdzie, stawać na modlitwie z Nim dokładnie taki jaki jestem. Z całą pięknem i dobrem, które we mnie jest, ale też ze wszystkimi niedoskonałościami i syfem, którego się wstydzę.
Popołudniu zorientowałem się, że dawno tak dużo w niedzielę nie myślałem o Bogu, o tym, jak bardzo za Nim tęsknię, o tym jak mocno chcę Go jeszcze mocniej w moim życiu.
I dawno tak dużo się nie modliłem.
Tak, Bóg był wczoraj u mnie w domu. Był ze mną. Był przy mnie. Bardzo intymnie i bez narzucania się.
Już się nie boję, że nie będę wiedział, co ze sobą zrobić przez najbliższe tygodnie. To będzie naprawdę dobry czas.
#BÓGwDOM #zostańwdomu
Podziel się z nami Twoją historią
Brak mszy, zamknięte kościoły, smutek i poczucie osamotnienia. Wszyscy doświadczamy trudności w ostatnich dniach, każdy na swój sposób mierzy się z tęsknotą. Groźny jest nie tylko sam wirus, ale i brak nadziei, który dotyka wielu z nas. Pokażmy jednak, że dobro zwycięża!
Jak to zrobić?
Krok 1: Podzielcie się na Facebooku lub Instagramie historiami i zdjęciami z waszych domów. Pokażcie, jak przeżywacie ten czas, wspólnie się modlicie, uczestniczycie we mszy on-line, spotykacie razem przy stole. Nie ważne czy jesteście sami, czy z rodziną; chorzy lub zdrowi; radośni lub smutni – jest z nami Bóg, który nie dał się zamknąć, ani ograniczyć. Przychodzi do każdego i chce być dziś naszym gościem.
Krok 2: Opiszcie swoje posty koniecznie hasztagiem #BÓGwDOM, a my puścimy je w Polskę i świat, dzieląc się nimi na portalu.
Niech naszą odpowiedzią będzie "zarażanie" świata dobrem i chrześcijańską nadzieją. Być może ktoś czeka na dobre słowo od Ciebie!
Nie pozwólmy, by ten trudny czas pozostał bezowocny dla ducha. Uczyńmy z niego najpiękniejsze rekolekcje naszego życia.
Dołącz do akcji #BÓGwDOM
Skomentuj artykuł