Św. Jozafat Kuncewicz – ”pasterz i apostoł,… krew przelał za jedność świętego Kościoła”
Dawno temu i w innych czasach żył wspominany 12 listopada Jozafat Kuncewicz... tak można zaczynać większość spotkań z tymi, których Kościół wyniósł na ołtarze. To, co jednak warto zobaczyć w osobie tego świętego, to dzieła życia, których istotą był ekumenizm oraz jakże aktualne dziś pragnienie i dążenie powrotu do jedności w chrześcijaństwie.
Jan Kunczyc, bo tak pierwotnie się nazywał, urodził się w 1580 roku we Włodzimierzu Wołyńskim. Przyszedł na świat w Rzeczypospolitej – wielonarodowej, wielokulturowej i wielowyznaniowej. Po kilkunastu latach od narodzin Jana, w 1596 na mocy postanowień Unii Brzeskiej, pojawił się Kościół unicki. Po wiekach istnienia obok siebie katolików i prawosławnych doszło do połączenia dwóch nurtów chrześcijaństwa. I to właśnie Kościół grekokatolicki, w liturgii oparty na rycie wschodnim, a w doktrynie wierny nauczaniu Kościołowi łacińskiemu, podporządkowany papieżowi, był dla arcybiskupa połockiego Jozafata wspólnotą, za którą odda życie.
Na początku drogi duchowej była religijna, prawosławna, mieszczańska rodzina. Rodzice planowali, by syn został kupcem, ale z praktyki, którą Jan rozpoczął w Wilnie nic nie wyszło. Młodzieniec wolał czytać literaturę religijną, spędzać czas na modlitwie. W 1604 roku dokonał wyboru. Wstąpił do klasztoru bazylianów – męskiego zakonu w obrządku grekokatolickim. Stał się Jozafatem. Zakonnik kształcił się na Akademii Wileńskiej (studiował filozofię, teologię, liturgię i język starosłowiański) i posługiwał w cerkwi unickiej. Na jego formację duży wpływ mieli jezuici, ale wejście do Kościoła katolickiego nie oznaczało dla Jozafata odejścia od tożsamości – własnej tradycji i liturgii. Stał się wielkim apostołem pojednania, jak mówił o Jozafacie Jan Paweł II. I trzeba tu zauważyć, że był to czas dla przedstawicieli kościoła grekokatolickiego szczególny. Dla Cerkwi unici stanowili problem. Byli odstępcami od wiary, więc prześladowania i przemoc wobec nich nie była rzadkością. Kiedy Cerkiew walczyła o to, by nie tracić wpływów Jozafat w 1609 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Został też magistrem nowicjatu, a po kilku latach – archimandrytą – przełożonym klasztoru i kościoła bazylianów w Wilnie. Żył ascetycznie. Czas poświęcał na czytanie i przepisywanie ksiąg religijnych, poznawanie żywotów świętych, a działania jakie podejmował skutkowały reformą życia zakonnego i powstawaniem nowych klasztorów. O jednym z nich warto wspomnieć – klasztorze w Żyrowicach, nazywanym unicką Częstochową, które stało się ważnym centrum kultu maryjnego.
W 1618 roku, nie mając jeszcze 40 lat, Jozafat został arcybiskupem w Połocku. Miał zniszczoną katedrę i puste klasztory. Msze św. sprawowało się rzadko, a kazań nie głoszono. Cóż w tej sytuacji mógł ten, któremu powierzono odpowiedzialność za życie miejscowej wspólnoty? Otóż… codziennie odprawiał Mszę świętą, dał się poznać jako dobry kaznodzieja, spędzał godziny w konfesjonale. Pałac biskupi zamienił na schronisko dla biednych, mieszkał w najmniejszej izdebce, którą, jeśli trzeba było, dzielił z bezdomnymi, otaczał opieką potrzebujących. Remontował też katedrę i porządkował administrację kościelną, budował kościoły i klasztory, wizytował parafie, dbał o jakość liturgii, o poziom życia duchowego i wykształcenie podlegających mu księży.
Modlitwa do św. Judy Tadeusza w ciężkim strapieniu
Jozafat Kuncewicz został beatyfikowany już w 1643 roku, kanonizowany w 1867. Jest patronem zakonu bazylianów oraz Rusi, Litwy i Wilna oraz powstania styczniowego. W ikonografii przedstawia się go w stroju zakonnym lub biskupim rytu wschodniego. Atrybutem jest topór.
Jego relikwie znajdują się w Rzymie, a ich droga do Bazyliki św. Piotra była długa i niebezpieczna. Musiały być chronione przed profanacją, ponieważ męczeńska śmierć Jozafata i kult jakim go otaczano wzmacniały unitów – przyciągały wiernych, którzy porzucali prawosławie. Dlatego doczesne szczątki Jozafata „wędrowały”. Były w Połocku, Supraślu, Białej Podlaskiej (gdzie w ukryciu pozostawały ponad 40 lat). Stamtąd w 1916 roku przewieziono je do Wiednia skąd w 1949, samolotem przez Francję, Gibraltar, Afrykę dotarły ostatecznie do Wiecznego Miasta. Dziś spoczywają nieopodal Konfesji św. Piotra.
Skomentuj artykuł