Święci bracia – pierwsi polscy męczennicy
Ciemna, listopadowa noc… najpierw od ciosów miecza zginął Jan; później Benedykt – od ciosu w głowę, następnie Izaak – umierał błogosławiąc swych morderców. Mateusza przeszyto oszczepami, ostatni zginął Kryspin, próbujący bronić klasztoru. Zabójcy, aby zatrzeć ślady podłożyli jeszcze ogień… Pierwszych męczenników polskich Kościół wspomina 13 listopada.
Początki polskiej historii – losy młodego państwa ściśle splatają się z życiem Kościoła. Rozwój jednego i drugiego są od siebie zależne. Kluczowe dla tego czasu wydarzenia – chrzest Mieszka I, męczeńska śmierć św. Wojciecha, pielgrzymka Ottona III do Gniezna i spotkanie cesarza z Bolesławem Chrobrym są kanwą, źródłem historii pięciu pierwszych męczenników Polski: Świętego Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna (lub Kryspina). Ich losy są też doskonałym przykładem wypełnienia się ideału życia monastycznego – potrójnego dobra (triplex bomum) – doświadczenia samotności, wspólnoty i męczeństwa lub też ewangelizacji, co przecież niejednokrotnie bywało i bywa ze sobą splecione.
Skoro państwo Mieszka I stało się chrześcijańskie, a jego syn Bolesław Chrobry dbał o rozwój Kościoła, naturalnym wydaje się, że pojawiła się idea, dotycząca stworzenia na naszych ziemiach klasztoru, który stałby się ośrodkiem ewangelizacji Słowian. Ta myśl mogła się pojawić w trakcie zjazdu gnieźnieńskiego – jej wielkim orędownikiem był cesarz Otton III. Wspierał go w tym jego krewny, przyszły święty, biskup Brunon z Kwerfurtu, któremu bliska była postać i działania św. Wojciecha. Brunon bardzo chciał wraz z wybranymi do tej misji benedyktynami uczestniczyć w chrystianizacji Słowian. Niestety nie było mu to dane, ale to właśnie on opowiedział nam ich losy. Jest autorem hagiograficznego dzieła „Żywotu Pięciu Braci” przedstawiającego losy eremitów z klasztoru w miejscowości Święty Wojciech lub Wojciechowo pod Międzyrzeczem. To właśnie tam Chrobry podarował teren, gdzie miała powstać pustelnia.
Modlitwa do św. Rity w sprawach trudnych i beznadziejnych
Kto miał w niej zamieszkać? Na początku 1002 roku na dwór księcia przybyli dwaj Włosi. Jak pisał wspomniany św. Bruno cesarz umyślił tych braci, którzy byli pełni zapału. A byli to: Benedykt z Benewentu, który był prawdopodobnym przełożonym eremitów i Jan z Wenecji. Obaj pochodzący z wysokich, zamożnych rodów wybrali jednak surowe pustelnicze życie. Ich duchowym przewodnikiem był św. Romuald, założyciel kamedułów. Z czasem do Włochów dołączyli bracia – Mateusz i Izaak – Polacy pochodzący może nawet z dworskiego środowiska. Nowicjuszy zaś wspierał Krystyn – sługa, z jednej z okolicznych wsi. Szóstym zakonnikiem był Barnaba, również Włoch. Ponieważ podstawowym celem działań była ewangelizacja Benedykt i Jan uczyli się języka polskiego i poznawali polskie obyczaje i czekali na przybycie biskupa Brunona. Ponieważ oczekiwanie przedłużało się Barnaba wyruszył mu na spotkanie.
Rokitno, pustelnia pięciu braci - Aw58, CC BY-SA 3.0 www.creativecommons.org, via Wikimedia CommonsW tym czasie obecność mnichów, o których dbał Bolesław Chrobry, wspomagając misjonarskie działania srebrem wzbudziła zainteresowanie przewrotnych bezbożników. Ci przekonani, że zakonnicy są w posiadaniu majątku (w rzeczywistości srebro zostało odesłane) napadli na klasztor w nocy z 10 na 11 listopada 1003 roku i wymordowali jego mieszkańców – najpierw od ciosów miecza zginął Jan; później Benedykt – od ciosu w głowę, następnie Izaak – umierał błogosławiąc swych morderców. Mateusza przeszyto oszczepami, ostatni zginął Kryspin, próbujący bronić klasztoru. Zabójcy, aby zatrzeć ślady podłożyli jeszcze ogień w klasztorze. Mordercy zostali pochwyceni i ukarani.
Ciała czterech mnichów pochowano na środku kościoła klasztornego, Krystyna zaś na terenie klasztoru. Jedyny ocalały z szóstki Barnaba wraz z biskupem Ungierem wyruszyli w 1004 do Rzymu, aby złożyć relację papieżowi o męczeństwie Pięciu Braci. Jan XVIII bez wahania kazał ich zaliczyć w poczet świętych… i cześć im oddawać. I tak zostali pierwszymi męczennikami Polski wyniesionymi na ołtarze. Dla kamedułów losy mnichów były wypełnieniem tego, co jest istotą życia monastycznego – triplex bonum (czyli potrójnego dobra) – samotność, wspólnota i męczeństwo lub ewangelizacja to jego podstawowe wartości.
W ikonografii bracia męczennicy przedstawiani są w białych habitach kamedulskich. Atrybutem jest koło tortur.
Skomentuj artykuł