Tegoroczne święta w Domu Chłopaków pokrzyżował koronawirus
Tegoroczną wigilię w Domu Chłopaków w Broniszewicach pokrzyżował koronawirus. Chorowało dziewięciu podopiecznych sióstr dominikanek. Choć nie udało się wszystkim spędzić razem wspólnego wieczoru, siostry dzięki swej troskliwej opiece pomogły chłopakom przetrwać czas izolacji. Sześć sióstr spędziło razem z chorymi na kwarantannie wigilię. Pierwszy raz podopieczni i ich opiekunki zostali rozdzieleni.
Dominikanki prowadzą Dom Chłopaków w Broniszewicach, w którym opiekują się ponad pięćdziesięcioma podopiecznymi. Krótko przed Bożym Narodzeniem okazało się, że dziewięciu chłopców sióstr ma koronawirusa, co skutkowało ich izolacją od reszty kolegów.
Choć chłopcy przechodzili łagodnie chorobę, musieli się jednak rozdzielić, co było dla niech trudnym zadaniem.
„I pierwszy raz nie byliśmy razem ze wszystkimi Chłopakami w ten wyjątkowy wieczór... ach ten covid” - pisały siostry na Facebooku.
Siostry jednak troskliwie opiekowały się chłopcami i nie pozwoliły, żeby poczuli się wyizolowani. Dominikanki pełne ciepła, radości i poczucia humoru organizowały chłopcom różne zabawy. Nie zapomniały też o dobrym, świątecznym jedzeniu.
Izolacja podopiecznych z Broniszewic zakończyła się wczoraj 26 grudnia i tego dnia udało się zorganizować chłopcom prawdziwy zimowy kulig, którym podzieliły się siostry na Facebooku.
Facebook/dm
Skomentuj artykuł