To był najtrudniejszy okres w moim życiu. Uratowała mnie prosta modlitwa
Gdy ją wypowiedziałam, po raz pierwszy poczułam, że Bóg naprawę chce dla mnie jak najlepiej i tylko oddając Mu moje życie, odnajdę prawdziwe szczęście.
Przełom 2016 i 2017 roku był najtrudniejszym okresem w moim życiu. W ciągu paru tygodni spadła na mnie lawina cierpień. Ogrom trudności był tak wielki, że czułam, iż z ludzkiego punktu widzenia nie jestem w stanie więcej przyjąć. Wtedy, w momencie całkowitej rezygnacji i lęku, powiedziałam: "Jezu, Ty się tym zajmij". Nie wiedziałam wtedy o księdzu Dolindo, a sam akt zawierzenia usłyszałam kiedyś przypadkiem. Od tego momentu nabrałam sił i odwagi do dalszej walki. Wszystkie trudne sprawy, które na mnie spadły, powoli zaczęły się klarować i nie wiedzieć kiedy - rozwiązywać. Teraz wiem, że ten trudny okres był czasem dla oczyszczenia i nauki całkowitego zawierzenia Bogu.
Od tej pory przestałam się tak bardzo obawiać tego, co przyniesie jutro. Każdą, nawet najmniejszą sprawę oddaję Jezusowi, bo wiem, że z Nim wszystko się ułoży najlepiej, a bez Niego nawet najlepszy plan będzie wątły i pusty. Po raz pierwszy poczułam, że Bóg naprawę chce dla mnie jak najlepiej i tylko oddając Mu moje życie, odnajdę prawdziwe szczęście.
***
Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych!
Skomentuj artykuł