Dlaczego parafialne rekolekcje adwentowe już na wejściu wzbudzają we mnie mizerną ekscytację? Bo by wziąć w nich udział, muszę pokonać kilka mentalnych barier. Nie przejąć się tym, że kompletnie nie znam prowadzącego, nie dać się zniechęcić tematowi rekolekcji, zgodzić się na dodatkowy punkt dnia w napchanym obowiązkami codziennymi kalendarzu. Parafialne rekolekcje to dużo osobistego trudu i wysiłku - ale przynoszą coś, czego nie dają mi nawet najbardziej inspirujące konferencje wysłuchane w onlajnach ani piękne momenty duchowych uniesień podczas wyjazdowych rekolekcji w ciszy.
Dlaczego parafialne rekolekcje adwentowe już na wejściu wzbudzają we mnie mizerną ekscytację? Bo by wziąć w nich udział, muszę pokonać kilka mentalnych barier. Nie przejąć się tym, że kompletnie nie znam prowadzącego, nie dać się zniechęcić tematowi rekolekcji, zgodzić się na dodatkowy punkt dnia w napchanym obowiązkami codziennymi kalendarzu. Parafialne rekolekcje to dużo osobistego trudu i wysiłku - ale przynoszą coś, czego nie dają mi nawet najbardziej inspirujące konferencje wysłuchane w onlajnach ani piękne momenty duchowych uniesień podczas wyjazdowych rekolekcji w ciszy.
Przez lata przyzwyczailiśmy się i z pewnym nawet rozczuleniem zerkaliśmy w biegu na przesyłane prezentacje w stylu "słodkiej kawusi i dobrego poranka", "Matka Boska dziś nad Tobą czuwa" i kotkami wszelkiej maści, którymi szczodrze dzielą się z nami starsi członkowie rodziny czy sąsiedzi. W ostatnich miesiącach lawinowo rośnie jednak ilość filmików generowanych przez AI. Kotki kotkami, ale kiedy wygenerowany przez AI kontrowersyjny polityk "mówi" rzeczy rozpalające do czerwoności komunikatory członków klubu seniora, kto myśli o tym, jakie spustoszenie sieje to w życiu naszych kochanych "staruszków"?
Przez lata przyzwyczailiśmy się i z pewnym nawet rozczuleniem zerkaliśmy w biegu na przesyłane prezentacje w stylu "słodkiej kawusi i dobrego poranka", "Matka Boska dziś nad Tobą czuwa" i kotkami wszelkiej maści, którymi szczodrze dzielą się z nami starsi członkowie rodziny czy sąsiedzi. W ostatnich miesiącach lawinowo rośnie jednak ilość filmików generowanych przez AI. Kotki kotkami, ale kiedy wygenerowany przez AI kontrowersyjny polityk "mówi" rzeczy rozpalające do czerwoności komunikatory członków klubu seniora, kto myśli o tym, jakie spustoszenie sieje to w życiu naszych kochanych "staruszków"?
Niedawno miałam okazję spędzić kilka dni w Paryżu. Przywiozłam stamtąd kilka duchowych, zupełnie niespodziewanych poruszeń, które wróciły do mnie z całą mocą, gdy algorytm bombardował mnie filmikami nawiązującymi do rozmowy Marcina Zielińskiego i Dawida Misiora u Bogdana Rymanowskiego. Dlaczego?
Niedawno miałam okazję spędzić kilka dni w Paryżu. Przywiozłam stamtąd kilka duchowych, zupełnie niespodziewanych poruszeń, które wróciły do mnie z całą mocą, gdy algorytm bombardował mnie filmikami nawiązującymi do rozmowy Marcina Zielińskiego i Dawida Misiora u Bogdana Rymanowskiego. Dlaczego?
W świecie, w którym wszyscy mówią, a coraz mniej osób naprawdę słucha, otwarcie ‘Przestrzeni Słuchania’ w sercu Watykanu brzmi jak znak czasu. Ale czy potrafimy jeszcze słuchać – siebie, innych, Boga?
W świecie, w którym wszyscy mówią, a coraz mniej osób naprawdę słucha, otwarcie ‘Przestrzeni Słuchania’ w sercu Watykanu brzmi jak znak czasu. Ale czy potrafimy jeszcze słuchać – siebie, innych, Boga?
Mateusz Filipowski OCD organizuje rekolekcje dla rodziców dzieci LGBTQ+ - ta informacja wywołała burzę w katolickim światku. Na karmelitę wylano potężną ilość błota i hejtu tylko dlatego, że na bazie swoich duszpasterskich doświadczeń rozeznał potrzebę towarzyszenia pewnej grupie cierpiących ludzi. Bo ich cierpienie, samotność, lęk, frustracja, ból, żałoba duszpastersko nie są w żaden sposób w naszym Kościele zaopiekowane.
Mateusz Filipowski OCD organizuje rekolekcje dla rodziców dzieci LGBTQ+ - ta informacja wywołała burzę w katolickim światku. Na karmelitę wylano potężną ilość błota i hejtu tylko dlatego, że na bazie swoich duszpasterskich doświadczeń rozeznał potrzebę towarzyszenia pewnej grupie cierpiących ludzi. Bo ich cierpienie, samotność, lęk, frustracja, ból, żałoba duszpastersko nie są w żaden sposób w naszym Kościele zaopiekowane.
Ile sekund potrzeba, by wyprodukować piosenkę przy pomocy AI? Choć technologia tak zawrotnie i nieustająco się zmienia, bez wątpienia wpływając na rozmaite aspekty naszego funkcjonowania, to ludzie ciągle i ciągle szukają doświadczeń związanych z obecnością; wrażeń zmysłowych, piękna i głębszego sensu. W świecie zagrabianym przez cyfrowe falsyfikaty to jest coś, czego mamy mnóstwo... w Kościele.
Ile sekund potrzeba, by wyprodukować piosenkę przy pomocy AI? Choć technologia tak zawrotnie i nieustająco się zmienia, bez wątpienia wpływając na rozmaite aspekty naszego funkcjonowania, to ludzie ciągle i ciągle szukają doświadczeń związanych z obecnością; wrażeń zmysłowych, piękna i głębszego sensu. W świecie zagrabianym przez cyfrowe falsyfikaty to jest coś, czego mamy mnóstwo... w Kościele.
Podświadomie szkodliwych trendów w mediach mamy dziś na pęczki. Niepostrzeżenie normalizujemy mnóstwo negatywnych zachowań i skutecznie zabijamy w sobie empatię. Pracując w mediach społecznościowych, spotkałam się już z dramami, w których to, że ktoś kogoś nie zalajkował, sprawiało, że traktowało się go jako osobistego wroga.
Podświadomie szkodliwych trendów w mediach mamy dziś na pęczki. Niepostrzeżenie normalizujemy mnóstwo negatywnych zachowań i skutecznie zabijamy w sobie empatię. Pracując w mediach społecznościowych, spotkałam się już z dramami, w których to, że ktoś kogoś nie zalajkował, sprawiało, że traktowało się go jako osobistego wroga.
Jeżeli miałabym wskazać jedną osobę, która w jakiś zasadniczy sposób wpłynęła na moją miłość do Pisma Świętego, to byłby to o. Wojciech Jędrzejewski OP. Jego komentarze do Słowa Bożego były pierwszymi, które otworzyły mi oczy, że Biblią można żyć na co dzień i pokazywały, jak czerpać z niej inspiracje do lepszego życia w konkrecie mojej codzienności.
Jeżeli miałabym wskazać jedną osobę, która w jakiś zasadniczy sposób wpłynęła na moją miłość do Pisma Świętego, to byłby to o. Wojciech Jędrzejewski OP. Jego komentarze do Słowa Bożego były pierwszymi, które otworzyły mi oczy, że Biblią można żyć na co dzień i pokazywały, jak czerpać z niej inspiracje do lepszego życia w konkrecie mojej codzienności.
Tak łatwo w naszym języku nadajemy AI cechy ludzkie, by nie powiedzieć nadprzyrodzone - mówimy, że ona za nas coś zrobi, wymyśli, stworzy, wykreuje. Na poziomie werbalnym dajemy jej ludzkie cechy i stawiamy ją w roli jakiegoś bóstwa, które potrafi więcej i lepiej niż człowiek.
Tak łatwo w naszym języku nadajemy AI cechy ludzkie, by nie powiedzieć nadprzyrodzone - mówimy, że ona za nas coś zrobi, wymyśli, stworzy, wykreuje. Na poziomie werbalnym dajemy jej ludzkie cechy i stawiamy ją w roli jakiegoś bóstwa, które potrafi więcej i lepiej niż człowiek.
Odmawiam różaniec codziennie, ale bardziej z rozsądku, niż z ochoty serca. Kompletnie nie przemawiają do mnie argumenty bojowe (różaniec jako ultraskuteczna broń) ani obietnice, że po odmówieniu wydarzy się konkretny cud. Za to różaniec z jego ścisłą formą pozwala mi nie kręcić się wokół własnych spraw, ale wokół Boga, a powtarzanie słów z Pisma Świętego sprawia, że nasiąkam błogosławieństwem.
Odmawiam różaniec codziennie, ale bardziej z rozsądku, niż z ochoty serca. Kompletnie nie przemawiają do mnie argumenty bojowe (różaniec jako ultraskuteczna broń) ani obietnice, że po odmówieniu wydarzy się konkretny cud. Za to różaniec z jego ścisłą formą pozwala mi nie kręcić się wokół własnych spraw, ale wokół Boga, a powtarzanie słów z Pisma Świętego sprawia, że nasiąkam błogosławieństwem.
Zaufanie to fundament każdej więzi – rodzinnej i wspólnotowej. Tymczasem zarówno w domu, jak i w Kościele, doświadczenie pokazuje, że nie da się go zbudować raz na zawsze. Sondaż o niskim poziomie zaufania do Kościoła nie musi być jednak tylko powodem do goryczy. Może stać się zaproszeniem do rachunku sumienia i odkrywania, że jedyną niezawodną ostoją w każdej relacji pozostaje Chrystus.
Zaufanie to fundament każdej więzi – rodzinnej i wspólnotowej. Tymczasem zarówno w domu, jak i w Kościele, doświadczenie pokazuje, że nie da się go zbudować raz na zawsze. Sondaż o niskim poziomie zaufania do Kościoła nie musi być jednak tylko powodem do goryczy. Może stać się zaproszeniem do rachunku sumienia i odkrywania, że jedyną niezawodną ostoją w każdej relacji pozostaje Chrystus.
Jesteśmy utkani z relacji, a Pan Bóg przychodzi do nas bardzo często przez drugiego człowieka. Ale nie da się doświadczyć poruszenia czyimś świadectwem, jeśli nie znajdziemy czasu i motywacji, nie pokonamy trudności, by je usłyszeć. I nie zgodzimy się na to, że możemy usłyszeć niewygodne stwierdzenia, które "zmuszą" nas do namysłu pomagającego odkryć, co naprawdę mamy w sercu.
Jesteśmy utkani z relacji, a Pan Bóg przychodzi do nas bardzo często przez drugiego człowieka. Ale nie da się doświadczyć poruszenia czyimś świadectwem, jeśli nie znajdziemy czasu i motywacji, nie pokonamy trudności, by je usłyszeć. I nie zgodzimy się na to, że możemy usłyszeć niewygodne stwierdzenia, które "zmuszą" nas do namysłu pomagającego odkryć, co naprawdę mamy w sercu.
Najpierw zaskoczył nas surowy wystrój kościoła. Nie potrafiliśmy od razu zlokalizować miejsca pochówku Carlo, podążyliśmy więc za tłumem i szybko dotarliśmy do grobu Acutisa - przezroczystego sarkofagu z ekshumowanym ciałem chłopca. Przyznam, że w tym samym momencie zrobiło mi się bardzo, ale to bardzo nieswojo.
Najpierw zaskoczył nas surowy wystrój kościoła. Nie potrafiliśmy od razu zlokalizować miejsca pochówku Carlo, podążyliśmy więc za tłumem i szybko dotarliśmy do grobu Acutisa - przezroczystego sarkofagu z ekshumowanym ciałem chłopca. Przyznam, że w tym samym momencie zrobiło mi się bardzo, ale to bardzo nieswojo.
Tak się złożyło, że w tym roku podwójnie przeżywam dużą zmianę w życiu moich dzieci. Jedno zaczyna przygodę z przedszkolem, drugie ze szkołą. Szczęśliwie mamy na edukacyjnej ścieżce także starsze dzieci, co niewątpliwie sprawia, że jakoś łatwiej zachować dystans wobec tej całej feerii emocji i wrażeń, które w tych dniach przetaczają się przez nasz dom. Wiecie, co szczególnie pomaga mi uporać się z rodzicielskimi troskami u progu nowego roku szkolnego?
Tak się złożyło, że w tym roku podwójnie przeżywam dużą zmianę w życiu moich dzieci. Jedno zaczyna przygodę z przedszkolem, drugie ze szkołą. Szczęśliwie mamy na edukacyjnej ścieżce także starsze dzieci, co niewątpliwie sprawia, że jakoś łatwiej zachować dystans wobec tej całej feerii emocji i wrażeń, które w tych dniach przetaczają się przez nasz dom. Wiecie, co szczególnie pomaga mi uporać się z rodzicielskimi troskami u progu nowego roku szkolnego?
Siedzę w kuchni wypełnionej zapachem słodkich śliwek. Przyniosła je sąsiadka. Osiem (8 - sic!) kilogramów prosto z ogródka „dla dzieci”. Sącząc pyszną kawę (od zaprzyjaźnionego księdza), którą zaparzyła mi z miłością matula i wlała jej w kubek tyle, że aż się przelewa, wspominam weekend spędzony z mężem na łódzkim "Chwała Mu". Pieczołowicie dopracowane wydarzenie wypełnione po brzegi pięknymi dźwiękami, wizualizacjami, budującymi słowami, pozwalało mi spotkać się z Panem Bogiem w zupełnie nieoczywisty sposób. Doświadczając tego wszystkiego, trudno nie westchnąć z wdzięcznością: Panie Boże, obfitość to jedno z Twoich imion!
Siedzę w kuchni wypełnionej zapachem słodkich śliwek. Przyniosła je sąsiadka. Osiem (8 - sic!) kilogramów prosto z ogródka „dla dzieci”. Sącząc pyszną kawę (od zaprzyjaźnionego księdza), którą zaparzyła mi z miłością matula i wlała jej w kubek tyle, że aż się przelewa, wspominam weekend spędzony z mężem na łódzkim "Chwała Mu". Pieczołowicie dopracowane wydarzenie wypełnione po brzegi pięknymi dźwiękami, wizualizacjami, budującymi słowami, pozwalało mi spotkać się z Panem Bogiem w zupełnie nieoczywisty sposób. Doświadczając tego wszystkiego, trudno nie westchnąć z wdzięcznością: Panie Boże, obfitość to jedno z Twoich imion!
W skautingu najbardziej mnie ujmuje "kultura snucia opowieści". W aktywnościach skautów nie brakuje okazji, by każde dziecko uczyło się opowiadać swoje życie. W dobie komunikacji kształtowanej przez wzorce z TikToka czy Snapchata uczenie młodych ludzi umiejętności wypowiedzenia siebie i słuchania nawzajem jest jedną z tych rzeczy, za którą jestem skautingowi najbardziej wdzięczna.
W skautingu najbardziej mnie ujmuje "kultura snucia opowieści". W aktywnościach skautów nie brakuje okazji, by każde dziecko uczyło się opowiadać swoje życie. W dobie komunikacji kształtowanej przez wzorce z TikToka czy Snapchata uczenie młodych ludzi umiejętności wypowiedzenia siebie i słuchania nawzajem jest jedną z tych rzeczy, za którą jestem skautingowi najbardziej wdzięczna.
Patrzę na nasze dzieci i jak każdy, normalny rodzic, martwię się, co ich czeka w przyszłości. Nie ustaję jednak w wysiłkach, by - póki jeszcze mam na to czas - pokazywać im, co mnie w wierze zachwyca, fascynuje i przekonuje, by widzieć w niej coś najcenniejszego, co mam.
Patrzę na nasze dzieci i jak każdy, normalny rodzic, martwię się, co ich czeka w przyszłości. Nie ustaję jednak w wysiłkach, by - póki jeszcze mam na to czas - pokazywać im, co mnie w wierze zachwyca, fascynuje i przekonuje, by widzieć w niej coś najcenniejszego, co mam.
Odkąd moje starsze dzieci wkroczyły na ścieżkę publicznej edukacji, nasz rok dzieli się na dwa sezony: szkolny i wakacyjny. Ten drugi, choć zdecydowanie krótszy, jest niezbędny, by każdy z nas mógł nabrać sił do sensownego funkcjonowania w tym pierwszym. Tak, wiem, to truizm. Ale są też mnie oczywiste wakacyjne korzyści, których wartość odkrywam wraz z upływem lat i dorastaniem moich dzieci.
Odkąd moje starsze dzieci wkroczyły na ścieżkę publicznej edukacji, nasz rok dzieli się na dwa sezony: szkolny i wakacyjny. Ten drugi, choć zdecydowanie krótszy, jest niezbędny, by każdy z nas mógł nabrać sił do sensownego funkcjonowania w tym pierwszym. Tak, wiem, to truizm. Ale są też mnie oczywiste wakacyjne korzyści, których wartość odkrywam wraz z upływem lat i dorastaniem moich dzieci.
Jestem człowiekiem, który kocha podróże i poznawanie nowych stron. A jednak co roku zabieram bliskich do tego samego domku na skraju lasu i po ledwie dwóch dniach pobytu proszę właścicieli, by zarezerwowali nam to samo miejsce za rok o tej samej porze. Dlaczego? Powody są trzy.
Jestem człowiekiem, który kocha podróże i poznawanie nowych stron. A jednak co roku zabieram bliskich do tego samego domku na skraju lasu i po ledwie dwóch dniach pobytu proszę właścicieli, by zarezerwowali nam to samo miejsce za rok o tej samej porze. Dlaczego? Powody są trzy.
Sharenting to pojęcie, które powoli staje się coraz bardziej zrozumiałe i już po krótkim wyjaśnieniu "z czym to się je", klasyfikujemy je jako negatywne zachowanie. Kiedy myślę o sharentingu, to dostrzegam też właśnie ten problem, o którym rzadko się dziś mówi: że ludzie, którzy żyją z telefonem w ręku, są coraz bardziej karmieni wizjami świata, w którym albo dzieci nie ma w ogóle, albo są jak "z obrazka".
Sharenting to pojęcie, które powoli staje się coraz bardziej zrozumiałe i już po krótkim wyjaśnieniu "z czym to się je", klasyfikujemy je jako negatywne zachowanie. Kiedy myślę o sharentingu, to dostrzegam też właśnie ten problem, o którym rzadko się dziś mówi: że ludzie, którzy żyją z telefonem w ręku, są coraz bardziej karmieni wizjami świata, w którym albo dzieci nie ma w ogóle, albo są jak "z obrazka".
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}