Modli się ten, kto w danej chwili robi to, co do niego należy, i wie, że robi to w obecności Boga

Modli się ten, kto w danej chwili robi to, co do niego należy, i wie, że robi to w obecności Boga
"Tylko ten się modli, kto modlitwę łączy z czynami, a czyny z modlitwą" Fot. Sebastian Coman / Unsplash.com

Modlitwa nie jest tylko nałożonym z góry religijnym obowiązkiem, który należy wypełnić, by zadowolić Boga. Zwykle znajdujemy jednak mnóstwo usprawiedliwień, żeby ominąć tę świętą i dobroczynną praktykę. Nie wiemy też, jak osiągnąć równowagę między pracą, wypełnianiem koniecznych codziennych obowiązków a modlitwą - pisze o. Dariusz Piórkowski SJ we wstępie do książki "Modlitwa. Mądrość doktorów Kościoła".

„Kto wierzy, ten się modli. Kto się modli, ten wierzy” – pisze Ewagriusz z Pontu. To przepiękne i wcale nie błędne koło pokazuje, że wiara bez modlitwy jest martwa. Co najwyżej przypomina poranną mgłę, przez którą nie widać ani drogi, ani celu. Wiara odżywia się modlitwą i dzięki niej wzrasta. I na odwrót, modlitwa bez wiary jest rozpaczliwą próbą oddychania bez powietrza. A więc modlitwa nie jest tylko nałożonym z góry religijnym obowiązkiem, który należy wypełnić, by zadowolić Boga. To niekończąca się droga poznania samego Boga, podczas której nie można się zatrzymać, jeśli chrześcijanin chce rzeczywiście być chrześcijaninem.

Mówimy czasem, że ktoś potraktował nas jak powietrze, czyli tak, jakby nas nie było. Ale to paradoks, bo powietrze zawsze jest, tyle że go nie widzimy. Wystarczy, że zabraknie nam tlenu na pół minuty i zaczynamy się dusić. Powietrze jest symbolem Bożej obecności, Ducha, nazwanego przez Jezusa wiatrem.

Czy modlitwa jest potrzebna w zwykłym życiu?

Kiedy robię wdech, ciągle przyjmuję życie, boskie tchnienie, które przechodzi przez całe moje ciało i dociera aż do komórek. Odnawia mnie i krzepi. Kiedy robię wydech, powierzam siebie Bogu, który z kolei przyjmuje mnie takiego, jaki jestem. Modlitwa jest takim „powietrznym” dialogiem, a nie dodatkiem, który w sumie do życia jest niepotrzebny. Jeśli chrześcijanin chce żyć świadomie, jeśli pragnie poszukiwać woli Bożej i ją wypełniać, musi zarezerwować sobie konkretny czas na modlitwę.

Zwykle znajdujemy mnóstwo usprawiedliwień, żeby ominąć tę świętą i dobroczynną praktykę. Nie wiemy też, jak osiągnąć równowagę między pracą, wypełnianiem koniecznych codziennych obowiązków a modlitwą. Złotych recept nie ma i na pewno nie da się w tej kwestii wszystkiego dokładnie „odważyć”. Jedno jednak nie ulega wątpliwości: najpierw trzeba zrozumieć sens modlitwy, a reszta będzie nam dodana. Kto będąc żywym członkiem Kościoła, chce się dobrze modlić, niech nie myśli, że jest skazany na samotną wędrówkę i mozolne przecieranie szlaków. W tym przedsięwzięciu nie jest sam. Ma za sobą cały zastęp doświadczonych ludzi, którzy przeszli tę drogę przed nim. Co więcej, poznawszy
w ten sposób Boga, zostawili po sobie bogactwo, którym chętnie dzielą się ze swoimi braćmi i siostrami w wierze.

Jest kilka warunków, by modlić się skutecznie

Z tego skarbca mądrości i praktycznych porad można czerpać pełnymi garściami, byleby tylko człowiek miał takie pragnienie. Doświadczeni mistrzowie życia duchowego są przekonani, że modlitwa nie zależy wyłącznie od ilości wolnego czasu, ale przede wszystkim od pragnienia i priorytetów, jakie człowiek sobie w życiu wyznacza. Aby skutecznie się modlić, trzeba również spełnić kilka koniecznych warunków, jak chociażby uszanowanie potrzeb ciała, odpowiednie miejsce i postawa, odosobnienie. A wszystko zaczyna się właściwie od bardzo podstawowej rzeczy: uświadomienia sobie, że Bóg jest stale obecny w naszym życiu. Nie tylko wtedy, gdy łaskawie ofiarujemy Mu swój czas.

Doktorzy Kościoła uczą, że prawdziwie się modlić może jedynie ten, kto uważa siebie za istotę potrzebującą i zależną, podobną do dziecka, które wszystkiego oczekuje od swoich rodziców. Nie sprzeciwia się to ludzkiej wolności. Dlatego, ich zdaniem, największą przeszkodą w postępie na drodze modlitwy jest próba zbawienia samego siebie i moralizm, który na czoło wysuwa obowiązki chrześcijanina, a nie postawę otwartego serca, które najpierw przyjmuje Boże dary. Znamienne, że Jezus wzywa w Ewangelii głównie do modlitwy prośby. Każe błagać Ojca o to, czego nam brakuje. Natarczywie, cierpliwie i do skutku.

Nie ma jednej formy zwracania się do Boga

Na szczęście nie ma też jednej formy zwracania się do Boga. Ponieważ Bóg komunikuje się z nami na różne sposoby, podobne pole manewru pozostawia tym, którzy chcą spotkać Go na modlitwie. Szanuje naszą odrębność, wrażliwość i powolne dojrzewanie. Dlatego każdy na drodze do Boga odnajduje właściwą formę modlitwy: zwykły pacierz, różaniec, kontemplacja, rozważanie Słowa Bożego, wdzięczność, innym razem milczenie, adoracja i podziwianie piękna przyrody.

Ci, którzy się autentycznie modlą, prędzej czy później natrafią na trudności. Począwszy od rozproszeń, poprzez zniechęcenie, rutynę i poczucie braku widocznych owoców modlitwy. I tutaj wskazówki mistrzów duchowych są na wagę złota. Oni przeszli nieraz bolesną drogę oczyszczenia, znają wszystkie zakola, próby i pokusy, którym podlegali. Uczyli się na własnych błędach, prowadzeni światłem Ducha Świętego. Dlatego są dla nas niezawodnymi przewodnikami, którym śmiało możemy zaufać.

Sama tęsknota za Bogiem już jest modlitwą

Święci doktorzy Kościoła podkreślają również, że już sama tęsknota za Bogiem jest modlitwą. To pocieszające. Bo nawet jeśli zaplączemy się w gąszczu codziennych obowiązków, a czasem i zagonienia, lecz zachowujemy w sobie pragnienie modlitwy i zwracamy myśl ku Bogu, choćby na krótką chwilę, to już jesteśmy na dobrej drodze. Mnichem nie jest tylko ten, kto przesiaduje zamknięty w klasztorze i odprawia modły. Mnichem jest również ten, kto w danej chwili robi to, co do niego należy, i wie, że robi to w obecności Boga. Tak właśnie uczy nas Orygenes: „tylko ten się modli, kto modlitwę łączy z czynami, a czyny z modlitwą. Tylko w ten sposób możemy uznać za możliwą do urzeczywistnienia zasadę nieustannej modlitwy”.

Tekst jest wstępem do książki "Modlitwa. Mądrość doktorów Kościoła" wydanej przez Wydawnictwo WAM. 

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Franciszek Salezy, Teresa z Ávili, Alfons Maria de Liguori, Katarzyna ze Sieny, Tomasz z Akwinu, Grzegorz z Nyssy, Augustyn z Hippony

Bóg dał każdemu z nas łaskę modlitwy. W nasze ręce złożył możliwość modlenia się...

Skomentuj artykuł

Modli się ten, kto w danej chwili robi to, co do niego należy, i wie, że robi to w obecności Boga
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.