Pierwszy dzwonek tuż, tuż. Dla dziecka to może być dramat

Pierwszy dzwonek tuż, tuż. Dla dziecka to może być dramat
Fot. depositphotos.com

Zakup książek, nowy plecak i zeszyty to oznaka ostatnich dni sierpnia i końca ponad dwumiesięcznych wakacji. Nadchodzi początek września, a więc powrót do szkolnej rzeczywistości dla milionów dzieci. Niestety nie dla każdego ucznia jest to powód do radości, a wręcz przyczyna emocjonalnego dramatu.

Nie raz, nie dwa zdarzyło mi się oglądać nagrania sond ulicznych z udziałem dzieci, które na pytanie “czy cieszysz się z powrotu do szkoły?” odpowiadały bardzo różnie. Jedne tryskały energią, nie mogąc doczekać się pierwszego dzwonka i spotkania z kolegami po długiej przerwie. Inne wyrażały zupełną obojętność - bez wielkiego optymizmu, ale i pozbawione zbytniego smutku. Zawsze jest jednak część uczniów, którzy podkreślają niechęć do powrotu w mury placówek szkolnych. Właśnie z tymi ostatnimi może wiązać się największe niebezpieczeństwo, jeżeli awersja do szkoły staje się zbyt silna.

DEON.PL POLECA

 

 

Obserwacje i wnioski z rozmów z rodzicami oraz samymi dziećmi przekonały mnie, że to zjawisko wcale nie jest rzadkością wśród młodego pokolenia. Co więcej - nie jest ono nawet nowe. Nie było obce już pokoleniu dzisiejszych rodziców i dziadków. Psychologowie nazywają ten problem skolinofobią. Jest on czymś znacznie bardziej złożonym niż niechęcią do wczesnego wstawania, chociaż na pierwszy rzut tak właśnie można go zdiagnozować, a nie daj Boże w taki sposób, pochopnie ocenić własne dziecko. Tymczasem fobię szkolną uznaje się za poważne zaburzenie lękowe i jedną z gałęzi fobii społecznej.

Mamo, nie będę chodzić do szkoły!

Zaczynać może się bardzo niepozornie, gdy pewnego dnia dziecko oświadcza rodzicom, że nie pójdzie do szkoły. Oczywiście nie trzeba wówczas z góry zakładać zaburzeń nerwicowych, ale mimo wszystko jest to pierwszy sygnał dla rodziców, że warto zainteresować się, co stoi za słowami, które właśnie padły z ust zniechęconego do szkoły dziecka. Jeśli rzeczywiście mamy do czynienia z fobią szkolną, niestety dalej zazwyczaj jest tylko gorzej - objawów zaczyna przybywać i stopniowo stają się one coraz mocniej utrudniające codzienne funkcjonowanie.

W umysłach osób cierpiących na fobię szkolną każda myśl związana ze szkołą może uruchamiać bardzo silne ataki paniki, które nie zawsze są widoczne, nawet z perspektywy najbliższego otoczenia. Bodźcami budzącymi skrajnie negatywne emocje są najczęściej wyobrażenia dotyczące nie tyle samego budynku placówki oświatowej, co osób z nimi związanych, tj. kolegów i nauczycieli. U sedna problemu znajduje się bowiem problem w kontaktach społecznych, a także obawa przed wyśmianiem, odrzuceniem i krytyką, z którymi młodemu człowiekowi nieraz ciężko się uporać. W tym względzie najbardziej narażone są osoby ponadprzeciętnie wrażliwe, z obniżoną zdolnością radzenia sobie ze stresem i mające trudności z dystansowaniem się od przytyków czy żartów rówieśników, ale również przyjmowaniem ocen wychowawców.

Objawy fobii szkolnej w dużym stopniu rzutują także na fizyczne samopoczucie młodego człowieka. “Paluszek i główka to szkolna wymówka” - mówi przysłowie odnoszące się do tendencji niektórych uczniów do zasłaniania się drobnymi dolegliwościami zdrowotnymi, aby uniknąć konieczności pójścia do szkoły. I ponownie trzeba spojrzeć na to z dwóch stron: może rzeczywiście twoje dziecko zasłania się drobnymi chorobami, ponieważ najzwyczajniej nie ma ochoty na podejmowanie niewygodnych obowiązków. Ale co, jeśli te odczucia nie są wyssane z palca, ale w dodatku są efektem złego samopoczucia psychicznego w postaci lęku przed szkołą? Do fizycznych objawów skolionofobii zaliczają się bardzo bagatelizowane symptomy jak bóle głowy, brzucha, nudności, wymioty, problemy żywieniowe, nadmierna potliwość czy drżenie rąk.

DEON.PL POLECA


Przyczyny? Relacje i przesadne oczekiwania

Myślę, że nie trzeba być specjalistą z zakresu psychologii dziecięcej, aby rozpoznać przynajmniej kilka przyczyn rozwoju fobii szkolnej u dzieci i młodzieży. Po pierwsze: trudności w relacjach z rówieśnikami, o których już wcześniej wspomniałem. Nie każde dziecko potrafi “wywalczyć” sobie pozycję w grupie. W warunkach szkolnych ci, którzy są słabsi fizycznie i wrażliwsi, nierzadko są skazani na zostanie ofiarami szykan czy po prostu gorszego traktowania przez innych uczniów, a zdarza się, że również nauczycieli.

Drugą przyczyną może być zatem relacja nauczyciel-uczeń. Każdy z nas pamięta nauczyciela, którego po prostu się bał. To nie był zwykły stres przed niepowodzeniem na sprawdzianie lub złą oceną, ale realna obawa, że ten człowiek ma władzę, aby poważnie uprzykrzyć nam życie - jeśli tylko nie przypadniemy mu do gustu, nie spodoba mu się nasze zachowanie lub podważymy jego wiedzę i autorytet. Z całą pewnością niemała część zasłyszanych opowieści o nauczycielach jest mocno podkoloryzowana lub całkowicie zafałszowana. Jednakże cząstka tych historii niestety pozostaje prawdą, a co gorsza wiele osób wyjawia je dopiero po latach od zakończenia edukacji, kiedy już przychodzi zmierzyć się z nieprzepracowaną traumą, której początkiem była właśnie fobia szkolna.

Trzecim obszarem, na który chcę zwrócić uwagę, są przesadne oczekiwania - zarówno otoczenia, jak i perfekcjonizm samego dziecka. Obawa przed uczęszczaniem do szkoły w niektórych przypadkach jest efektem strachu przed zawiedzeniem rodziców, nauczycieli czy siebie samych. Dotknięci tym problemem mogą być zarówno uczniowie mający trudności z nauką, jak i ci wyróżniający spośród innych. Z tą różnicą, że ci pierwsi obawiają się, że “znowu się nie uda”, a ci drudzy: “co będzie, jeśli tym razem nie będzie tak dobrze jak zawsze”.

Nie bagatelizuj - możesz uratować życie!

Czas wakacji był okresem, w którym większość dzieci zmagających się z lękiem szkolnym prawdopodobnie zapomniała o złym samopoczuciu. Niestety wraz z nadejściem ostatnich dni sierpnia te obawy mogą wracać i przybierać najsilniejszą formę. Paniczny strach może wzbudzić nawet najprostsza reklama artykułów szkolnych. Jeżeli jesteś rodzicem lub opiekunem dziecka uczęszczającego do szkoły, zaobserwuj, jak twoja pociecha przeżywa końcówkę wakacji i pierwsze dni w szkole.

Na koniec chciałbym przekazać kilka słów tym, którzy powiedzą: “wszyscy chodzili do szkoły i jakoś każdy żyje”. Cieszmy się, że żyjemy, ponieważ nie wszystkie osoby zmagające się z problemami natury psychicznej są już dziś wśród nas… Niedostrzeganie i bagatelizowanie podobnych trudności już nieraz kończyło się tragicznie. Obserwujmy, słuchajmy i bądźmy wyrozumiali dla najmłodszych. Kiedy trzeba wspólnie szukajmy pomocy. Oni też mają swoje poważne problemy. A niejednemu ocalimy dzieciństwo, a może nawet całe życie.

Dziennikarz i publicysta. Pisze o Kościele i wyzwaniach współczesnego świata. Ukończył z wyróżnieniem Dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W 2023 roku nominowany do Nagrody Młodych Dziennikarzy im. Bartka Zdunka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Monika Szubrycht

To, że jesteśmy mniejsi, nie oznacza, że nasze problemy również takie są.

Dzieci. Doświadczają odrzucenia, chorują na depresję, zaburzenia lękowe, samookaleczają się, targają się na własne życie. One równie mocno, co dorośli, doświadczają kryzysów psychicznych....

Skomentuj artykuł

Pierwszy dzwonek tuż, tuż. Dla dziecka to może być dramat
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.