Lider na czasy współczesne
Ciekawym ćwiczeniem jest porównywanie stylu organizacyjnego Kościoła z doświadczeniami firm, które bardzo świadomie wprowadzają różne modele zarządzania. Naturalnie Kościół nie jest organizacją biznesową. Jednak niektóre zasady mają charakter uniwersalny. Jedną z nich, przynajmniej po części, jest sposób wyboru lidera.
W wielu organizacjach przyjęta jest zasada, by wyboru nie zaczynać od przeglądu kandydatów, ale od opisu zadań, przed jakimi stanie nowy lider. Kandydat, który najlepiej rokuje w kontekście wyzwań, bierze na siebie taką odpowiedzialność. W przypadku poszukiwania pracownika jest to oczywiste: proces zaczyna się od opisu stanowiska pracy. W przypadku wyboru lidera z własnego grona trzeba to sobie uświadomić, by nie zaczynać z drugiego końca.
Przed jakimi zadaniami staje zatem lider Kościoła? Tych zadań jest wiele, podobnie jak analiz sytuacji, przykładów formułowania oczekiwań czy recept i żądań pod adresem tych, którzy mają wpływ na kierunek rozwoju. Właśnie, jest sprawą kluczową czy dane stanowisko wiąże się z realnym wpływem. Jeśli tak, to od lidera zależy bardzo wiele, dlatego wyborowi warto poświęcić czas. Sformułowanie zadań czy wyzwań może też pomóc w nabyciu dystansu do kandydatów, czy jak nazwałby to św. Ignacy – w zdobyciu się na obojętność, by móc kierować się jedynie większym dobrem. Dlatego w wyborach w Kościele, jeśli dokonują się zgodnie z duchowymi zasadami, dochodzi do niespodzianek. Gdy uwaga przechyla się w kierunku myślenia politycznego, wybory stają się przewidywalne.
Zadań jest wiele, ale warto wspomnieć o jednym, które w ostatnich latach pojawia się w wielu miejscach globu. Chodzi o atmosferę zamieszania, dwuznaczności, niepewności, co do wyznawanych zasad. Czasem nie jest sprawą prostą wytyczenie linii podziału między duchem czasu, a tożsamością Kościoła. Jeden z ostatnich przykładów: nie tak dawno Młodzieżowa Wspólnota Katolicka (KJG) diecezji Münster, zrezygnowała z patrona, jakim był św. Thomas More (Tomasz Morus), angielski męczennik, jedna z ofiar Henryka VIII. Katolicka młodzież uznała, że nie może identyfikować się ze świętym, ponieważ był on przeciwny Reformacji i rozwodom. Przyznawana przez KJG nagroda im. Tomasza Morusa otrzymała nową nazwę – Wiertła Duszy, co ma bardziej odpowiadać współczesnym realiom. Nikt nie zareagował na ten pomysł i przypuszczam, że wielu uznałoby go za zasadny. Zmiany kulturowe wiążą się bowiem z przewartościowaniem, co też wprowadza dezorientację. Znamienne, że w tych samych Niemczech w lutym br. grupa katolików świeckich przestrzegała episkopat przed coraz większym oddalaniem się od ludu Bożego.
Piątego dnia #Nowenna w intencji Ojczyzny poprowadzi kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, z Łodzi.
— EpiskopatNews (@EpiskopatNews) March 20, 2024
Dzisiaj uczestnicy Nowenny będą prosić Boga o „siłę i odwagę dla młodych w odkrywaniu wiary i życiowego powołania”.
Transmisja: https://t.co/DigdxsLwDx pic.twitter.com/UrCD6M8jMn
Inny przykład. W USA szeroko wprowadzane są reguły dotyczące inkluzji osób transpłciowych. Nowa polityka systematycznie wdrażana jest w szkołach i uczelniach, ale też w urzędach, firmach i kościołach. Diecezja Milwaukee wydała dokument, w którym przestrzega przed niektórymi z tych praktyk, ponieważ de facto są one przyzwoleniem na indoktrynację ideologią gender. Na przykład, jak napisał biskup Milwaukee Thomas Daly, zmuszanie do uznania nowych zaimków w przypadku osób trans wynika ze źle ulokowanego współczucia i szkodzi dzieciom. Biskup przestrzega przed takim eksperymentowaniem na dzieciach. W odpowiedzi na stanowisko diecezji, paulista, ojciec Stuart Wilson-Smith nazwał wypowiedź „bezdusznym, antyintelektualnym i antyludzkim dokumentem niegodnym jakiegokolwiek związku z imieniem naszego Pana i brata”. Paulista jest reprezentantem tej współczującej, prawdziwie ludzkiej i analitycznie wnikliwej części kleru, która najlepiej pojęła przesłanie Ewangelii.
Przykładów odmienności zdań wewnątrz Kościoła jest coraz więcej. Jednocześnie Kościół zdaje sobie sprawę z tego, że zachowanie jedności, o której tak często mówi Jezus (Ew. św. Jana) stanowi o sile ludu Bożego i ma być przekonującym świadectwem autentyzmu dla świata. Coraz wyraźniej jednak widać, że pojawiające się nowe koncepcje wewnątrz wspólnoty kościelnej, które zwykle są bezkrytyczną aplikacją trendów kultury współczesnej, wymagają dużego formatu intelektualnego. Żyjemy w czasach, gdy na każdy argument znajdzie się kontrargument, na wezwanie do ortodoksji – zarzut dogmatyzmu, na wezwanie do otwartości – fanatyzm lefebrystów, na powoływanie się na autorytet – arogancja nieograniczonych ciasnymi normami, na wskazywanie na złożoność problemu – pozytywni i zawsze uśmiechnięci specjaliści od infantylizacji. Dlatego sytuacja jest trudna i nienaprawialna ani przez powielanie poprzednich rozwiązań, ani przez stosowanie do wszystkich problemów tego samego narzędzia. Ani przez chowanie się za milczeniem.
Naturalnie jest wiele wyzwań zewnętrznych, ale to te wewnętrzne niepokoją najbardziej, gdyż zagrażają tożsamości Kościoła. Problemem jest to, że Kościół w ostatnim czasie nie wypracowuje odpowiedzi na nowe wyzwania. Tym bardziej trzeba postulować styl przywództwa, który byłby zdolny do zmierzenia się również z intelektualnym wymiarem współczesnej problematyki. Potrzebujemy przywództwa zarówno mądrego, jak i odważnego.
Skomentuj artykuł