https://wysoglad.blog.deon.pl/
Chrześcijaństwo nie jest systemem wartości, ani zbiorem rytuałów, ale jest spotkaniem z Bogiem, który chce być obecny również w najbardziej bolesnych momentach mojego życia i w najbardziej skomplikowanych relacjach - pisze na swoim blogu Przemek Wysogląd SJ.
Laicyzacja młodzieży - i nie tylko - jest tak szybka, że nie da się jej już pomijać opowieściami o tym, że młodzi zatęsknią i wrócą do Kościoła. Tyle, że ostatnie diagnozy arcybiskupa Marka Jędraszewskiego są z perspektywy Kościoła jeszcze bardziej dramatyczne.
W różnych zakątkach ziemskiego globu toczą się prace, które mogą mieć ogromny wpływ na to, jak będzie postrzegane i wyceniane ludzkie życie. Kościół powinien się im uważnie przyglądać.
Postanowienia, także te noworoczne mają za zadanie rozwijać istniejące w nas dobro. Nie powinny nas przytłaczać. Wszelka przesada, nadmierne obciążenie, narzucanie sobie zbyt wielkich ciężarów nie doprowadzi mnie do rozwoju, a czasami stanie się pokusą, która wyprowadzi mnie na manowce. Trzeba więc z uważnością rozumieć i smakować życie, by nie stracić z oczu tego, co najważniejsze.
Deon.pl
Kilka dni temu słuchałam historii pewnego małżeństwa. Od urodzenia niewierzący, wychowani w „niekościelnych” rodzinach, dopiero jako małżeństwo z dwójką dzieci zaczęli myśleć o chrzcie. Historia jest piękna, bo jej bohaterowie od najprostszej motywacji – „trzeba ochrzcić dzieci, żeby się z nich w szkole nie śmiali” doszli do wiary, sakramentów, głębokiej relacji z Bogiem.
Deon.pl
Końcówka roku jest impulsem do podsumowań. Tak już trochę działamy, że kończąc stare i wchodząc w nowe – patrzymy za i przed siebie. Z jednej strony podsumowujemy, z drugiej pojawiają się postanowienia, plany, marzenia na przyszłość. W jaki sposób zrobić to tak, by przyniosło jakikolwiek owoc w życiu, konkretnie i namacalnie?
Na rok 2022 patrzę z pewną nadzieją. Gdyby tak wszyscy połączyli siły, to proces przemiany mentalności społecznej ruszyłby do przodu.
Czas Bożego Narodzenia - a konkretniej kalendarz rzymski liturgiczny - zawiera chyba wszystkie możliwe emocje. Jest w nim i ciepło domowego ogniska i męczeństwo i głębia życia samotnego i wreszcie wstrząsający traktat o polityce.
Dom. Trzy litery. Proste słowo. Nośne, budzące dobre uczucia, emocje, a może bolesne tęsknoty. Pierwsze skojarzenie, jakie przywodzi na myśl, to oczywiście dom rodzinny. Czasem malowniczo położony lub ukryty wśród rozłożystych drzew. Czasem mieszkanie w kamienicy lub bloku, z naszym własnym łóżkiem, kuchnią, stołem, półkami z książkami i tym wszystkim, czego dorobiliśmy się w ciągu krótkiego lub długiego życia. Może być murowany, drewniany, z cegły lub pustaków. Stawia się go niekiedy całymi latami, cegła po cegle, odkładając do skarbonki każdy grosz, z nadzieją, że ten trud docenią inni.
Przeżywamy święto Świętej Rodziny. Chcemy się nią zainspirować i ją naśladować. Czy to możliwe w moim życiu? Doświadczamy przecież tak wielu słabości, grzechów i trudności. Nasze rodziny są podzielone i rozbite. Czy Bóg może się posłużyć ku dobremu takim kruchym narzędziem?
Jak w Święta, po których oczekujemy, że będą czasem bliskości, pokazać trochę siebie tym, których kochamy? Tym, którzy są najbliżsi, a jednak są zupełnie inni, inaczej myślą, inaczej reagują na tę samą sytuację, słowa, gest?
Koniec Adwentu i ostatnie godziny przygotowań. Prawdopodobnie krzątasz się między sklepem, ostatnimi zakupami, a kuchnią. Być może gorączkowo szukasz prezentu, o którym zapomniałeś. Niewykluczone, że dzieje się wręcz przeciwnie, na czas Świąt trafiła się choroba, kwarantanna, szpital…
W czasie ostatniej przed świętami Bożego Narodzenia audiencji generalnej papież Franciszek zaapelował do krajów europejskich o solidarną pomoc uchodźcom i migrantom. Wspomniał przy tym, że dzięki życzliwości i otwartości włoskiego rządu, udało mu się sprowadzić do Włoch grupę uchodźców z Cypru i Grecji. „Jest to mały znak, który mam nadzieję, posłuży jako bodziec dla innych krajów europejskich, aby pozwoliły lokalnym instytucjom kościelnym zająć się innymi braćmi i siostrami, którzy muszą być pilnie relokowani, potrzebują towarzyszenia, promocji i integracji” – stwierdził Franciszek.
dobrawnuczka.blog.deon.pl
W tym roku przy naszym wigilijnym stole zasiądą Białorusini, Brazylijczycy, Kongijczyk i Kazach. Nasi goście mają pewnie równie wiele obaw, co my, co do tego, jak przebiegnie nam wspólny czas, skoro w zasadzie w ogóle się nie znamy. Jesteśmy jednak bogatsi o doświadczenia poprzednich lat. Wiemy, że skoro ich Pan Bóg postawił na naszej drodze i wezwał do zaproszenia do naszego domu, to na pewno zrodzi się z tego dobro.
O Bożym Narodzeniu mówi się, jako on święcie rodzinnym. Biesiadowanie, śpiewanie, rozmawianie są w ich centrum. I właśnie dlatego można powiedzieć, że są to święta niezwykle biblijne, a nawet - żartobliwie rzecz ujmując - żydowskie w swoim duchu.
Jorge Mario Bergoglio został papieżem po osiągnięciu biskupiego wieku emerytalnego. Czy to w jakiś sposób wpływa na kształt jego pontyfikatu? Czy liczący osiemdziesiąt pięć lat człowiek może zmienić Kościół? I czy chce go zmieniać?
Już za kilka dni Boże Narodzenie. Planujemy je w trudnych warunkach pandemii. Ważne jednak, by nie zapomnieć i nie zagubić tego, co w nich najważniejsze: spotkanie z Przychodzącym Bogiem. Jednym z ważnych elementów duchowej odnowy są rekolekcje adwentowe i spowiedź. To tradycja, owszem, ale i szansa na nowy początek w wielu dziedzinach. Czy będę umiał ją wykorzystać?
„Bycie matką jest jak skok ze spadochronem z ludźmi, którzy nie potrafią otworzyć swojego spadochronu." Na Facebooku znajomej znalazłam ostatnio świetną metaforę. Ma potencjał trafić prosto w serce chyba każdą matkę. Ale uwaga: ten tekst wcale nie będzie o macierzyństwie.
Zawsze gotowa do pomocy, przytulenia, wstawania w nocy do gorączkującego dziecka. Strażniczka dziecięcych potrzeb. A gdzieś po drodze zagubiona, zalękniona, opuszczona - matka XXI wieku. Czy o takim macierzyństwie marzymy?
W KAI ukazał się w tych dniach interesujący wywiad z bp. Grzegorzem Suchodolskim, w którym mówiąc o rozwoju religijnym młodych ludzi, hierarcha stwierdza : „nadszedł czas na zmianę jakościową i ilościową, na zejście z dużych liczb na rzecz małych grup, wspólnot”. Z wizją biskupa od początku do końca się zgadzam.
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}