Franciszek "Człowiekiem Roku" magazynu TIME
Papież Franciszek został ogłoszony przez tygodnik "Time" człowiekiem roku 2013.
Jak wyjaśniła szefowa wydawnictwa, Nacy Gibbs rzadko który "gracz na scenie światowej" tak szybko przyciąga uwagę ludzi młodych i starych, wierzących i cyników, jak stało się to w przypadku papieża Franciszka. W dziewięć miesięcy od swego wyboru stanął w centrum centralnych dysput naszych czasów dotyczących bogactwa i ubóstwo, uczciwości i sprawiedliwości, przejrzystości, nowoczesności, globalizacji, roli kobiet, natury małżeństwa, czy pokus władzy.
W czasach, gdy doświadcza się ograniczeń przywództwa w tak wielu miejscach, człowiek bez armii i broni, nie posiadający królestw, poza niewielkim terenem w środku Rzymu, ale ze stojącym za nim ogromnym bogactwem i ciężarem historii rzuca wyzwanie. Świat staje się coraz mniejszy, pojedyncze głosy są coraz głośniejsze; a dzięki technologia jego głos dociera aż po krańce ziemi. Kiedy całuje twarz człowieka zniekształconego lub myje nogi muzułmanki, to obraz taki wykracza daleko poza granice Kościoła katolickiego - stwierdza Nacy Gibbs.
Nagroda człowiek roku jest przyznawana przez tygodnik "Time" od 1927 roku. W 1994 r. został nią wyróżniony bł. Jan Paweł II.
Ks. Lombardi przypomniał, że wybór kard. Jorge Mario Bergoglio na Stolicę Piotrową i rozpoczęcie nowego pontyfikatu wzbudziły szeroki oddźwięk w światowych mediach. "Jest to znak pozytywny, że jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień prasy międzynarodowej zostało przyznane osobie głoszącej światu wartości duchowe, religijne i moralne oraz skutecznie przemawia na rzecz pokoju i większej sprawiedliwości" - powiedział rzecznik Watykanu.
Przypomniał, że Ojciec Święty ze swej strony nie szuka sławy i sukcesu, gdyż wypełnia swoją posługę, aby wszystkim głosić Ewangelię i miłość Boga. "Jeśli to ludzi pociąga i daje im nadzieję, to papież jest zadowolony. Jeśli wybór ten na «człowieka roku» oznacza, że wielu zrozumiało, choćby nie wprost to orędzie, to on z tego niewątpliwie się cieszy" - stwierdził ks. Lombardi.
Skomentuj artykuł