Franciszek o zachowaniu, które wyrządza "wiele zła ludowi Bożemu"
Do bliskości Kościoła Konstantynopola, którego patronem jest święty Andrzej Apostoł, modlitwy w intencji jedności Kościołów oraz konsekwentnego życia wiarą wszystkich chrześcijan zachęcił papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty.
W swojej homilii Ojciec Święty zachęcił chrześcijan do większej konsekwencji życiowej i głoszenia Chrystusa, aby ludzie uwierzyli dzięki naszemu świadectwu. Nawiązując do pierwszego czytania dzisiejszej liturgii (Rz 10,9-18) Franciszek przypomniał, jak ważne jest głoszenie Ewangelii. Jednocześnie podkreślił, że nie jest to reklama, ani też uprawianie prozelityzmu, kierujące się logiką rynku, ale przede wszystkim bycie posłanym na misję. Papież zaznaczył, że chodzi tutaj o zaangażowanie swego życia, swojego czasu, całej swej egzystencji, o wystawianie swego życia na niebezpieczeństwo.
- Ta podróż, aby pójść i głosić, ryzykując swoje życie, bo w grę wchodzi moje życie, moje ciało - ta podróż - ma tylko bilet w jedną stronę, bez powrotu. Powrót to apostazja. Chodzi o głoszenie Jezusa Chrystusa swoim świadectwem. Świadectwo oznacza narażenie swojego życia. Czynię to, co mówię - powiedział Ojciec Święty.
Papież podkreślił, że chrześcijanie deklarujący swoją wiarę, ale żyjący jak poganie, powodują zgorszenie. Zachęcił w związku z tym do życia konsekwentnego, do zgodności między słowem a naszym życiem. Przypomniał, że apostoł to ktoś, kto swoim życiem świadczy swoją wiarę, niekiedy aż po męczeństwo.
Jednocześnie Franciszek przypomniał, że z drugiej strony jest Bóg Ojciec, który pragnąc, by ludzie Go poznali, posłał swego Jednorodzonego Syna, który stał się człowiekiem. Zaznaczył, iż fakt ten był i jest nadal powodem wielkiego zgorszenia dla niektórych, gdyż Bóg stał się jednym z nas, z biletem tylko w jedną stronę.
- Diabeł próbował przekonać Go, by podążył inną drogą, a On nie chciał, wypełnił wolę Ojca aż do końca. A przepowiadanie Go musi iść tą samą drogą: świadectwo, ponieważ On był świadkiem Ojca, który stał się ciałem. Musimy stać się ciałem, to znaczy stać się świadkami: czynić, wypełniać to, co mówimy. I to jest głoszeniem Chrystusa. Męczennikami są ci, którzy ukazują, że przepowiadanie było prawdziwe. Mężczyźni i kobiety, którzy oddali swe życie - apostołowie oddali życie - przelewając swą krew. Ale także wielu mężczyzn i kobiet ukrytych w naszym społeczeństwie i w naszych rodzinach, którzy świadczą codziennie, w milczeniu, o Jezusie Chrystusie, swoim życiem, z tą konsekwencją czynienia tego, co mówią - podkreślił papież.
Ojciec Święty przypomniał, że wszyscy wraz z chrztem podejmujemy misję głoszenia Chrystusa, żyjąc tak jak Jezus nauczył nas żyć - zgodnie z tym, co głosimy. Wówczas nasze przepowiadanie będzie owocne. Jeśli natomiast będziemy żyli niekonsekwentnie, co innego mówiąc, a co innego czyniąc, spowodujemy zgorszenie. Na dodatek, jeśli jego przyczyną są chrześcijanie, to wyrządza takie zgorszenie wiele zła ludowi Bożemu - stwierdził Franciszek.
Skomentuj artykuł