Siostra papieża ujawnia kulisy wyboru swego brata na biskupa Rzymu
Benedykt XVI namawiał kardynała Jorge Mario Bergoglio, by zgodził się zostać jego następcą. Na kilka godzin przed swym ustąpieniem 28 lutego 2013 roku o godzinie 11.00 w Sali Klementyńskiej obecny papież senior przyjął na pożegnalnej audiencji obecnych w Rzymie członków Kolegium Kardynalskiego.
Był wśród nich arcybiskup Buenos Aires, do którego Benedykt XVI miał powiedzieć: "Musisz mi być posłuszny. Jeśli zostaniesz wybrany, musisz się zgodzić". Wspomniała o tym siostra Franciszka Maria Elena Bergoglio w książce "L'altro Francesco" (Inny Franciszek. Wydawnictwo Cantagalli, Siena 2017, stron 218).
>>>Czy Benedykt XVI lubi papieża Franciszka?
Jej autorka - watykanistka Deborah Castellano Lubov - zawarła w swej pracy wypowiedzi na temat obecnego papieża jego najbliższych i przyjaciół oraz dostojników watykańskich i duchownych z całego świata.
Nie od dzisiaj wiadomo, że kardynał Bergoglio w czasie konklawe w 2005 roku, gdy wybierano następcę Jana Pawła II, był najpoważniejszym rywalem kardynała Josepha Ratzingera oraz że on sam w pewnym momencie poradził swym zwolennikom, by głosowali na prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Ujawnił to on sam w wywiadzie-rzece pt. "Latinoamerica" argentyńskiego dziennikarza Hernana Reyesa Alcaide, jak podał niedawno brytyjski tygodnik "Catholic Herald". Jednym z głosujących w 2005 na arcybiskupa Buenos Aires był kardynał Józef Glemp.
W książce "Inny Franciszek" znalazł się też wywiad z arcybiskupem Georgiem Gänsweinem - sekretarzem Benedykta XVI, będącym obecnie prefektem Domu Papieskiego. Mówi on m.in. o tym, że światowe środki przekazu darzą ogromną sympatią Ojca Świętego: "Jest oczywiste i wszyscy to widzą, że mass media są dobrze nastawione do papieża Franciszka i że nie było tak w przypadku papieża Benedykta, ale nie należy do tego przywiązywać zbytniej wagi. Środki przekazu nie są miarą, którą mierzy się działalność Następcy Piotra. Myślę, że zjawisko to jest także owocem sposobu komunikowania. Franciszek jest człowiekiem medialnym, który umie się porozumiewać, wykonując niespodziewane i zaskakujące gesty, przyciągające uwagę mediów. Benedykt nie ma tego daru, jego darem jest wyjaśnianie w sposób wzorcowy na piśmie i w mowie".
Abp Gänswein przypomniał też, że w drodze powrotnej z którejś z pierwszych podróży zagranicznych Franciszek powiedział, że obecność papieża Ratzingera w Watykanie to tak jakby mieć w domu mądrego dziadka. Na lotnisku witał go w Rzymie także prefekt Domu Papieskiego, do którego Franciszek od razu powiedział: "Dziś powiedziałem coś mocnego. Mówiłem o papieżu Benedykcie jako mądrym dziadku w domu. Mam nadzieję, że się nie obrazi. To ładne porównanie, może zaskakujące w ustach papieża, ale na pewno szczere i prawdziwe, wypowiedziane z sympatią i miłością".
Niemiecki hierarcha, który nadal służy obu papieżom, uważa, że była to wypowiedź "zgodna ze stylem Franciszka". "Kiedy myślę o duchowym bogactwie Benedykta XVI, nie przyjmuję tego za absurd, że jest on jak dziadek bogaty w doświadczenie wiary i życia".
Skomentuj artykuł