Skąd sie bierze pewność wiary Franciszka?
Na pytania o pewność wiary, możliwość dotarcia z nią do człowieka współczesnego, o to, czym jest autentyczne ubóstwo Kościoła oraz wyzwania jakim jest prześladowanie chrześcijan odpowiedział Ojciec Święty podczas wieczornego czuwania modlitewnego z przedstawicielami ruchów kościelnych.
Wzięło w nim udział na placu św. Piotra i jego okolicach ponad 200 tysięcy osób z całego świata.
Witając Ojca Świętego przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji abp Salvatore Fisichella stwierdził, że w czuwaniu modlitewnym biorą udział przedstawiciele 130 różnych ruchów, stowarzyszeń wiernych świeckich, nowych wspólnot zrodzonych z II Soboru Watykańskiego, ale także starszych - Akcji Katolickiej, czy skautów. Zaznaczył, że są one przedstawicielami tego, co najpiękniejsze w Kościele. Mówią współczesnemu światu, że nie można żyć bez Jezusa Chrystusa. Wymienił szereg krajów, skąd przybyli uczestnicy spotkania, wymieniając między innymi Polskę, Litwę i Białoruś. Zaznaczył, że na placu św. Piotra reprezentowany jest cały świat.
Następnie wniesiono ikonę Salus Populi Romani. Liturgiczną część czuwania rozpoczął hymn do Ducha Świętego - Veni Creator Spiritus śpiewany na przemian przez scholę i wiernych po łacinie. Odczytano po włosku fragment z Listu św. Pawła do Rzymian, 8, 5-27 oraz katechezy św. Ireneusza o Duchu Świętym z traktatu Adversus haereses.
Po odśpiewaniu hymnu wieczornego swymi świadectwami podzielili się irlandzki pisarz, John Waters oraz Paul Batthi, - pakistański lekarz brat, zamordowanego 2 marca 2011 w Islamabadzie w wieku 43 lat Shahbaza Batthiego. Przemawiając jako pierwszy Waters mówił o swoich młodzieńczych poszukiwaniach wolności. Wyznał, że doprowadziły go one do zniewolenia alkoholizmem. Dzięki przyjaciołom odkrył, że satysfakcji nie dają płytkie radości, ale osobiste odkrycie Boga, źródła prawdy osobowej, która dotyczy nas po imieniu. Poznanie Chrystusa - jest poznaniem mnie samego - powiedział John Waters.
Z kolei Paul Batthi, przedstawił dramatyczną sytuację chrześcijan w swej ojczyźnie. Przypomniał głęboką wiarę, która ożywiała świadectwo życia zamordowanego brata, byłego ministra ds, mniejszości. Zaznaczył, że wywierała ona także głęboki wpływ na wyznawców innych religii. Zapewnił, że chrześcijanie Pakistanu gotowi są naśladować przykład życia zmarłego Shahbaza Batthiego. Zaapelował też o modlitwę za prześladowanych chrześcijan Pakistanu.
Pierwsze pytanie skierowane do papieża Franciszka dotyczyło tego, skąd czerpie on pewność wiary? Na początku Ojciec Święty wyznał, że znał już wcześniej treść pytań. Mówiąc o swojej wierze, podkreślił rolę swojej babci, mamy swojej matki, która była pierwszą głoszącą w domu wiarę. W tym kontekście podkreślił rolę kobiet w przekazie wiary. Bóg stawia nas obok osób, które dają nam pierwsze przepowiadanie - zaznaczył papież. Mówiąc o swoim powołaniu wyznał, że szczególnym był dla niego dzień 21 września 1953, pierwszy dzień wiosny na półkuli południowej, kiedy odczuł potrzebę spowiedzi.
- Nie wiem co się wydarzyło - ważne było, że ten nieznany ksiądz na mnie czekał... Odczułem, że coś się we mnie zmieniło i powinienem zostać kapłanem - wyznał.
Wskazał, że często mówimy, iż powinniśmy poszukiwać Boga, ale to Bóg nas uprzedza. Bóg na nas czeka, aby nas przyjąć, i dzięki temu spotkaniu z Panem wzrasta nasza wiara. Sama lektura nie wystarcza. Ważne jest spotkanie z Jezusem, który obdarza wiarą. Jesteśmy istotami kruchymi, ale Bóg jest silniejszy. Z Bogiem jesteśmy pewni. Wiara rodzi się z kontaktu z Panem Bogiem. Kiedy mamy nazbyt wiele zaufania do siebie, jesteśmy słabsi. Ważne jest Pismo Święte, Eucharystia, Różaniec. - Odczuwam wielką moc, bo idę do Maryi i czuję się bardzo mocny - wyznał papież Franciszek.
Drugie pytanie zadała nauczycielka, zastanawiając się, jak propozycja wiary może dotrzeć do serca współczesnego człowieka? Jak można skutecznie przekazywać dziś wiarę? Papież zaznaczył, że najważniejszy jest Jezus. Wszystko pozostałe ma znaczenie drugorządne. Nawiązał do powitania na placu i skandowania swego imienia. - Wolałbym gdybyście nie wołali Franciszek ale Jezus!"- zaznaczył. Podkreślił rolę modlitwy, kiedy patrzy na nas Pan Bóg. Wyznał, że sam po całodziennych obowiązkach idąc do kaplicy, niekiedy zasypia przed Najświętszym Sakramentem. Ważne jest jednak, że Pan na nas spogląda i daje nam siłę, ważna jest zgoda, aby On nami kierował. Ojciec Święty zauważył, że całe dzieje Kościoła - to historia dawania się kierować. To nas prowadzi do Bożych niespodzianek. Wreszcie warunkiem przekazu jest świadectwo. Nie głosimy ideologii, pamiętając, że święci byli świadkami wiary. Powinniśmy niewiele mówić, i sprawiać, aby nasze życie pokrywało się z wyznawaną wiarą. - Dzisiejszy świat nie tyle potrzebuje nauczycieli ile świadków, mocy, nie wiary socjologicznej, ale wiara zaświadczonej - podkreślił papież Franciszek.
Trzecie, w nawiązaniu do słów papieża Franciszka: "Och, jakże pragnę Kościoła ubogiego i dla ubogich", postawiła kobieta - jak każdy z katolików może żyć tymi słowami w obliczu wyzwania kryzysu? Odpowiadając na nie Ojciec Święty zaznaczył, że Kościół nie jest ruchem politycznym ani też dobrze zorganizowaną strukturą, nie jest organizacją pozarządową. Gdyby tak było utracilibyśmy naszą naturę. Przestrzegł przez pokusą dążenia do skuteczności doczesnej, światowej. Powołaniem Kościoła jest niesienie ewangelicznego zaczynu. Zdaniem papieża głęboki kryzys współczesny jest kryzysem człowieka, obrazu Boga. Stąd przestrzegł on przed zamykaniem się w swoim gronie, ludzi myślących podobnie. Zaznaczył, że kiedy Kościół jest zamknięty - choruje, jest jak zatęchły pokój. Kiedy natomiast wyjdziemy na zewnątrz możliwy jest wypadek. "Ale wolę Kościół uszkodzony w wypadku niż chory" - wskazał papież Franciszek. Podkreślił konieczność spotkania, nawet z myślącymi inaczej, gdyż wszyscy są obrazami Boga. Nie trzeba przy tym dyskutować o naszej przynależności. Ważne jest też wyjście do chorych, słabych, ubogich.
Ojciec Święty wyraził ubolewanie, że niestety nie jest dziś newsem, że ktoś umarł z głodu, z zimna. Wskazał, że ubóstwo nie jest kategorią ideologiczną ale teologalną, wskazującą na ubóstwo Ciała Chrystusa. Kościół ubogi i dla ubogich zaczyna się od tego. Obecny kryzys niszczący człowieka jest też kryzysem obdzierającym człowieka, kiedy wszystko jest możliwe, czyni się wiele zła całej ludzkości. Nasze męstwo powinno nas pobudzać do dotykania Ciała Chrystusa w ostatnich. W tym kontekście wyznał, że jako spowiednik w Buenos Aires wiele razy pytał penitentów, czy dają jałmużnę, czy patrzą temu, którego wspomagają w oczy, czy dotykają jego ręki?
Papież zacytował średniowiecznego rabina, który swojej żydowskiej wspólnocie opowiadał historię Wieży Babel. Kiedy cegła, przez pomyłkę, upadła, był straszliwy problem wręcz skandal. Ale jeśli jeden z tych, którzy wznosili wieżę spadł, traktowano to obojętnie i nie troszczono się o człowieka. Ważniejsza była cegła od osoby.
Mówił o tym ów średniowieczny rabin i to także dzieje się teraz! Ludzie są mniej ważni niż rzeczy, które dają zysk tym, którzy mają władzę polityczną, społeczną, gospodarczą. W jakim punkcie jesteśmy? Doszliśmy do tego, że nie zdajemy sobie sprawy z tej godność osoby i tej godności pracy. To jest współczesny kryzys - zaznaczył papież Franciszek. Ów midrasz to doskonale wyraża. nasza cywilizacja się pogubiła i zamiast sprawiać aby stworzenie wzrastało, ażeby człowiek był szczęśliwszy i był pełniej obrazem Boga -mamy do czynienia z kulturą odrzucenia: tego, który nam nie odpowiada odrzucamy - zauważył papież.
Czwarte pytanie, zadane przez małżeństwo dotyczyło tego, jak wyznawać wiarę, w obliczu prześladowań, zagrożenia życia i jak pomóc osobom żyjącym w takich warunkach? Ojciec Święty wskazał, że aby głosić Ewangelię konieczne jest męstwo i cierpliwość. Chrześcijanie prześladowani są w Kościele cierpliwości. Męczeństwo nigdy nie jest porażką. Chrześcijan zawsze powinien być łagodny, pokorny. Trzeba dodać, że często konflikty nie mają w istocie podłoża religijnego, a raczej charakter polityczny i społeczny. Zapytał: - Czy modlicie się codziennie się za prześladowanych, cierpiących tak bardzo, doświadczających granicy między życiem a śmiercią?. Zaznaczył, że każdy człowiek musi być wolny w wyznawaniu swej wiary, bo jest Bożym dzieckiem.
W czuwaniu wziął udział m.in. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich. kard. Stanisław Ryłko.
Na początku spotkania Ojciec Święty objechał w jeepie i pozdrowił nie tylko wiernych zgromadzonych na placu św. Piotra, ale także na prowadzącej do Watykanu Via della Conciliazione.
Skomentuj artykuł