54 dni nowenny dały mi znacznie więcej niż to, o co prosiłam [ŚWIADECTWO]
O dziwo, nie miałam problemu z codziennym odmawianiem godzinnej nowenny. Modlitwa pozwoliła mi spojrzeć na życie z innej perspektywy.
W moim życiu odmówiłam już dwie nowenny pompejańskie.
O tym, że istnieje taka modlitwa, dowiedziałam się od znajomej. Jest ona osobą bardzo wierzącą i opowiadała o doznanych łaskach z taką radością i wiarą, że postanowiłam dowiedzieć się na ten temat więcej. Nadmienię, że od kilku lat nie jestem blisko z Bogiem. Mimo to, podjęłam wezwanie.
Pierwsza intencja dotyczyła mojego syna, pomyślnego zdania przez niego egzaminów i dostanie się do szkoły, którą sobie wybrał. Syn orłem w nauce nie jest, poświęca jej mało czasu, co jest też na pewno moim zaniedbaniem. Brak we mnie siły i konsekwencji, by mobilizować go do nauki, tym bardziej, że wychowuję go sama (rozwiodłam się cztery lata temu).
I wiecie co? Te 54 dni dały mi dużo więcej niż prosiłam. O dziwo, nie miałam problemu z codziennym odnawianiem godzinnej nowenny. Synowi świetnie poszły egzaminy, trafił na tematy, które uwielbia i którymi się interesuje. Oczywiście dostał się do szkoły, tej którą sobie wybrał. Dwie pozostałe (wybrane awaryjnie) umieściły go na listach rezerwowych. To oczywiście nie wszystko. Te dni zbliżyły mnie do modlitwy i Boga, dały wewnętrzny spokój.
Modlitwa pozwoliła mi spojrzeć na życie z innej perspektywy. Zauważyłam, że tkwię w relacji z mężczyzną, która mnie niszczy wewnętrznie i dlatego druga nowenna dotyczyła właśnie tej relacji. Prosiłam o siłę i pomoc w zakończeniu tego związku. Długo żyłam w złudnej nadziei, że człowiek, którego kocham, zmieni się. Dawałam tysiące szans. Odchodziliśmy od siebie i wracaliśmy ale tym razem, z pomocą Mateńki ukochanej, udało mi się zakończyć tę relacje raz na zawsze.
Już wiem, o co będę prosić w następnej nowennie :-)
Skomentuj artykuł