Czy kryzys musi dotknąć każdego? Po co Bóg dopuszcza trudności w życiu?

Czy kryzys musi dotknąć każdego? Po co Bóg dopuszcza trudności w życiu?
Dlaczego Pan Bóg nie zabierze mi kryzysu, w którym jestem? Fot. Deon.pl

- Pan Bóg dopuszcza kryzysy, żeby nas oczyścić wewnętrznie z naszych pragnień, oczekiwań, naszego poukładania. W wierze tak samo jak w życiu można się do czegoś za bardzo przyzwyczaić. Czasem kruszymy kopie o rzeczy, które są drugorzędne, a my tak się z nimi związaliśmy, że wydaje nam się, że bez tej modlitwy zbawienia już nie będzie. Wtedy zaczynasz wierzyć w nowennę, a nie w Pana Jezusa - mówi bp Piotr Przyborek.

O kryzysach i niebezpieczeństwie, które czeka na ludzi wierzących, w kolejnym odcinku "Rozmów o wierze, Ewangelii i kryzysach" rozmawiają bp Piotr Przyborek i Marta Łysek. 

DEON.PL POLECA

 

 

Marta Łysek: Bywa tak, że jesteśmy w środku kryzysu, że przychodzą trudności, cierpienie, którego nie rozumiemy i mamy poczucie, że jesteśmy w tym zupełnie sami. Jakby Pan Bóg nam ten kryzys dał i Go nie obchodziło, co my z tym zrobimy. Obchodzi Go rezultat, ale nie jest w tym z nami. Bardzo mi się z tym kojarzy scena burzy na jeziorze, kiedy uczniowie myślą, że się utopią w tej łodzi, a Jezus sobie śpi. To jest krzyk ludzi, którzy są w środku jakiegoś kryzysu: czy cię to nie obchodzi, że ja tu zaraz zginę w tym wszystkim? 

Bp Piotr Przyborek: - Genialny jest ten obraz śpiącego Jezusa. Jakie On miał spokojne serce, jak tam wszystko było poukładane! Jezus sobie śpi. Niesamowite. 

Nie jest tak, że gdy idę z Jezusem, to zło mnie ominie

Jak on w ogóle mógł spać, jak się woda nalewała do łodzi?

- A oni Go jeszcze, podli apostołowie, budzą, kiedy jest zmęczony po całym dniu nauczania... (śmiech). Marek pisze tę Ewangelię dla chrześcijan w Rzymie, którzy powoli zaczynają wchodzić w prześladowanie. I to może też być taka metafora tego wszystkiego, co przeżywają: Pan miał nadejść, my czekamy i nagle zaczynają się prześladowania. Co z nami będzie, Panie, czy Cię to nie obchodzi? I to jest ten odwieczny problem człowieka: zakładamy, że jak będę szedł z Panem Jezusem, to żadne zło mnie nie dotknie. A tu jest zło, są te fale wzburzone. I co ciekawe, odpowiedzią świętego Marka jest to, że Jezus jest w łodzi. Jest z nimi i jest ma moc to wszystko wyprostować.

Czyli jak jest z naszymi kryzysami? Mamy wierzyć, że po prostu Pan Jezus jest z nami w kryzysie, kiedy nam się zdaje, że nie widać żadnego Jego działania? To jest trudne.

- Bardzo trudne. To przeżywali też wielcy święci, Jan od Krzyża nazywa to ciemną nocą. Pan Bóg dopuszcza takie sytuacje, żeby nas oczyścić wewnętrznie z naszych pragnień, oczekiwań, naszego poukładania. Ja to tak nazywam, że Pan Bóg daje człowiekowi cukierka: skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan. A potem tego cukierka zabiera, żeby człowiek nie przychodził do Niego po cukierka, tylko żeby przyszedł po Niego samego. I to jest ta wielka tajemnica różnych kryzysów, wątpliwości, ciemnych nocy. Tutaj nie silę się na odpowiedzi i instrukcje, bo tego nie ma, ale jedyne, co nam pozostaje, to trzymanie się Pana Jezusa kurczowo za rękę i to zaufanie: Jezu, ufam Tobie.

Nasze życie jest sinusoidą: człowiek przeżywa piękne rzeczy z Bogiem, a potem schodzi na dół i już o tym nie pamięta. I może to też jest taka podpowiedź, żeby kolekcjonować dla siebie takie piękne spotkania z Panem Jezusem, żeby w chwilach kryzysu przypominać sobie: Pan jest, Pan mnie prowadzi.

To podejście jest dla chrześcijan szczególnie niebezpieczne 

Jak nie pozostać na poziomie takiego cukierkowego chrześcijaństwa? Takiego, w którym przyzwyczajamy się, że Pan Jezus jest jakiś, że rozdaje cukierki, a kiedy się okazuje, że On jest zupełnie inny, czyli śpi, a potem robi coś zdumiewającego - to my nie wiemy, co z tym zrobić. Jak w tym nie utknąć? 

- To jest dla chrześcijan szczególnie niebezpieczne, bo w wierze można się przyzwyczaić. Czasem kruszymy kopie o rzeczy, które są drugorzędne. O sposoby wyznawania wiary w sytuacjach, w których żyjemy. One są drugorzędne, a my tak się z nimi związaliśmy, że wydaje nam się, że bez tej modlitwy zbawienia już nie będzie. Dlatego czasem warto się ogołocić, zupełnie coś innego zrobić, spróbować innej duchowości. Odmawiam różaniec - to przestać. Jeśli ktoś odmawia piętnastą nowennę pompejańską z kolei, mówię mu: zrób sobie przerwę, bo zaczynasz wierzyć w nowennę, a nie w Pana Jezusa. Czasem to jest bardzo niebezpieczne, gdy się z czymś zwiążemy, bo Bóg jest zawsze inny. Jeśli mówię, że już znam Pana Boga - to jest zła droga. Trzeba dać się zaskoczyć. My tego nie lubimy, ale Pan Jezus zawsze przychodzi i nam wywraca stolik.

DEON.PL POLECA


Posłuchaj całej rozmowy:

Zobacz poprzednie odcinki cyklu:

1. Nie chcesz, żeby Bóg zmieniał twoje życie? Ta obawa często pojawia się w życiu osób wierzących

2. Chcesz od Boga odpowiedzi, a On daje ci jeszcze więcej pytań? "Mamy taką tendencję, że pytamy Pismo Święte"

3. Inflacja wiary. Nie jestem złym człowiekiem, dlaczego to nie wystarcza?

 

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem, współautorka "Notesów duchowych", pomagających wejść w żywą relację z Ewangelią. Sporadycznie wykłada dziennikarstwo. Debiutowała w 2014 roku powieścią sensacyjną "Na uwięzi", a wśród jej książek jest też wydany w 2022 roku podlaski kryminał  "Ciało i krew". Na swoim Instagramie pomaga piszącym rozwijać warsztat. Tworzy autorski newsletter na kryzys - "Plasterki". Prywatnie żona i matka. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając ciszy.  

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Maja Komasińska-Moller

Odkryj to, co „twoje”, i bądź blisko siebie

Pragniesz, aby twoje życie było spójne i szczęśliwe? Chciałabyś być pogodzona ze sobą, a różne aspekty swojej osobowości wykorzystywać do tego, by realizować ważne dla ciebie plany...

Skomentuj artykuł

Czy kryzys musi dotknąć każdego? Po co Bóg dopuszcza trudności w życiu?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.