„Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznie, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał” (Mt 21,33). Przypowieść, którą dzisiaj słyszymy w Ewangelii, mówi nam o tym, że Kościół to narzędzia w rękach Boga, nie w naszych. Kościół jest winnicą. Wieża symbolizuje jego Tradycję, tłocznia oznacza sakramenty będące dla nas przedsmakiem niebiańskiej radości. Murem winnicy jest Ewangelia – ona ją okala, by chronić członków Kościoła przed odejściem od Pana.
„Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznie, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał” (Mt 21,33). Przypowieść, którą dzisiaj słyszymy w Ewangelii, mówi nam o tym, że Kościół to narzędzia w rękach Boga, nie w naszych. Kościół jest winnicą. Wieża symbolizuje jego Tradycję, tłocznia oznacza sakramenty będące dla nas przedsmakiem niebiańskiej radości. Murem winnicy jest Ewangelia – ona ją okala, by chronić członków Kościoła przed odejściem od Pana.
„Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie”. Pomimo znaków, cudów, licznych zapowiedzi, ciągle jesteśmy ‘zadziwieni’ tym, co się dzieje. Niedowierzamy Bogu, że zrealizuje to, co mówi. Tkwimy zamknięci w swojej ‘bańce’ myślowej. Ale czas się ‘obudzić’!
„Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie”. Pomimo znaków, cudów, licznych zapowiedzi, ciągle jesteśmy ‘zadziwieni’ tym, co się dzieje. Niedowierzamy Bogu, że zrealizuje to, co mówi. Tkwimy zamknięci w swojej ‘bańce’ myślowej. Ale czas się ‘obudzić’!
Zły duch nadal ma swoją siłę, ale nie zaszkodzi temu, kto nie daje mu posłuchu. Śmierć i zło mogą "dopaść" i "jedynie" zabić ucznia, upodabniając go do Pana oraz włączyć go w krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa.
Zły duch nadal ma swoją siłę, ale nie zaszkodzi temu, kto nie daje mu posłuchu. Śmierć i zło mogą "dopaść" i "jedynie" zabić ucznia, upodabniając go do Pana oraz włączyć go w krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa.
Jezus utożsamia się z uczniami, zwłaszcza wtedy, kiedy są wykluczeni i odrzuceni. On bowiem jest odrzuconym ‘kamieniem węgielnym’.
Jezus utożsamia się z uczniami, zwłaszcza wtedy, kiedy są wykluczeni i odrzuceni. On bowiem jest odrzuconym ‘kamieniem węgielnym’.
Uczniowie są jak "owce między wilkami". Zalecenia, jakie Jezus daje im to: ubóstwo i unikanie rozproszeń. Misja to nie tylko słowa, ale także przykład życia i wierności. Dokonuje się mimo przeciwności i odrzucania.
Uczniowie są jak "owce między wilkami". Zalecenia, jakie Jezus daje im to: ubóstwo i unikanie rozproszeń. Misja to nie tylko słowa, ale także przykład życia i wierności. Dokonuje się mimo przeciwności i odrzucania.
Kiedy my mamy pomysł na życie, zastrzeżenia ma Jezus. Kiedy On nas wzywa, my mamy trudności. Mimo dobrej woli, zawsze jest coś, co koliduje, odwraca uwagę, przeszkadza.
Kiedy my mamy pomysł na życie, zastrzeżenia ma Jezus. Kiedy On nas wzywa, my mamy trudności. Mimo dobrej woli, zawsze jest coś, co koliduje, odwraca uwagę, przeszkadza.
Ciągle chcemy postępować wg ludzkiej sprawiedliwości. Jezus jednak z konsekwencją postępuje z logiką ‘miłosiernej miłości’. Jego uczniem jest tylko ten, kto naśladuje swojego Pana, nie oddając złem za zło.
Ciągle chcemy postępować wg ludzkiej sprawiedliwości. Jezus jednak z konsekwencją postępuje z logiką ‘miłosiernej miłości’. Jego uczniem jest tylko ten, kto naśladuje swojego Pana, nie oddając złem za zło.
„W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: »Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?« On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: »Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje« - czytamy w dzisiejszych czytaniach.
„W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: »Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?« On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: »Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje« - czytamy w dzisiejszych czytaniach.
Pytanie, które odruchowo rodzi się w moim sercu, kiedy słyszę przypowieść z dzisiejszej Ewangelii, brzmi: którym synem jestem? Odpowiedź nie jest tak jednoznaczna, jak by się mogło z początku wydawać, bo przecież bywam zarówno pierwszym, jak i drugim – w zależności od tego, czego dotyczy wola Ojca proszącego mnie: „Dziecko, idź i pracuj dzisiaj w winnicy” (Mt 21,28). Istotne jest jednak również to, jaka jest moja relacja z Ojcem – czy czuję się w niej całkowicie wolny, czy widzę w sobie Jego syna i czy jest On dla mnie autorytetem, za którego mądrością chciałbym podążać.
Pytanie, które odruchowo rodzi się w moim sercu, kiedy słyszę przypowieść z dzisiejszej Ewangelii, brzmi: którym synem jestem? Odpowiedź nie jest tak jednoznaczna, jak by się mogło z początku wydawać, bo przecież bywam zarówno pierwszym, jak i drugim – w zależności od tego, czego dotyczy wola Ojca proszącego mnie: „Dziecko, idź i pracuj dzisiaj w winnicy” (Mt 21,28). Istotne jest jednak również to, jaka jest moja relacja z Ojcem – czy czuję się w niej całkowicie wolny, czy widzę w sobie Jego syna i czy jest On dla mnie autorytetem, za którego mądrością chciałbym podążać.
„Nie chcę!” Drugi syn odpowiada szorstko i nie dodaje ‘panie’, jak pierwszy. Jego opamiętanie się znaczy nie tyle ‘nawrócenie’, co ‘zmianę zdania’. Chodzi nie o poczucie ‘bycia upartym przy swoim’, ale zdolnym do przyjęcia innego punktu widzenia, „odwaga wystąpienia przeciwko sobie”.
„Nie chcę!” Drugi syn odpowiada szorstko i nie dodaje ‘panie’, jak pierwszy. Jego opamiętanie się znaczy nie tyle ‘nawrócenie’, co ‘zmianę zdania’. Chodzi nie o poczucie ‘bycia upartym przy swoim’, ale zdolnym do przyjęcia innego punktu widzenia, „odwaga wystąpienia przeciwko sobie”.
Lęk jest doświadczeniem człowieka od raju. Uczestniczymy w adamowym: "Przestraszyłem się". Ten lęk jest konsekwencją wątpliwości i nieznajomości Boga. Obawiamy się "odpowiedzi" - Jego wymagań, zamykając się we własnych ciemnościach, nie patrząc, co Jezus ostatecznie czyni.
Lęk jest doświadczeniem człowieka od raju. Uczestniczymy w adamowym: "Przestraszyłem się". Ten lęk jest konsekwencją wątpliwości i nieznajomości Boga. Obawiamy się "odpowiedzi" - Jego wymagań, zamykając się we własnych ciemnościach, nie patrząc, co Jezus ostatecznie czyni.
Bóg zna nas lepiej niż my siebie. Jego wiedza o nas jest dla nas dobra. Choć często obawiamy się tych, którzy znają nas na wylot, wiedza Boga o nas nam jednak nie zagraża.
Bóg zna nas lepiej niż my siebie. Jego wiedza o nas jest dla nas dobra. Choć często obawiamy się tych, którzy znają nas na wylot, wiedza Boga o nas nam jednak nie zagraża.
Król Herod uosabia niewierny i cudzołożny lud Boży. Odrzuca znaki i posłanników Boga. Z pozoru "słyszy o wszystkim" i chce "zobaczyć" Jezusa, ale ostatecznie wyszydza Go i pozwala na zabicie. Postawa Heroda jest dla nas wielką przestrogą.
Król Herod uosabia niewierny i cudzołożny lud Boży. Odrzuca znaki i posłanników Boga. Z pozoru "słyszy o wszystkim" i chce "zobaczyć" Jezusa, ale ostatecznie wyszydza Go i pozwala na zabicie. Postawa Heroda jest dla nas wielką przestrogą.
Wyjść i głosić Ewangelię. Polecenia, jakie Jezus daje uczniom, mogą wydawać się zbyt wielkie do ich możliwości. Oni jednak mają obowiązek ‘iść’, ‘głosić Ewangelię’, ‘przeżywać wspólnie Eucharystię’, dzielić się chlebem i życiem – ‘uzdrawiać’, bo do tego zostali uzdolnieni.
Wyjść i głosić Ewangelię. Polecenia, jakie Jezus daje uczniom, mogą wydawać się zbyt wielkie do ich możliwości. Oni jednak mają obowiązek ‘iść’, ‘głosić Ewangelię’, ‘przeżywać wspólnie Eucharystię’, dzielić się chlebem i życiem – ‘uzdrawiać’, bo do tego zostali uzdolnieni.
Przynależność do rodziny Jezusa nie jest zastrzeżona dla nielicznych. Jest otwarta na wszystkich i polega na ‘przyjęciu Słowa’. Ewangelista podkreśla ‘słuchanie’ i ‘wprowadzanie w czyn’ usłyszanego Słowa. To nas czyni bliskimi Pana. Spotykamy Go przez ‘słuchanie’ Jego Słowa, a przez ‘wypełnianie go’ stajemy się ‘matką i braćmi’ Jezusa.
Przynależność do rodziny Jezusa nie jest zastrzeżona dla nielicznych. Jest otwarta na wszystkich i polega na ‘przyjęciu Słowa’. Ewangelista podkreśla ‘słuchanie’ i ‘wprowadzanie w czyn’ usłyszanego Słowa. To nas czyni bliskimi Pana. Spotykamy Go przez ‘słuchanie’ Jego Słowa, a przez ‘wypełnianie go’ stajemy się ‘matką i braćmi’ Jezusa.
"Nie ma nic tajemnego, co nie wyjdzie na jaw". Te wersety mogą przerażać. Naznaczeni totalitarną inwigilacją, pozbawiani prywatności, boimy się tych słów. Ale to jest "pokusa". Bo tym, co w Ewangelii jest "ukryte" to "tajemnice królestwa" objawiane uczniom i pozostałym. To nie zagrożenie a zachęta do uważności i otwartości na Słowo Pana.
"Nie ma nic tajemnego, co nie wyjdzie na jaw". Te wersety mogą przerażać. Naznaczeni totalitarną inwigilacją, pozbawiani prywatności, boimy się tych słów. Ale to jest "pokusa". Bo tym, co w Ewangelii jest "ukryte" to "tajemnice królestwa" objawiane uczniom i pozostałym. To nie zagrożenie a zachęta do uważności i otwartości na Słowo Pana.
Czytając Ewangelię przeznaczoną na dzisiejszą niedzielę, odnoszę nieodparte wrażenie, że przytoczona przez Jezusa przypowieść ma nas wyprowadzić z równowagi – to prowokacja, która nie przejdzie w naszym sercu bez echa i nie może pozostać bez odpowiedzi. Logika, jaką kieruje się gospodarz w zarządzaniu swoją winnicą, nie mogła, patrząc po ludzku, nie spowodować oburzenia ze strony tych, których dniówka została zrównana z godzinówką tych zatrudnionych najpóźniej. Odpowiedź dana szemrzącym jest jednak bardzo jasna i asertywna: „Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” (Mt 20,14-15).
Czytając Ewangelię przeznaczoną na dzisiejszą niedzielę, odnoszę nieodparte wrażenie, że przytoczona przez Jezusa przypowieść ma nas wyprowadzić z równowagi – to prowokacja, która nie przejdzie w naszym sercu bez echa i nie może pozostać bez odpowiedzi. Logika, jaką kieruje się gospodarz w zarządzaniu swoją winnicą, nie mogła, patrząc po ludzku, nie spowodować oburzenia ze strony tych, których dniówka została zrównana z godzinówką tych zatrudnionych najpóźniej. Odpowiedź dana szemrzącym jest jednak bardzo jasna i asertywna: „Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” (Mt 20,14-15).
Szemranie, patrzenie ‘złym okiem’. Często porównujemy się i ‘rywalizujemy’ z innymi. Zaproszenie do królestwa traktujemy jako ‘sprzedaż wiązaną’, nagrodę za ‘dobre uczynki’. Nie wierzymy, że miłość Boga jest dla wszystkich, bez różnicy. To jest właściwa perspektywa.
Szemranie, patrzenie ‘złym okiem’. Często porównujemy się i ‘rywalizujemy’ z innymi. Zaproszenie do królestwa traktujemy jako ‘sprzedaż wiązaną’, nagrodę za ‘dobre uczynki’. Nie wierzymy, że miłość Boga jest dla wszystkich, bez różnicy. To jest właściwa perspektywa.
„Uczniowie wypytywali Go”. Ważne jest, by zadawać właściwe pytania i we właściwy sposób. Tylko ten dochodzi do prawdziwego poznania, kto pyta i słucha odpowiedzi. Mówi się, że „najbardziej głuchy jest ten, co nie chce usłyszeć”. To jest zaproszenie do słuchania.
„Uczniowie wypytywali Go”. Ważne jest, by zadawać właściwe pytania i we właściwy sposób. Tylko ten dochodzi do prawdziwego poznania, kto pyta i słucha odpowiedzi. Mówi się, że „najbardziej głuchy jest ten, co nie chce usłyszeć”. To jest zaproszenie do słuchania.
Św. Łukasz przedstawia działalność misyjną Jezusa i Jego otoczenia. Ukazuje rozprzestrzenianie się wiary i przyjmowanie Słowa, które głosi Chrystus. Pierwszą charakterystyką jest życie wędrowne Pana. Ukazuje to prawdę, że Kościół wciąż jest w drodze, naśladując w tym Jezusa.
Św. Łukasz przedstawia działalność misyjną Jezusa i Jego otoczenia. Ukazuje rozprzestrzenianie się wiary i przyjmowanie Słowa, które głosi Chrystus. Pierwszą charakterystyką jest życie wędrowne Pana. Ukazuje to prawdę, że Kościół wciąż jest w drodze, naśladując w tym Jezusa.