Marcin Zieliński: religijność może zabijać

Marcin Zieliński: religijność może zabijać
fot. Depositphotos
RTCK Marcin Zieliński

"Niestety wielu ludzi jest dziś uwikłanych w to opaczne rozumienie religijności. W niej nie ma życia i nie ma ducha, bo nie ma miejsca na wiarę i nie ma miejsca na łaskę" - pisze Marcin Zieliński w książce "Życie w łasce".

Po czym rozpoznać człowieka, który żyje w mentalności Prawa? Taki człowiek wciąż się czymś niepokoi. Ponieważ ufa bardziej temu, co on może zrobić dla Boga, niż temu, co Bóg już zrobił dla niego na krzyżu, wciąż trawi go lęk, że nie da rady i nie sprosta wymaganiom.

W wielu ludziach, których spotykam na co dzień, dostrzegam to napięcie. Tacy ludzie chętnie mówią o przepisach i przykazaniach… I żebym był dobrze zrozumiany: Ja nie twierdzę, że Prawo jest złe i należy je odrzucić. Prawo jest dobre i ważne, bo ono daje nam pewne ramy, w obrębie których możemy się bezpiecznie poruszać, ale nie ono jest sensem naszej wiary.

Człowiek, który zbyt mocno zafiksuje się na Prawie, patrzy na innych ludzi przez pryzmat wypełniania lub niewypełniania przepisów. I zawsze znajdzie odpowiedni paragraf, by nim po kimś pojechać…

Z takim myśleniem Jezus walczył w faryzeuszach. Bo kimże byli faryzeusze? To byli właśnie znawcy Prawa! Doskonali i perfekcyjni w każdym calu przywódcy duchowi!  Uczeni, którzy tak dobrze znali Pismo, że wyobrażali sobie, iż wiedzą już wszystko o Bogu. Przez wieki oczekiwali Mesjasza, a kiedy przyszedł, nie  poznali Go i zabili - tak bardzo ich oczy były zasłonięte przepisami.

Przychodzi Chrystus i mówi: "Nie polegaj na swoich ofiarach, nie polegaj na swoich modlitwach, nie koncentruj się na tym, co Ty możesz dla Mnie zrobić. Polegaj na tym, co Ja zrobiłem dla Ciebie".

To właśnie dzieje się z człowiekiem, który żyje w mentalności Prawa. Ponieważ bardziej widzi Prawo niż Boga, nie dostrzega Boga w akcji, a w związku z tym zabija w sobie wszystkie Jego poruszenia. Taki człowiek nie pozwoli, by sytuacja wymknęła mu się z rąk, bo wciąż boi się, że stanie się coś, co zrujnuje jego układankę. Tacy byli faryzeusze, choć przecież uważali się za ludzi prawych i pobożnych. Mówili do Jezusa, nie wolno Ci tak czynić, nie wolno Ci inaczej rozumieć Prawa, niż my nauczamy. A Jezus ich upominał:

"Nie dość, że sami jesteście ślepi, to jeszcze innych wciągacie w to wszystko. Nakładacie na ludzi jarzmo, którego sami nie jesteście w stanie unieść, i zabraniacie im wychodzić na wolność" (por. Łk 11,46).

Taka faryzejsko pojęta religijność zabija. A niestety wielu ludzi jest dziś uwikłanych w to opaczne rozumienie religijności. W niej nie ma życia i nie ma ducha, bo nie ma miejsca na wiarę i nie ma miejsca na łaskę. Z takimi ludźmi ciężko czasem wytrzymać. Nie ma w nich pokoju, radości, miłości - ma się wrażenie, że wciąż nad ich głowami wisi topór, który lada chwila spadnie.

Fragment książki Marcina Zielińskiego "Życie w łasce"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Marcin Zieliński, ks. Krzysztof Porosło, Dawid Gospodarek

Zobacz, jak Duch Święty łączy Kościół 

Jeden z nich rozpala ludzkie serca podczas charyzmatycznych modlitw o uzdrowienie, drugi wiarę i Ewangelię głosi podkreślając wagę dogmatów i liturgii. Obaj chcą pokazać, że ogień i woda...

Skomentuj artykuł

Marcin Zieliński: religijność może zabijać
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.