Nie musimy być idealni, żeby doświadczyć spotkania z Bogiem
- Bóg zniża się do naszych możliwości spotkania z Nim. Nie myślmy, że musimy być idealni, żeby doświadczyć spotkania z Bogiem. Nie myślmy, że musimy się wzbić na wyżyny naszych możliwości, cnót, żeby doświadczyć Boga – mówi o. Wiesław Dawidowski. Razem z nim w kolejnym odcinku wideobloga "Szukając śladów Jezusa" jesteśmy nad Jeziorem Genezaret, gdzie Chrystus po zmartwychwstaniu jadł śniadanie ze swoimi uczniami.
Tabga to niewielka osada nad Jeziorem Galilejskim. Tu Jezus po zmartwychwstaniu spotkał się ponownie z uczniami. Tu stoi kościół Prymatu św. Piotra, do którego prowadzi nas o. Wiesław Dawidowski OSA.
Z czym mamy do czynienia, gdy czytamy opis tego, co zdarzyło się tu, nad Jeziorem Galilejskim?
- To jakby kolejne śniadanie wielkanocne Jezusa przygotowane dla Jego pełnych zwątpienia uczniów – objaśnia o. Dawidowski.
Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, czy macie co na posiłek?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę - był bowiem prawie nagi - i rzucił się w morze.
J 21, 2-7
- Ten fragment jest istotny nie tyle nawet w odniesieniu do misji Piotra, ale w kontekście najważniejszego pytania dotyczącego naszych relacji z Bogiem, naszych relacji z Jezusem – wskazuje o. Dawidowski.
- Jezus pyta Piotra: Czy Mnie kochasz? W oryginalnym brzmieniu to pytanie tłumaczy się: czy Mnie kochasz miłością pełną poświęceń, najwyższą, miłością bożą, która jest ponad wszystkie dary? A Piotr nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie inaczej, niż tylko: jestem Twoim przyjacielem – odwołuje się o. Dawidowski do greckiego brzmienia zapisu tego fragmentu Ewangelii św. Jana.
- Za każdym razem Piotr odpowiada tak samo, więc Jezus za trzecim razem pyta go: czy kochasz Mnie jak przyjaciel? Bóg zniża się do naszych możliwości spotkania z Nim. Nie myślmy, że musimy być idealni, żeby doświadczyć spotkania z Bogiem. Nie myślmy, że musimy się wzbić na wyżyny naszych możliwości, cnót, żeby doświadczyć Boga – podkreśla o. Dawidowski.
To pytanie o przyjaźń z Bogiem jest najistotniejsze. Tu, nad Jeziorem Galilejskim, Piotr zostaje powołany po raz drugi. Po raz drugi zostawia na brzegu łódź i słyszy słowa: Pójdź za Mną.
Jaką łódź zostawił Piotr? W 1986 r. nieopodal Tabgi odkryto łódź pochodzącą z I w. po Chrystusie. Czy z takiej łodzi nauczał Jezus, czy z takiej łodzi łowił Piotr, kiedy Jezus pojawił się na brzegu Jeziora Galilejskiego? Można popuścić wodze naszej wyobraźni, żeby sobie to uzmysłowić – zachęca o. Dawidowski, stojąc obok odkrytej łodzi sprzed 2000 lat.
- Taką łódź po zmartwychwstaniu Jezusa opatrzył Piotr i wyruszył nią na połów, zniechęcony sytuacją, która się wydarzyła. Taką łódź Piotr definitywnie porzucił po śniadaniu nad Jeziorem Genezaret, gdy Jezus mu powiedział: Paś baranki Moje – mówi o. Dawidowski.
- Każdy z nas ma jakąś symboliczną łódź, którą pewnego dnia musi porzucić – stwierdza o. Dawidowski i dodaje: - Piotr porzuca swój dawny styl życia i zostaje najwierniejszym uczniem Jezusa, choć ta wierność będzie okupiona wieloma wątpliwościami i kryzysami. A co jest najistotniejsze w powołaniu Piotra?
- Piotr zostaje powołany z kontekstu Eucharystii. My, księża, funkcjonujemy nie dla tego, że jesteśmy urzędnikami kościelnymi, ale dlatego, że w Kościele jesteście wy, świeccy. Bez was nie ma Kościoła. Jak nie ma Kościoła bez wiary Piotra, tak samo nie ma Kościoła bez waszej wiary – podsumowuje o. Dawidowski.
Skomentuj artykuł