Patryk Dobek - medalista igrzysk olimpijskich. "Modlitwa pomaga każdemu"
Patryk Dobek zdobył brązowy medal na igrzyskach olimpijskich w Tokio w biegu na 800 metrów. Zaraz po wyścigu pokazał jak ważny jest dla niego Bóg - wyciągnął i ucałował krzyżyk. Lekkoatleta nie ukrywa swojego przywiązania do wiary, o czym opowiada w rozmowie z Radiem Szczecin.
- Modlitwa powinna być. Rozmowa z Bogiem i Jezusem Chrystusem pomaga na pewno każdemu człowiekowi, ponieważ to jest droga do spełnienia i do tego, żeby dążyć do wiecznego życia, które będzie po śmierci - mówi Dobek.
Sportowiec śpiewa w chórze w cerkwi prawosławnej w Szczecinie. Lekkoatleta pochodzi z Osowa, małej miejscowości na Kaszubach w województwie pomorskim. W Szczecinie mieszka od 2015 r. Do stolicy Pomorza Zachodniego przyciągnęła go miłość i studia na Uniwersytecie Szczecińskim, a o swoim przywiązaniu do Boga zdecydował się opowiedzieć w audycji „Religia na fali” w Radiu Szczecin.
Bieganie, talent od Boga
Dobek na igrzyskach olimpijskich w Tokio osiągnął fantastyczny wynik. Mimo to zdaje sobie sprawę, że brązowy medal na tej imprezie to w dużym stopniu zasługa Boga.
Wyświetl ten post na Instagramie.
- Odbieram to tak, że bieganie to nie tyle mój zawód, ale i talent. Otrzymałem talent od Boga i staram się go pomnażać tak, jak jest o tym napisane w jednej z Ewangelii, w przypowieści. Dlatego staram się do tego spokojnie podchodzić, ponieważ różni święci ojcowie, a także niektórzy wykształceni ludzie mówią mi na temat sportu, żeby się nie wywyższać i nie nasiąknąć pokusą sławy, bo to z mojego punktu widzenia najszybsza droga do upadku, oczywiście duchowego.
Minione igrzyska olimpijskie w Tokio to dla niego także kolejna lekcja. Patryk Dobek twierdzi, że ten sukces nie może zmienić jego podejścia do życia.
- Medal olimpijski to kolejna próba w moim życiu i to dla mnie kolejny sprawdzian: czy wykorzystam to w naturalny sposób, czy pójdzie to w inną stronę - mówi Dobek.
Zmęczenie, modlitwa, manifestacja wiary
- Wydaje mi się, że człowiek może się modlić w każdej chwili, prosić Boga o pomoc i rozmawiać z nim. Czy jedziemy samochodem, czy jedziemy do pracy, czy również na treningu. Oczywiście jest prawiło modlitewne, według cerkwi prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego, czyli modlitwy poranne i wieczorne. Jeśli ktoś jest jednak bardzo zmęczony po treningu, to liczę na to, że Bóg to zrozumie, bo On jest Miłosierny i rozumie każdą słabość i każdego człowieka. On zawsze nam przebacza - podkreśla Patryk Dobek.
Biegacz wypowiedział się także na temat pokazywania swojej wiary chrześcijańskiej. Dobek uważa, że nie ma konkretnej, jednej drogi, bo każdy z osobna powinien odpowiedzieć sobie jak do tego podejść.
- To jest pokazanie siebie. Poznałem prawosławie, kiedy miałem 20 lat. Kiedy byłem dojrzały, zrozumiałem że Bóg mnie tu postawił i to jest droga, którą trzeba podążać. Wydaje mi się, że to jest sprawa indywidualna, jak ktoś pokazuje wiarę chrześcijańską - mówi Dobek.
Mężczyzna odniósł się także do ucałowania krzyża tuż po biegu na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
- Jeżeli ktoś to zauważył, to rzeczywiście. To był moment i dowód na to, że gdyby nie Jezus Chrystus, to bym tego nie osiągnął.
Źródło: KAI / kb
Skomentuj artykuł