Oficjalnie ich nie ma. Nikt tych liczb nie podaje, myślę, że chyba trochę jak w wojsku, żeby nie psuć morale. Czemu? Bo inni, jak zobaczą, też będą chcieli odejść? Nie wiem. Wydaje mi się, że to niezbyt trafna motywacja do tego, by zamilczać temat.
Oficjalnie ich nie ma. Nikt tych liczb nie podaje, myślę, że chyba trochę jak w wojsku, żeby nie psuć morale. Czemu? Bo inni, jak zobaczą, też będą chcieli odejść? Nie wiem. Wydaje mi się, że to niezbyt trafna motywacja do tego, by zamilczać temat.
Czym właściwie jest uwielbienie? Czy jest ważne w życiu każdego wierzącego, czy może jest opcją tylko dla niektórych? Czemu uwielbienie wyrzuca nas ze ścieżki narzekania? Za co uwielbiać, jak wszystko idzie w życiu nie tak? Jak się nauczyć modlitwy uwielbienia? 
Czym właściwie jest uwielbienie? Czy jest ważne w życiu każdego wierzącego, czy może jest opcją tylko dla niektórych? Czemu uwielbienie wyrzuca nas ze ścieżki narzekania? Za co uwielbiać, jak wszystko idzie w życiu nie tak? Jak się nauczyć modlitwy uwielbienia? 
O religii w szkole mówi się dużo, ale brakuje mi ze strony Kościoła jednego, kluczowego przekazu: dlaczego w ogóle warto być człowiekiem wierzącym? Co to daje, że naszej wiary uczymy dzieci? Czy ten przekaz jest tak oczywisty, że wszyscy to wiedzą? No cóż, rzeczywistość jasno pokazuje, że nie do końca.
O religii w szkole mówi się dużo, ale brakuje mi ze strony Kościoła jednego, kluczowego przekazu: dlaczego w ogóle warto być człowiekiem wierzącym? Co to daje, że naszej wiary uczymy dzieci? Czy ten przekaz jest tak oczywisty, że wszyscy to wiedzą? No cóż, rzeczywistość jasno pokazuje, że nie do końca.
Skąd się biorą opinie o Kościele? W sieci znajdziemy dwa nieco zaskakujące źródła, które mogą wpływać na jego wizerunek. A jedno z nich ma moc porządnie go psuć. 
Skąd się biorą opinie o Kościele? W sieci znajdziemy dwa nieco zaskakujące źródła, które mogą wpływać na jego wizerunek. A jedno z nich ma moc porządnie go psuć. 
Patrzę ostatnio ze zdumieniem na różne rodzicielskie akcje, odbywające się po części w przestrzeni publicznej. I mam dylemat. Bo z jednej strony jestem zdania, że każdy rodzic wie, co jest najlepsze dla jego dziecka, a z drugiej mam poczucie, że guzik prawda.
Patrzę ostatnio ze zdumieniem na różne rodzicielskie akcje, odbywające się po części w przestrzeni publicznej. I mam dylemat. Bo z jednej strony jestem zdania, że każdy rodzic wie, co jest najlepsze dla jego dziecka, a z drugiej mam poczucie, że guzik prawda.
Wyraźny sprzeciw wobec zmian, dobrze uzasadniony z praktycznego punktu widzenia, ważne pytania o to, jak MEN zadba o nauczycieli, którzy mogą stracić pracę i jasne tłumaczenie, co z kolei stracą uczniowie czwartych i ósmych klas połączeni w jedną grupę – to tylko część opinii dotyczących rozporządzenia w sprawie organizacji lekcji religii, wyrażonych przez największe Kościoły w Polsce.
Wyraźny sprzeciw wobec zmian, dobrze uzasadniony z praktycznego punktu widzenia, ważne pytania o to, jak MEN zadba o nauczycieli, którzy mogą stracić pracę i jasne tłumaczenie, co z kolei stracą uczniowie czwartych i ósmych klas połączeni w jedną grupę – to tylko część opinii dotyczących rozporządzenia w sprawie organizacji lekcji religii, wyrażonych przez największe Kościoły w Polsce.
Jak wybiera się nowego ordynariusza? Kto przygotowuje listę nazwisk dla papieża? Dlaczego informacje o kandydatach nie wyciekają do mediów i jak działa sekret papieski? Ile lat mają średnio księża, którzy przyjmują biskupią sakrę? Wyjaśniamy procedury związane z wyznaczaniem biskupów diecezjalnych.
Jak wybiera się nowego ordynariusza? Kto przygotowuje listę nazwisk dla papieża? Dlaczego informacje o kandydatach nie wyciekają do mediów i jak działa sekret papieski? Ile lat mają średnio księża, którzy przyjmują biskupią sakrę? Wyjaśniamy procedury związane z wyznaczaniem biskupów diecezjalnych.
Na początku muszę się do czegoś przyznać: bardzo lubię ks. Węgrzyniaka. Lubię jego podejście do życia i do Pisma Świętego i lubię czytać jego przemyślenia publikowane na fejsbuku. W kiepskich momentach dla Kościoła jego głos często jest pełen spokojnego realizmu, który pomaga złapać równowagę.
Na początku muszę się do czegoś przyznać: bardzo lubię ks. Węgrzyniaka. Lubię jego podejście do życia i do Pisma Świętego i lubię czytać jego przemyślenia publikowane na fejsbuku. W kiepskich momentach dla Kościoła jego głos często jest pełen spokojnego realizmu, który pomaga złapać równowagę.
W poniedziałek policja zatrzymała i doprowadziła do prokuratury księdza z Radomia. Tak, pracował z młodzieżą. Tak, miał wykorzystać młode kobiety. Tak, znam go. I mam bardzo gorzkie poczucie, że to jest kolejna historia, z której niczego się nie nauczymy.
W poniedziałek policja zatrzymała i doprowadziła do prokuratury księdza z Radomia. Tak, pracował z młodzieżą. Tak, miał wykorzystać młode kobiety. Tak, znam go. I mam bardzo gorzkie poczucie, że to jest kolejna historia, z której niczego się nie nauczymy.
Wysoki brunet w sportowej koszulce z numerem jeden gwiżdże do mikrofonu, by zwrócić uwagę kilkuset zawodników szykujących się do kozackiego biegu przez jezioro, błoto i liczne przeszkody. A potem oznajmia: no, to przyjmijmy Boże błogosławieństwo.
Wysoki brunet w sportowej koszulce z numerem jeden gwiżdże do mikrofonu, by zwrócić uwagę kilkuset zawodników szykujących się do kozackiego biegu przez jezioro, błoto i liczne przeszkody. A potem oznajmia: no, to przyjmijmy Boże błogosławieństwo.
Gdzie utknąłeś? W czym ugrzęzłaś? Na co nie umiesz już sobie pozwolić? Którędy ucieka twoja radość życia, jak woda sącząca się z niedostrzegalnie pękniętego wiadra? Czy z rezygnacją to przyjmujesz? A może wciąż walczysz o to, żeby codzienność wyglądała inaczej?  
Gdzie utknąłeś? W czym ugrzęzłaś? Na co nie umiesz już sobie pozwolić? Którędy ucieka twoja radość życia, jak woda sącząca się z niedostrzegalnie pękniętego wiadra? Czy z rezygnacją to przyjmujesz? A może wciąż walczysz o to, żeby codzienność wyglądała inaczej?  
Księża to bezrefleksyjni buce łamiący prawo, a małżeństwo wpędzi cię w nieszczęście. Tak mogłabym streścić przegląd prasy z ostatnich kilku tygodni, nadszedł bowiem sezon kampanii antypowołaniowej i z szaf wyciągane są opowieści o księżach (im gorsze, tym lepsze) oraz łzawe listy do redakcji o tym, jak to „byłam w nim taka zakochana, a teraz po ślubie już nie możemy się dogadać”.  
Księża to bezrefleksyjni buce łamiący prawo, a małżeństwo wpędzi cię w nieszczęście. Tak mogłabym streścić przegląd prasy z ostatnich kilku tygodni, nadszedł bowiem sezon kampanii antypowołaniowej i z szaf wyciągane są opowieści o księżach (im gorsze, tym lepsze) oraz łzawe listy do redakcji o tym, jak to „byłam w nim taka zakochana, a teraz po ślubie już nie możemy się dogadać”.  
To, że mamy kryzys, jest jasne. Widać to choćby po ostatnim spisie powszechnym, w którym jedna piąta Polaków odmówiła informacji o swoim wyznaniu, a prawie milion siedemset osób więcej niż dekadę temu określiły się jako osoby bezwyznaniowe.
To, że mamy kryzys, jest jasne. Widać to choćby po ostatnim spisie powszechnym, w którym jedna piąta Polaków odmówiła informacji o swoim wyznaniu, a prawie milion siedemset osób więcej niż dekadę temu określiły się jako osoby bezwyznaniowe.
Gdy pojawia się fajna propozycja, a ja odmawiam, bo chcę mieć czas dla dzieci, są tacy, których szokuje tak jasne postawienie sprawy. Uważają, że „się marnuję”, że jestem źle zorganizowana – wszak świetnie zorganizowana matka-Polka z pieśnią na ustach biegnie na osiem godzin do pracy, ma posprzątane, wyprane, wychodzi z domu, kiedy zechce i jest tym, kim była wcześniej, zanim urodziła. A ja?
Gdy pojawia się fajna propozycja, a ja odmawiam, bo chcę mieć czas dla dzieci, są tacy, których szokuje tak jasne postawienie sprawy. Uważają, że „się marnuję”, że jestem źle zorganizowana – wszak świetnie zorganizowana matka-Polka z pieśnią na ustach biegnie na osiem godzin do pracy, ma posprzątane, wyprane, wychodzi z domu, kiedy zechce i jest tym, kim była wcześniej, zanim urodziła. A ja?
Zmienia się podejście młodych do Kościoła: uczestniczących jest mniej, są raczej obojętni, niż nastawieni wrogo, a mocno zaangażowanych w rozwój duchowy jest tylko 6 procent młodych ludzi. Powoli zmienia się też podejście Kościoła do młodych: od duszpasterstwa masowego przechodzi do towarzyszenia, jednak język pozostaje hermetyczny i często mało zrozumiały.
Zmienia się podejście młodych do Kościoła: uczestniczących jest mniej, są raczej obojętni, niż nastawieni wrogo, a mocno zaangażowanych w rozwój duchowy jest tylko 6 procent młodych ludzi. Powoli zmienia się też podejście Kościoła do młodych: od duszpasterstwa masowego przechodzi do towarzyszenia, jednak język pozostaje hermetyczny i często mało zrozumiały.
Skąd się w nas bierze ta uległość wobec pokusy, by w jednej dobie zdążyć ze wszystkim, z czym przychodzi świat, upchnąć obowiązki, zachcianki, pragnienia, załatwienia, spotkania, telefony, seriale, umyte okna i cudze życie w rolkach w dawkach po pół godziny trzy razy dziennie, połknąć bez popijania?
Skąd się w nas bierze ta uległość wobec pokusy, by w jednej dobie zdążyć ze wszystkim, z czym przychodzi świat, upchnąć obowiązki, zachcianki, pragnienia, załatwienia, spotkania, telefony, seriale, umyte okna i cudze życie w rolkach w dawkach po pół godziny trzy razy dziennie, połknąć bez popijania?
O powołanie kapłańskie trzeba dbać jak o każde inne, to jasne. Okoliczności czasem są sprzyjające, a czasem - bardzo zniechęcające. I choć mówi się, że ostatecznie wszystko zależy od konkretnego człowieka, jest kilka niezawodnych sposobów, by mu pomóc zgasić płomień (a może już tylko płomyczek) kapłańskiego powołania. Warto je znać, ale lepiej nie stosować.  
O powołanie kapłańskie trzeba dbać jak o każde inne, to jasne. Okoliczności czasem są sprzyjające, a czasem - bardzo zniechęcające. I choć mówi się, że ostatecznie wszystko zależy od konkretnego człowieka, jest kilka niezawodnych sposobów, by mu pomóc zgasić płomień (a może już tylko płomyczek) kapłańskiego powołania. Warto je znać, ale lepiej nie stosować.  
Zastanawia mnie, jak długo jeszcze na wizerunek Kościoła w Polsce będzie wpływać nieudolne komunikowanie się ze światem tych osób, które do komunikacji zostały instytucjonalnie powołane.
Zastanawia mnie, jak długo jeszcze na wizerunek Kościoła w Polsce będzie wpływać nieudolne komunikowanie się ze światem tych osób, które do komunikacji zostały instytucjonalnie powołane.
- Jako księża jesteśmy liderami, każdy w swoim środowisku. Kiedy się zbierze tylu liderów na jeden metr kwadratowy, to czasami niełatwo jest dojść do porozumienia. Piłka uczy nas tego, że w pojedynkę nie wygra się meczu, że trzeba liczyć na całą drużynę. To tworzy więzi. Wspólne granie na boisku tworzy więzi poza boiskiem, my się zwyczajnie ze sobą lubimy. I przełamujemy medialne stereotypy na temat księży - mówi ks. Tomasz Kozłowski w rozmowie z Martą Łysek. 
- Jako księża jesteśmy liderami, każdy w swoim środowisku. Kiedy się zbierze tylu liderów na jeden metr kwadratowy, to czasami niełatwo jest dojść do porozumienia. Piłka uczy nas tego, że w pojedynkę nie wygra się meczu, że trzeba liczyć na całą drużynę. To tworzy więzi. Wspólne granie na boisku tworzy więzi poza boiskiem, my się zwyczajnie ze sobą lubimy. I przełamujemy medialne stereotypy na temat księży - mówi ks. Tomasz Kozłowski w rozmowie z Martą Łysek. 
To jest mój głos: mój osobisty głos w sprawie tych kobiet, które z dziką zaciekłością lobbują za wolną aborcją dla wszystkich, którzy tylko jej zechcą.
To jest mój głos: mój osobisty głos w sprawie tych kobiet, które z dziką zaciekłością lobbują za wolną aborcją dla wszystkich, którzy tylko jej zechcą.