I znowu mi nie wychodzi – te słowa jak refren przewijają się przez nasze przeżywanie Wielkiego Postu. Postanowienia i dobre uczynki rozbijają się o codzienność, zniechęcenie bierze górę, efektów nie widać. Dlaczego? Powody są trzy.
I znowu mi nie wychodzi – te słowa jak refren przewijają się przez nasze przeżywanie Wielkiego Postu. Postanowienia i dobre uczynki rozbijają się o codzienność, zniechęcenie bierze górę, efektów nie widać. Dlaczego? Powody są trzy.
Czytam sobie tę nietypową wymianę zdań, która rozegrała się po ostatnim liście pasterskim arcybiskupa Jędraszewskiego. Czytam list Katarzyny Zarosy, która arcybiskupowi wytyka płytkość diagnozy. Ale jest też coś, na co nie zwróciła w swoim liście uwagi, a ja chcę o tym powiedzieć i to głośno. To trzy stereotypy, którym ulegają ludzie Kościoła, najczęściej – i z przyczyn zrozumiałych – duchowni.
Czytam sobie tę nietypową wymianę zdań, która rozegrała się po ostatnim liście pasterskim arcybiskupa Jędraszewskiego. Czytam list Katarzyny Zarosy, która arcybiskupowi wytyka płytkość diagnozy. Ale jest też coś, na co nie zwróciła w swoim liście uwagi, a ja chcę o tym powiedzieć i to głośno. To trzy stereotypy, którym ulegają ludzie Kościoła, najczęściej – i z przyczyn zrozumiałych – duchowni.
Wniosek jest jeden: pokutujące wciąż w katechizmach dla dzieci zdanie, że „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre nagradza, a za złe karze” powinno zostać jak najszybciej zmienione. Dlaczego?
Wniosek jest jeden: pokutujące wciąż w katechizmach dla dzieci zdanie, że „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre nagradza, a za złe karze” powinno zostać jak najszybciej zmienione. Dlaczego?
Jak przeżyć dobrze Wielki Post? Większość z nas wymieni to na jednym wdechu: post, modlitwa, jałmużna, wielkopostne nabożeństwa, rekolekcje, postanowienia. Jest jednak coś, co działa jak turbodoładowanie. To dziennik: codzienne notatki z życia katolika w Wielkim Poście.
Jak przeżyć dobrze Wielki Post? Większość z nas wymieni to na jednym wdechu: post, modlitwa, jałmużna, wielkopostne nabożeństwa, rekolekcje, postanowienia. Jest jednak coś, co działa jak turbodoładowanie. To dziennik: codzienne notatki z życia katolika w Wielkim Poście.
Wielki Post – nasz katolicki wielki motywator. Jest trochę jak nowy rok – chcemy pracować nad nawykami, podejmujemy postanowienia, wyglądamy zmian. Jesteśmy zapraszani, żeby wejść głębiej w naszą wiarę, duchowość, by więcej się modlić, mniej grzeszyć, bardziej zauważać drugiego człowieka i jego potrzeby.
Wielki Post – nasz katolicki wielki motywator. Jest trochę jak nowy rok – chcemy pracować nad nawykami, podejmujemy postanowienia, wyglądamy zmian. Jesteśmy zapraszani, żeby wejść głębiej w naszą wiarę, duchowość, by więcej się modlić, mniej grzeszyć, bardziej zauważać drugiego człowieka i jego potrzeby.
Sporo jest ostatnio w przestrzeni internetu trzeźwiących spostrzeżeń na temat relacji, które po pandemii i ogólnej izolacji wszystkich od siebie poszły trochę w innym kierunku. Przyzwyczailiśmy się do zapośredniczania. Ono jest łatwiejsze. By się z kimś „spotkać”, wystarczy napisać, nie trzeba żadnego więcej wysiłku, nie trzeba wychodzić z domu, patrzeć nikomu w oczy, poświęcać niepodzielonego czasu.
Sporo jest ostatnio w przestrzeni internetu trzeźwiących spostrzeżeń na temat relacji, które po pandemii i ogólnej izolacji wszystkich od siebie poszły trochę w innym kierunku. Przyzwyczailiśmy się do zapośredniczania. Ono jest łatwiejsze. By się z kimś „spotkać”, wystarczy napisać, nie trzeba żadnego więcej wysiłku, nie trzeba wychodzić z domu, patrzeć nikomu w oczy, poświęcać niepodzielonego czasu.
Kościół nie zginie, Bóg jest w jego wnętrzu. Tyle, że to nie taki Bóg, jakiego musi sobie wyobrażać większość pseudoproroków wieszczących rychłą zagładę Kościoła.
Kościół nie zginie, Bóg jest w jego wnętrzu. Tyle, że to nie taki Bóg, jakiego musi sobie wyobrażać większość pseudoproroków wieszczących rychłą zagładę Kościoła.
Wydaje się, że te dwa wątki: słabe homilie i nieposłuszni kapłani to dwie zupełnie różne sprawy, ale jest w nich jeden i to mocno bolesny punkt wspólny, który sprawia, że trudno nie widzieć tu dwóch stron tego samego medalu. Jaki?
Wydaje się, że te dwa wątki: słabe homilie i nieposłuszni kapłani to dwie zupełnie różne sprawy, ale jest w nich jeden i to mocno bolesny punkt wspólny, który sprawia, że trudno nie widzieć tu dwóch stron tego samego medalu. Jaki?
W ostatnim tygodniu pojawiły się w mediach dwie informacje, które wzbudziły dużo emocji: i nic dziwnego, gdyż obie dotyczyły Kościoła i pieniędzy. Pierwsza mówiła o budowie hotelowego kompleksu na Warmii, który wraz z drugim inwestorem rozpoczęła jakiś czas temu diecezja warmińska: drugi to dominikańskie ogłoszenie o poszukiwaniu fundraisera.
W ostatnim tygodniu pojawiły się w mediach dwie informacje, które wzbudziły dużo emocji: i nic dziwnego, gdyż obie dotyczyły Kościoła i pieniędzy. Pierwsza mówiła o budowie hotelowego kompleksu na Warmii, który wraz z drugim inwestorem rozpoczęła jakiś czas temu diecezja warmińska: drugi to dominikańskie ogłoszenie o poszukiwaniu fundraisera.
DEON.pl / mł
Msze na Roblox zelektryzowały ostatnio internet, a o „niezwykłym zjawisku” piszą media od prawej do lewej. Zdania księży na temat takich mszy są podzielone, a zdania wiernych – chyba jeszcze bardziej. Kim są dzieciaki odprawiające msze w grze komputerowej? Jak się okazuje, przede wszystkim nie są… dzieciakami, a dzięki działaniu grupy dwie osoby wstąpiły do realnego seminarium. 
Msze na Roblox zelektryzowały ostatnio internet, a o „niezwykłym zjawisku” piszą media od prawej do lewej. Zdania księży na temat takich mszy są podzielone, a zdania wiernych – chyba jeszcze bardziej. Kim są dzieciaki odprawiające msze w grze komputerowej? Jak się okazuje, przede wszystkim nie są… dzieciakami, a dzięki działaniu grupy dwie osoby wstąpiły do realnego seminarium. 
Kościół nie jest od porządkowania świata. Kościół jest od porządkowania pojedynczych ludzkich serc i sumień. A do ich właścicieli należy zarządzanie światem. Tyle, że na ogół chcielibyśmy, żeby ktoś to robił za nas. Żeby ktoś za nas układał chaos, równoważył niesprawiedliwość. 
Kościół nie jest od porządkowania świata. Kościół jest od porządkowania pojedynczych ludzkich serc i sumień. A do ich właścicieli należy zarządzanie światem. Tyle, że na ogół chcielibyśmy, żeby ktoś to robił za nas. Żeby ktoś za nas układał chaos, równoważył niesprawiedliwość. 
DEON.pl / mł
"Prośmy za ludzi młodych, aby na drodze życia nie zapomnieli o Bogu i jego przykazaniach". To jedna z intencji modlitwy wiernych z wczorajszej mszy w gnieźnieńskiej katedrze. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że katedra jest wirtualna, stworzona przez graczy na platformie Roblox, a tzw. mszę "odprawia", oceniając po głosie, najwyżej jedenastolatek. 
"Prośmy za ludzi młodych, aby na drodze życia nie zapomnieli o Bogu i jego przykazaniach". To jedna z intencji modlitwy wiernych z wczorajszej mszy w gnieźnieńskiej katedrze. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że katedra jest wirtualna, stworzona przez graczy na platformie Roblox, a tzw. mszę "odprawia", oceniając po głosie, najwyżej jedenastolatek. 
Życie nie polega na tym, by tkwić na kupie kamieni, twierdzić, że ma się rację i udawać, że się jest szczęśliwym. O wiele piękniejsze jest, gdy zamiast racji ma się prawdę. Wtedy nie trzeba się ze wszystkimi o wszystko kłócić. Tylko jak to zrobić? 
Życie nie polega na tym, by tkwić na kupie kamieni, twierdzić, że ma się rację i udawać, że się jest szczęśliwym. O wiele piękniejsze jest, gdy zamiast racji ma się prawdę. Wtedy nie trzeba się ze wszystkimi o wszystko kłócić. Tylko jak to zrobić? 
DEON.pl
- Stwierdziliśmy, że dobrze byłoby zrobić coś, co nam samym i naszym słuchaczom przypomni, że w tym wszystkim, co trudne, nie jesteśmy sami. Że wcielenie i wejście Boga w nasz świat jest dla nas źródłem nadziei; że pośród zła jest ciągle dużo dobra i to do dobra należy ostateczne słowo – mówi o swojej nowej kolędzie Dominik Dubiel SJ.
- Stwierdziliśmy, że dobrze byłoby zrobić coś, co nam samym i naszym słuchaczom przypomni, że w tym wszystkim, co trudne, nie jesteśmy sami. Że wcielenie i wejście Boga w nasz świat jest dla nas źródłem nadziei; że pośród zła jest ciągle dużo dobra i to do dobra należy ostateczne słowo – mówi o swojej nowej kolędzie Dominik Dubiel SJ.
My, kobiety w Kościele, zbyt często ignorujemy wewnętrzne sygnały. Zbyt rzadko ufamy naszej intuicji, bo nie jest racjonalnie wytłumaczalna, bo jest tylko przeczuciem, wrażeniem, nie można oprzeć jej na dowodach.
My, kobiety w Kościele, zbyt często ignorujemy wewnętrzne sygnały. Zbyt rzadko ufamy naszej intuicji, bo nie jest racjonalnie wytłumaczalna, bo jest tylko przeczuciem, wrażeniem, nie można oprzeć jej na dowodach.
Przyglądam się od pewnego czasu, jak wokół osi ósmego grudnia, uroczystości Niepokalanego Poczęcia, narasta pewien spór. Strony sporu jak zwykle są trzy: przeciwnicy, zwolennicy i praktycy, a chodzi o jedną godzinę. Godzinę łaski. 
Przyglądam się od pewnego czasu, jak wokół osi ósmego grudnia, uroczystości Niepokalanego Poczęcia, narasta pewien spór. Strony sporu jak zwykle są trzy: przeciwnicy, zwolennicy i praktycy, a chodzi o jedną godzinę. Godzinę łaski. 
Szósty grudnia. I odwieczny dylemat - co i jak mówić dzieciom o świętym Mikołaju? Niewierzący nie mają z tym problemu, a wierzący muszą borykać się z rozmaitymi krasnalami oraz dialogami w rodzaju "Jak święty Mikołaj przechodzi przez komin? To tajemnica". Duże dzieciaki rozumieją więcej, ale jak wybrnąć z sytuacji, gdy mamy na rodzinnym pokładzie maluchy? 
Szósty grudnia. I odwieczny dylemat - co i jak mówić dzieciom o świętym Mikołaju? Niewierzący nie mają z tym problemu, a wierzący muszą borykać się z rozmaitymi krasnalami oraz dialogami w rodzaju "Jak święty Mikołaj przechodzi przez komin? To tajemnica". Duże dzieciaki rozumieją więcej, ale jak wybrnąć z sytuacji, gdy mamy na rodzinnym pokładzie maluchy? 
Święty Andrzej jako postać ewangeliczna nie bije rekordów popularności. Większości katolików jest znany raczej słabo. A tu - niespodzianka. Bo właśnie ten niepozorny Apostoł podpowiada nam w Ewangeliach trzy ważne dla naszej wiary i bycia w Kościele rzeczy. Aktualne tu i teraz, w Kościele dwudziestego pierwszego wieku.  
Święty Andrzej jako postać ewangeliczna nie bije rekordów popularności. Większości katolików jest znany raczej słabo. A tu - niespodzianka. Bo właśnie ten niepozorny Apostoł podpowiada nam w Ewangeliach trzy ważne dla naszej wiary i bycia w Kościele rzeczy. Aktualne tu i teraz, w Kościele dwudziestego pierwszego wieku.  
Tyle już wiemy o mechanizmach wykorzystania seksualnego, a mimo to przypadki wśród duchownych wciąż się zdarzają. Szlag trafia, gdy się to widzi. Wysyłanie nagich zdjęć. Przekraczający granice intymności dotyk. Umawianie się z piętnastolatką, jakby się chciało zostać jej chłopakiem, choć trzydziestka już stuknęła chwilę temu… Brakuje nam profilaktyki, po prostu. Na dziś widzę dwa rozwiązania. 
Tyle już wiemy o mechanizmach wykorzystania seksualnego, a mimo to przypadki wśród duchownych wciąż się zdarzają. Szlag trafia, gdy się to widzi. Wysyłanie nagich zdjęć. Przekraczający granice intymności dotyk. Umawianie się z piętnastolatką, jakby się chciało zostać jej chłopakiem, choć trzydziestka już stuknęła chwilę temu… Brakuje nam profilaktyki, po prostu. Na dziś widzę dwa rozwiązania. 
Zamiast porozumienia - docinki, zamiast słuchania - nieuwaga. Bezsilność obu stron, które chcą się wysłuchać i zrozumieć, ale brakuje im umiejętności. W dodatku nie zdają sobie z tego sprawy, bo przecież rozmawiać umie każdy i nie trzeba się tego uczyć... 
Zamiast porozumienia - docinki, zamiast słuchania - nieuwaga. Bezsilność obu stron, które chcą się wysłuchać i zrozumieć, ale brakuje im umiejętności. W dodatku nie zdają sobie z tego sprawy, bo przecież rozmawiać umie każdy i nie trzeba się tego uczyć...