Demony naszej przeszłości
Każde pokolenie, choć wydaje mu się, że od nowa - i zupełnie niezależnie - buduje lepszy świat, w rzeczywistości najpierw musi pogodzić się z własną przeszłością. Jeśli tego nie zrobi, jego własna historia stanie się demonem, który nie pozwoli mu się rozwijać, lecz zamknie go w więzieniu własnych pretensji, złości i frustracji. Powieść "Niepamięć" jest dla wszystkich 40+.
Okładka tej książki jest brzydka - tak jak “tamte” czasy, ale treść ma w sobie coś tak pociągającego, że nie można się od niej oderwać, dopóki nie doczyta się do ostatniej strony. Historia w niej przedstawiona jest jak przyglądanie się dziejom pewnej rodziny przez “judasza”: ukradkiem i z zaciekawieniem, ale dobrze wiemy, że “judasze” w wielkich blokowiskach są jak wielkie okna, dzięki którym można bezkarnie i niezauważenie śledzić życie sąsiadów. Takie to były czasy…
Paweł i Weronika to dorosłe już dzieci Józefa i Anny, którzy zawsze uchodzili za dobre i zgodne małżeństwo. Paweł dziś jeździ dobrym samochodem i jest jak większość mężczyzn, którzy dość dobrze odnaleźli się w nowych czasach, w niczym mu nie przeszkadza fakt, że dla niego najważniejsze jest to, aby “mieć”. Liczy się wygoda. Weronika nie potrafiła się tak dobrze ustawić i utknęła w budżetówce. Myśli jak kobieta w średnim wieku na państwowej posadzie: trochę jest niezadowolona z tego, co ma, ale z drugiej strony wie, że nic więcej w życiu nie osiągnie - na nic więcej jej nie stać. Jednak w przeciwieństwie do swego brata, ważna dla niej jest przeszłość i mimo wszystko zachowała trochę ideałów. Trudno jednak powiedzieć, czy to dobry kapitał, czy wręcz przeciwnie - jej utrapienie.
Okładka książki Piotra Nesterowicza "Niepamięć"
Jako pracownica IPN-u ma dostęp do materiałów, które nie pozwalają jej uwolnić się od przeszłości, bo właśnie w tych materiałach odnajduje coś, co jej ojca stawia w zupełnie innym świetle, ukazując jego zupełnie odmienne oblicze niż to, które znała. Zresztą zawsze trochę się ojca wstydziła, już jako studentka, gdy odwiedzał ją w akademiku. Wstydziła się jego nadopiekuńczości i zatroskania, wstydziła się słoików, które przywoził z sobą. Ojciec zawsze był jej trochę obcy, choć nie potrafiła powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Kiedy więc odkryła spory fragment jego mrocznej historii, poczuła nieodpartą chęć (a właściwie poczuła się wręcz zobowiązana) aby zmusić go do przyznania się do dawnych win - aby go upokorzyć…
Bo jego historia w rzeczywistości jest brzydka, jak ten blok, w którym dorastała, jak tamte czasy, i w końcu jak okładka tej powieści!
Pretekstem do zdemaskowania rodzinnych tajemnic jest wizyta rodzeństwa w ich dawnym domu, aby jak za starych czasów wspólnie zasiąść przy niedzielnym posiłku. Nie jest to jednak wcale łatwe: Paweł nieodmiennie się nudzi i jak najszybciej chciałby stamtąd wyjechać, a Weronika dźwiga ciężar, który trochę za bardzo ją przygniata… Wie jednak, że jeśli tego nie zrobi, z ciężarem tym wróci do siebie i wcale nie będzie jej lżej. Grzebanie we własnej historii wymaga wielkiej odwagi. Czy jej wystarczy Weronice? Czy powrót do przeszłości przyniesie jej wolność, czy może uwolni straszne demony, które życie przykładnej niegdyś rodziny zamienią w koszmar? Aby się o tym przekonać, trzeba doczytać tę historię do końca.
Skomentuj artykuł