Papież potrzebował nowych szkieł do okularów - pojechał do rzymskiego optyka
Franciszek odwiedził wczoraj optyka w centrum Rzymu. – Zmienił szkła, ale nie oprawki – powiedział po wizycie Alessandro Spiezia, który już w przeszłości reperował papieżowi okulary i robił nową parę.
Maleńki salon optyczny przy via del Babuino jest rodzinną firmą. Leży w sercu Rzymu nieopodal słynnych Schodów Hiszpańskich. Jak mówi właściciel, dwa dni wcześniej Franciszek osobiście do niego zadzwonił, by umówić się na wizytę. – Powiedział, że ostatnie dwa razy to ja do niego chodziłem, czas więc by teraz to on do mnie przyjechał – wyznał Alessandro Spiezia w rozmowie z włoskim dziennikiem Avvenire. Dodał, że papież przyjechał kilka minut przed godziną 17, na którą byli umówieni. – To są zawsze wielkie emocje – wyznał mężczyzna, który czekał na papieża z synem Lukką, z którym razem prowadzą salon optyczny.
Nie był to pierwszy raz, kiedy Ojciec Święty odwiedził optyka. Był tam już w 2015 roku. Gdy tylko wysiadł ze swojego ulubionego cinquecento, ktoś krzyknął: „Papież!”. Przechodnie i turyści natychmiast się zatrzymali. Franciszek uśmiechnął się i pozdrowił kilka najbliżej stojących osób. Następnie służby porządkowe zajęły się resztą, umożliwiając papieżowi dotarcie do sklepu na wózku inwalidzkim. Franciszek wyciągnął z kieszeni sutanny dwie pary okularów i stwierdził, że oprawek nie trzeba zmieniać. – Traktuję je dobrze, trzymam w pudełku – powiedział. Wizyta w salonie optycznym, podczas której przeprowadzono badanie wzroku trwała pół godziny.
Franciszek spotkał się ze 111-letnią mieszkanką Triestu. Po krótkiej rozmowie z panią Marią, pobłogosławi jej i podarował różaniec. pic.twitter.com/25pOIsq0gu
— Vatican News PL (@VaticanNewsPL) July 7, 2024
– Zdecydowaliśmy o zmianie szkieł – powiedział optyk wyznając, że wciąż nie udało mu się namówić papieża do zrobienia okularów, które służyłyby też jako przeciwsłoneczne. W czasie wizyty w Trieście papież wyznał, że miał problem z czytaniem tekstu, bo oślepiało go słońce. – Powiedział mi, że woli nie chować oczu za ciemnymi szkłami. Spróbowaliśmy w salonie fotochromów, ale nie przypadły mu do gustu – wyznał optyk. Franciszek dopytał się, kiedy okulary będą gotowe i na jego gotowość dostarczenia ich osobiście do Watykanu odpowiedział: „Nie ma takiej potrzeby, sam przyjdę, przynajmniej zrobię sobie spacer”.
Na zakończenie wizyty do salonu zeszła także żona optyka, Maria Pia. Zaprosiła Franciszka na rodzinną kolację, zapewniając, że zrobi mu pyszną carbonarę. – Wzrusza mnie bliskość papieża, bo zawsze pamięta o moich urodzinach i co roku dzwoni z życzeniami – wyznał Alessandro Spiezia. Jego syn zaproponował Franciszkowi, że zrobią mu rezerwową parę okularów. Papież stwierdził, że zgodzi się pod warunkiem, że za nią zapłaci. Nawiązał tym samym do swej pierwszej wizyty w salonie optycznym, gdy oprócz wymiany szkieł, za którą od razu zapłacił, optyk sprezentował mu z własnej inicjatywy nowe okulary progresywne. Po wyjściu z salonu optycznego Franciszek pozdrowił grupę rzymian i turystów, która w międzyczasie się zebrała na ulicy. Dzieciom podarował cukierki, które zabrał ze sobą specjalnie na tę okazję. – Te spotkania zawsze są przeżyciem. Jestem dumny z tego, że cieszę się zaufaniem papieża – wyznał papieski optyk.
Skomentuj artykuł