Audiencja generalna w Rzymie. Papież Polak podszedł do kobiety, u której zdiagnozowano nieuleczalną chorobę, wspólnie się modlili. Lekarze dawali jej kilka godzin życia, ale to, co stało się potem, jest niewytłumaczalne.
Jeszcze za życia papieża Jana Pawła II wiele mówiono o mocy jego modlitwy. Opowiadano o cudach dokonywanych przez Boga za jego pośrednictwem.
O jednym z takich wydarzeń opowiada Arturo Mari: Ta kobieta miała przed sobą niewiele godzin życia. Przetransportowano ją samolotem na rzymskie lotnisko, a następnie karetką na audiencję. Papież został uprzedzony o jej obecności, więc kiedy tylko wszedł do auli i przywitał się z gośćmi, podszedł do niej. Pamiętam, że powiedział do niej to, co zazwyczaj, czyli: "Pomódlmy się razem".
>>Nieznana historia egzorcyzmu, jaki przeprowadził św. Jan Paweł II<<
Pamiętam, że modlili się, potem pogłaskał ją i pobłogosławił. Kobieta była umierająca, myślałem, że nie przeżyje podróży powrotnej, a jednak wróciła do domu, nazajutrz wstała z łóżka, zaczęła jeść i chodzić jak gdyby nigdy nic. A później stworzyła w Londynie ośrodek walki z rakiem.
Źródło: A. Mari, Do zobaczenia w raju
Wspomnienie pochodzi z książki: "Kwiatki św. Jana Pawła II"
Skomentuj artykuł