DEON.pl
Święty Maksymilian Maria Kolbe to jeden z najbardziej rozpoznawalnych świętych Kościoła katolickiego. Każdy zapewne słyszał o jego heroicznym czynie w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz, gdy dobrowolnie oddał życie za współwięźnia. Ale świety Maksymilian - poprzez cuda i wstawiennictwo - działa również dziś. Zachęcamy was do włączenia się w nowennę do świętego Maksymiliana, którą odmawiamy od 5 do 13 sierpnia - wigilii jego liturgicznego wspomnienia.
Święty Maksymilian Maria Kolbe to jeden z najbardziej rozpoznawalnych świętych Kościoła katolickiego. Każdy zapewne słyszał o jego heroicznym czynie w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz, gdy dobrowolnie oddał życie za współwięźnia. Ale świety Maksymilian - poprzez cuda i wstawiennictwo - działa również dziś. Zachęcamy was do włączenia się w nowennę do świętego Maksymiliana, którą odmawiamy od 5 do 13 sierpnia - wigilii jego liturgicznego wspomnienia.
DEON.pl
Święty Maksymilian Maria Kolbe to jeden z najbardziej rozpoznawalnych świętych Kościoła katolickiego. Każdy zapewne słyszał o jego heroicznym czynie w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz, gdy dobrowolnie oddał życie za współwięźnia. Ale świety Maksymilian - poprzez cuda i wstawiennictwo - działa również dziś. Zachęcamy was do włączenia się w nowennę do świętego Maksymiliana, którą odmawiamy od 5 do 13 sierpnia - wigilii jego liturgicznego wspomnienia.
Święty Maksymilian Maria Kolbe to jeden z najbardziej rozpoznawalnych świętych Kościoła katolickiego. Każdy zapewne słyszał o jego heroicznym czynie w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz, gdy dobrowolnie oddał życie za współwięźnia. Ale świety Maksymilian - poprzez cuda i wstawiennictwo - działa również dziś. Zachęcamy was do włączenia się w nowennę do świętego Maksymiliana, którą odmawiamy od 5 do 13 sierpnia - wigilii jego liturgicznego wspomnienia.
Czy Bóg naprawdę w nas mieszka? Czy można Go spotkać, nie wychodząc z domu, nie szukając daleko - ale w głębi własnego serca? W tej konferencji Przemek Gwadera SJ prowadzi nas do odkrycia, że najgłębsze spotkania z Bogiem zaczynają się właśnie od wewnątrz.
Czy Bóg naprawdę w nas mieszka? Czy można Go spotkać, nie wychodząc z domu, nie szukając daleko - ale w głębi własnego serca? W tej konferencji Przemek Gwadera SJ prowadzi nas do odkrycia, że najgłębsze spotkania z Bogiem zaczynają się właśnie od wewnątrz.
Logo źródła: Wydawnictwo W Drodze Scott Hahn
"Seks jest znakiem, znakiem sakramentalnym. W tradycyjnym języku to »akt małżeński«, akt, który dopełnia sakrament małżeństwa. A sakrament to kanał łaski Bożej, która jest samym życiem Boga. Kiedy więc bawimy się »znakiem« seksu, nie tylko zmieniamy sposób, w jaki mówimy o miłości, ale także przestajemy kochać. To, co powieściopisarka Flannery O’Connor powiedziała o Eucharystii, można by odnieść do wszystkich sakramentów: jeśli to tylko symbol, do diabła z tym". Przeczytaj fragment książki Scotta Hahna: "Widzialne, niewidzialne. Obietnica i moc sakramentów". Autor opowiada w niej o swojej drodze nawrócenia na katolicyzm i doświadczeniu życia sakramentami.
"Seks jest znakiem, znakiem sakramentalnym. W tradycyjnym języku to »akt małżeński«, akt, który dopełnia sakrament małżeństwa. A sakrament to kanał łaski Bożej, która jest samym życiem Boga. Kiedy więc bawimy się »znakiem« seksu, nie tylko zmieniamy sposób, w jaki mówimy o miłości, ale także przestajemy kochać. To, co powieściopisarka Flannery O’Connor powiedziała o Eucharystii, można by odnieść do wszystkich sakramentów: jeśli to tylko symbol, do diabła z tym". Przeczytaj fragment książki Scotta Hahna: "Widzialne, niewidzialne. Obietnica i moc sakramentów". Autor opowiada w niej o swojej drodze nawrócenia na katolicyzm i doświadczeniu życia sakramentami.
Proboszcz, który przemienił duszpasterstwo w modlitwę, pokutę i czułą obecność Boga. Człowiek prosty, cichy, niepozorny, a jednak poruszył serca tysięcy. Kim był ten święty z Ars, który całe życie ofiarował, by ratować dusze?
Proboszcz, który przemienił duszpasterstwo w modlitwę, pokutę i czułą obecność Boga. Człowiek prosty, cichy, niepozorny, a jednak poruszył serca tysięcy. Kim był ten święty z Ars, który całe życie ofiarował, by ratować dusze?
Handlarka luksusową purpurą, niezależna i majętna emigrantka z Azji Mniejszej. W jej domu w Filippi powstała pierwsza wspólnota chrześcijańska w Europie. Św. Lidia – kobieta ‘bojąca się Boga’, która jako pierwsza Europejka przyjęła chrzest i stała się jedną z najważniejszych postaci w początkach Kościoła. Jej wspomnienie obchodzimy 3 sierpnia.
Handlarka luksusową purpurą, niezależna i majętna emigrantka z Azji Mniejszej. W jej domu w Filippi powstała pierwsza wspólnota chrześcijańska w Europie. Św. Lidia – kobieta ‘bojąca się Boga’, która jako pierwsza Europejka przyjęła chrzest i stała się jedną z najważniejszych postaci w początkach Kościoła. Jej wspomnienie obchodzimy 3 sierpnia.
Perspektywa końca. To jest jeden ze sposobów wydobycia się z pułapki posiadania i skoncentrowania na sobie. Perspektywa końca to nie tylko ‘memento mori’ – rozpamiętywanie osobowej śmierci, ale to przede wszystkim duchowe ćwiczenie pomagające odnaleźć sens życia, trzeźwość osądu i właściwą motywację.
Perspektywa końca. To jest jeden ze sposobów wydobycia się z pułapki posiadania i skoncentrowania na sobie. Perspektywa końca to nie tylko ‘memento mori’ – rozpamiętywanie osobowej śmierci, ale to przede wszystkim duchowe ćwiczenie pomagające odnaleźć sens życia, trzeźwość osądu i właściwą motywację.
Był pierwszym kapłanem wśród założycieli jezuitów, cichym bohaterem duchowej walki, który zamiast miecza wybierał serce, słowo i cierpliwe towarzyszenie. Święty Piotr Faber SJ, choć zmarł młodo, pozostawił głęboki ślad w historii Kościoła i duchowości ignacjańskiej. Papież Franciszek nazwał go „zreformowanym kapłanem” – i to określenie doskonale oddaje jego misję.
Był pierwszym kapłanem wśród założycieli jezuitów, cichym bohaterem duchowej walki, który zamiast miecza wybierał serce, słowo i cierpliwe towarzyszenie. Święty Piotr Faber SJ, choć zmarł młodo, pozostawił głęboki ślad w historii Kościoła i duchowości ignacjańskiej. Papież Franciszek nazwał go „zreformowanym kapłanem” – i to określenie doskonale oddaje jego misję.
Facebook / Mariusz Marszałek / mł
Jakie mamy oczekiwania względem księży? Czy one są realne? A przede wszystkim: czy są ewangeliczne? Ja sam staram się być ludzkim księdzem: przeżywam całą paletę emocji - od euforycznej radości do prymitywnej złości. Nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania; ba, sam chodzę z pytaniami, na które szukam odpowiedzi i pytam - pytam Boga, pytam ludzi, pytam świat wokół mnie. Kocham ludzi, choć nie po drodze mi z każdym człowiekiem - pisze ks. Mariusz Marszałek SAC.
Jakie mamy oczekiwania względem księży? Czy one są realne? A przede wszystkim: czy są ewangeliczne? Ja sam staram się być ludzkim księdzem: przeżywam całą paletę emocji - od euforycznej radości do prymitywnej złości. Nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania; ba, sam chodzę z pytaniami, na które szukam odpowiedzi i pytam - pytam Boga, pytam ludzi, pytam świat wokół mnie. Kocham ludzi, choć nie po drodze mi z każdym człowiekiem - pisze ks. Mariusz Marszałek SAC.
Czy popularność słowa „duchowość” wynika z mody, czy z głębokiej potrzeby człowieka i czy wszyscy rozumiemy to samo, gdy mówimy o duchowości?
Czy popularność słowa „duchowość” wynika z mody, czy z głębokiej potrzeby człowieka i czy wszyscy rozumiemy to samo, gdy mówimy o duchowości?
Św. Alfons Maria Liguori (1696–1787) to postać, która łączy w sobie umysł prawnika, serce artysty i duszę mistyka. Porzucił błyskotliwą karierę adwokacką, by służyć najbardziej opuszczonym. Założyciel redemptorystów, reformator Kościoła, gorliwy biskup i genialny teolog moralny, który położył fundamenty pod nową, bardziej ludzką i miłosierną drogę duchowości.
Św. Alfons Maria Liguori (1696–1787) to postać, która łączy w sobie umysł prawnika, serce artysty i duszę mistyka. Porzucił błyskotliwą karierę adwokacką, by służyć najbardziej opuszczonym. Założyciel redemptorystów, reformator Kościoła, gorliwy biskup i genialny teolog moralny, który położył fundamenty pod nową, bardziej ludzką i miłosierną drogę duchowości.
Pierwszą herezją był i wciąż jest gnostycyzm nieuznający słabości człowieczeństwa ukrzyżowanego. Chrześcijaństwo jest miłowaniem Boga, który stał się człowiekiem. Zbawił nas przez przyjęcie ludzkiego ciała. Odrzucając Jego ciało i krzyż, obracamy w nicość zbawcze dzieło Boga.
Pierwszą herezją był i wciąż jest gnostycyzm nieuznający słabości człowieczeństwa ukrzyżowanego. Chrześcijaństwo jest miłowaniem Boga, który stał się człowiekiem. Zbawił nas przez przyjęcie ludzkiego ciała. Odrzucając Jego ciało i krzyż, obracamy w nicość zbawcze dzieło Boga.
Bez sloganu / YouTube / mł
- Winę ma ten, kto nadużył prawa i ten, kto wydał zezwolenie na to nadużycie. Odpowiedzialność w grzechach cudzych ponosi też autorytet albo przełożony, który dał zgodę, wydal decyzję wiedząc, że dokona się jakieś zło - wyjaśniają franciszkanie. 
- Winę ma ten, kto nadużył prawa i ten, kto wydał zezwolenie na to nadużycie. Odpowiedzialność w grzechach cudzych ponosi też autorytet albo przełożony, który dał zgodę, wydal decyzję wiedząc, że dokona się jakieś zło - wyjaśniają franciszkanie. 
Życie św. Ignacego Loyoli to historia radykalnej przemiany: od światowego rycerza, pragnącego sławy, do założyciela jednego ze znaczniejszych zakonów w historii Kościoła – jezuitów. Jego doświadczenie duchowe, ugruntowane na rozeznaniu i posłuszeństwie Bogu, pozostaje aktualne i inspirujące do dziś.
Życie św. Ignacego Loyoli to historia radykalnej przemiany: od światowego rycerza, pragnącego sławy, do założyciela jednego ze znaczniejszych zakonów w historii Kościoła – jezuitów. Jego doświadczenie duchowe, ugruntowane na rozeznaniu i posłuszeństwie Bogu, pozostaje aktualne i inspirujące do dziś.
Marcin Zieliński / YouTube / mł
- Bóg się nami może naprawdę posługiwać w bardzo prosty sposób i wystarczy bardzo niewiele - mówi Marcin Zieliński. Jak wyjaśnia, Jezus posyła nas nie tylko do czynienia cudów, związanych z charyzmatami, ale także do zwykłych i prostych czynów miłości, do których każdy jest zaproszony, a potrzeba do nich tylko uważności na drugiego człowieka. 
- Bóg się nami może naprawdę posługiwać w bardzo prosty sposób i wystarczy bardzo niewiele - mówi Marcin Zieliński. Jak wyjaśnia, Jezus posyła nas nie tylko do czynienia cudów, związanych z charyzmatami, ale także do zwykłych i prostych czynów miłości, do których każdy jest zaproszony, a potrzeba do nich tylko uważności na drugiego człowieka. 
Marta ma pewną cudowną cechę: nie zraża się ani nie obraża. Wierzy. I ma wyjątkowy zestaw talentów. Bo w całej puli możliwych talentów nie wszystkie są spektakularne i robią wrażenie. Niektóre po prostu pozwalają świetnie ogarnąć zwykłe życie. Dają prostą radość. Służą tak, że świat staje się lepszym miejscem, a inni spokojnie mogą spotykać się z Jezusem. 
Marta ma pewną cudowną cechę: nie zraża się ani nie obraża. Wierzy. I ma wyjątkowy zestaw talentów. Bo w całej puli możliwych talentów nie wszystkie są spektakularne i robią wrażenie. Niektóre po prostu pozwalają świetnie ogarnąć zwykłe życie. Dają prostą radość. Służą tak, że świat staje się lepszym miejscem, a inni spokojnie mogą spotykać się z Jezusem. 
"Niestawianie warunków na początku jest punktem wyjścia. Niejednokrotnie widzę u siebie - ale też u ludzi, z którymi współpracuję - niecierpliwość. Nieraz chcielibyśmy od razu widzieć ewangeliczne owoce. Ale czasami warto poczekać. Gdy Jezus wędrował z uczniami do Emaus, tak naprawdę towarzyszył tym, którzy - wychodząc z Jerozolimy - oddalali się od krzyża i Zmartwychwstałego, a więc również od nadziei. Szli rozczarowani. Ale Jezus i tak cały czas przy nich był. Możemy więc i my towarzyszyć ludziom, których życie się komplikuje, odbiega od ewangelicznych zasad i w pewnym momencie zaproponować im inną drogę" - mówi bp Artur Ważny.
"Niestawianie warunków na początku jest punktem wyjścia. Niejednokrotnie widzę u siebie - ale też u ludzi, z którymi współpracuję - niecierpliwość. Nieraz chcielibyśmy od razu widzieć ewangeliczne owoce. Ale czasami warto poczekać. Gdy Jezus wędrował z uczniami do Emaus, tak naprawdę towarzyszył tym, którzy - wychodząc z Jerozolimy - oddalali się od krzyża i Zmartwychwstałego, a więc również od nadziei. Szli rozczarowani. Ale Jezus i tak cały czas przy nich był. Możemy więc i my towarzyszyć ludziom, których życie się komplikuje, odbiega od ewangelicznych zasad i w pewnym momencie zaproponować im inną drogę" - mówi bp Artur Ważny.
DEON.pl / pk
Kantyk Trzech Młodzieńców to jedna z najbardziej poruszających modlitw w Piśmie Świętym. To niezwykły hymn wdzięczności i uwielbienia, który rozbrzmiał nie w świątyni, lecz w środku ognistego pieca. To nie tylko świadectwo cudownego ocalenia trzech mężczyzn, lecz także wezwanie całego stworzenia do uwielbiania Boga - zarówno podczas liturgii jak również... w czasie urlopu.
Kantyk Trzech Młodzieńców to jedna z najbardziej poruszających modlitw w Piśmie Świętym. To niezwykły hymn wdzięczności i uwielbienia, który rozbrzmiał nie w świątyni, lecz w środku ognistego pieca. To nie tylko świadectwo cudownego ocalenia trzech mężczyzn, lecz także wezwanie całego stworzenia do uwielbiania Boga - zarówno podczas liturgii jak również... w czasie urlopu.
Artur Hanula / Family News Service
Jak to możliwe, że św. Szarbel pojawił się na zdjęciu aż pół wieku po swojej śmierci? Czym jest tajemniczy olej św. Szarbela i skąd się bierze? Gdzie znajduje się "polski Liban"? 28 lipca Kościół wspomina św. Szarbela Makhloufa (1828-1898) - mnicha i pustelnika z Annai w Libanie, jednego z najbardziej czczonych świętych naszych czasów, choć jego historia wciąż kryje wiele nieoczywistych wątków.
Jak to możliwe, że św. Szarbel pojawił się na zdjęciu aż pół wieku po swojej śmierci? Czym jest tajemniczy olej św. Szarbela i skąd się bierze? Gdzie znajduje się "polski Liban"? 28 lipca Kościół wspomina św. Szarbela Makhloufa (1828-1898) - mnicha i pustelnika z Annai w Libanie, jednego z najbardziej czczonych świętych naszych czasów, choć jego historia wciąż kryje wiele nieoczywistych wątków.
Trudne czasy, stres i rozczarowania sprawiają, że coraz trudniej o spokój serca i prawdziwe szczęście. Tymczasem wielu ludzi odkryło prosty sposób, który zajmuje tylko 15 minut dziennie i daje zaskakująco dobre efekty – więcej pokoju, nadziei i poczucie, że nie jesteś sam. Wystarczy spróbować, a rezultat może cię naprawdę zaskoczyć.
Trudne czasy, stres i rozczarowania sprawiają, że coraz trudniej o spokój serca i prawdziwe szczęście. Tymczasem wielu ludzi odkryło prosty sposób, który zajmuje tylko 15 minut dziennie i daje zaskakująco dobre efekty – więcej pokoju, nadziei i poczucie, że nie jesteś sam. Wystarczy spróbować, a rezultat może cię naprawdę zaskoczyć.