Paweł Kozacki OP, prowincjał dominikanów: po co chodzić na roraty?

Paweł Kozacki OP, prowincjał dominikanów: po co chodzić na roraty?
(fot. Fundacja MALAK / youtube.com)
"Tygodnik Powszechny" / kk

To już ostatnia szansa by w tym roku załapać się na roraty. Dlaczego warto? Mówi o tym Paweł Kozacki OP, prowincjał dominikanów, w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym".

Ciemno, zimno, ale całe masy młodych ludzi, lubiących na co dzień się wyspać, zrywa się wcześnie rano by udać się do kościoła. Dlaczego to robią? Według Kozackiego "dużą rolę odgrywa pewna ekstremalność tej formy modlitwy".

Wczesna pora ma swoje uzasadnienie, bo do "symboliki rorat należy czekanie na wschód słońca. Takie oczekiwanie światła wieczorem traci sens", stąd preferowana poranna pora nabożeństwa. Do tego dochodzi wyjątkowa oprawa liturgiczna, o którą starają się dbać dominikanie w klasztorach w całej Polsce. Liturgia uświadamia, że "wieloma zmysłami uczestniczymy w misterium oczekiwania przyjścia Boga". To oddziałuje na wiernych, bo "wielu mówi, że ta specyficzna oprawa wyzwala w nich modlitwę,

wydobywa z nich coś duchowego".

DEON.PL POLECA

"Po raz pierwszy w życiu byłam na roratach". Jak to wyglądało? >>

Adwent jest wyjątkowym czasem w życiu Kościoła, ze względu na szczególne wychylenie w przyszłość - realne oczekiwanie przyjścia Zbawiciela. Podkreśla to liturgia wypełniona zapowiedziami Mesjasza. Zdaniem prowincjała dominikanów "Adwent utkany jest z tęsknoty". "Jeżeli człowiek żyje przez cały rok w kieracie codzienności, roraty dają mu

nadzieję na odskocznię w inną przestrzeń - przeczucie innego świata" - mówi Kozacki.

Roraty pomagają w zbudowaniu więzi z Bogiem, chociaż "istnieje niebezpieczeństwo, że poprzestaniemy na poziomie zewnętrznym, zmysłowym". Dominikanin podkreśla, że należy pozwolić działać w nas żywemu Słowu Bożemu. Roraty powinny też inspirować do stawiania pytań o to co dla mojej codzienności znaczy wcielenie Boga.

10 powodów, dla których nie powinieneś chodzić na roraty >>

"Myślę, że byłbym zupełnie innym człowiekiem, gdybym nie spotkał Pana Jezusa. Prawdę mówiąc, nie wyobrażam sobie życia bez Niego, bez Jego tajemnicy" - mówi Kozacki. Wcielenie to znak, że "Bóg szanuje, a nawet kocha moje człowieczeństwo we wszystkich jego wymiarach: duchowym, psychicznym, materialnym, że to człowieczeństwo jest dobre".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Paweł Krupa OP

Bóg i człowiek na ławie oskarżonych

Żył między nami, ale pewnego dnia zniknął w tajemniczych okolicznościach. Zostawił jednak obietnicę, która wielu napawa lękiem. Kiedy znów się pojawi, nastąpi koniec tego świata…

Sąd Ostateczny właśnie się...

Skomentuj artykuł

Paweł Kozacki OP, prowincjał dominikanów: po co chodzić na roraty?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.