"Gdybym spotkał Jezusa, słuchałbym Jego nauki". Z tym zdaniem wiąże się pewne niebezpieczeństwo

Często mamy wrażenie, że gdybyśmy mieli okazję spotkać osobiście Pana, zobaczyć Go, słuchać Jego słów, być świadkami Jego cudów, wtedy byśmy Mu uwierzyli. To jest jednak mylące. Jego bliscy właśnie z tego powodu Go odrzucili.
Słowo na dziś (Mk 6,1-6)
Z Ewangelii wg św. Marka: Wyszedł stamtąd i przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
Komentarz do Ewangelii (Środa, 5 stycznia 2025 r.)
Papież Franciszek zachęca, by komentarze do ewangelii, homilie były krótkie i przemawiały do serca: niech to będzie jeden obraz, jedna myśl i jedna emocja. Zakończymy wezwaniem do modlitwy prośby i dziękczynienia.
Obraz: Jezus wraca znad Jeziora Galilejskiego do swojego rodzinnego Nazaretu. Towarzyszą Mu uczniowie. Naucza w synagodze, czym budzi zdziwienie i powątpiewanie wśród krewnych i znajomych. Przyjrzę się tej sytuacji. Zwrócę uwagę na swoje skojarzenia i odczucia.
Myśl: Działalność Jezusa, Jego słowa budzą zdziwienie i lekceważenie u "swoich", wśród których się wychował i dorastał. Paradoksalnie, Jego bliskość, swojskość stała się dla ludzi przeszkodą w przyjęciu Go. Często mamy wrażenie, że gdybyśmy mieli okazję spotkać osobiście Pana, zobaczyć Go, słuchać Jego słów, być świadkami Jego cudów, wtedy byśmy Mu uwierzyli. To jest jednak mylące. Jego bliscy właśnie z tego powodu Go odrzucili. Wiara nie jest przyjęciem Jezusa, Boga, jakiego sobie wyobrażamy. Ona jest raczej "przyjęciem, że Bóg, którego my sobie nie jesteśmy w stanie wyobrazić, jest człowiekiem Jezusem".
Emocja: Zgorszenie wiary chrześcijańskiej. Bóg, który staje się człowiekiem jest całkowicie inny od wyobrażeń. Zdziwienie przekształca się w opór i odrzucenie. Człowiek zamiast pozwolić się zakwestionować Bogu, kwestionuje Jego dzieło. "Zwyczajność" i "swojskość" Jezusa jest powodem zgorszenia i zamknięcia na Bożą drogę.
Wezwanie: Poproszę o łaskę nie gorszenia się człowieczeństwem i "swojskością" Jezusa. Podziękuję za uświęcenie codzienności przez ubóstwo i bliskość "cieśli z Nazaretu".
Jubileusz 2025: Przyjrzę się swoim zwyczajnym, codziennym gadżetom, symbolom religijnym i zobaczę, jak kształtują moją relację z Bogiem.
Skomentuj artykuł