To największy cud w moim życiu. A nie mam dnia bez cudów [ŚWIADECTWO]

To największy cud w moim życiu. A nie mam dnia bez cudów [ŚWIADECTWO]
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Depositphotos
Ewelina

Czekałam tyle lat! I myślę, że to jeszcze nie koniec. To dopiero początek. To jest chyba największy cud w moim życiu, a nie mam dnia bez cudów. Jestem bardzo wdzięczna ojcu Wenantemu Katarzyńcowi za jego wstawiennictwo w otrzymaniu tej łaski.

Piszę to świadectwo po tygodniu cudownego działania Pana Boga w naszym życiu za wstawiennictwem ojca Wenantego. Historia jest skomplikowana od dwudziestu lat! Jestem po rozwodzie od lat piętnastu. Generalnie na to małżeństwo nie godzili się moi rodzice. Koniec końców rodziny pozostały w oddaleniu i milczeniu, a moje małżeństwo się rozpadło. Z mężem mamy córkę, wczoraj skończyła dwadzieścia lat. Przez te lata rodzina mojego męża była urażona. Mój mąż ma siedmioro rodzeństwa i nikt z nami nie utrzymywał kontaktu. Raczej nie chcieli - i trudno się dziwić. Ta sytuacja bardzo odbiła się na psychice mojego męża i w konsekwencji na córce. Jej tata bardzo ją kocha, ale nie umie tego okazać. Wychowywałam córkę w szacunku do ojca i tłumaczyłam, że trzeba zaakceptować jego odczucia. Jednakże córka cierpiała przez te lata przez jego chłód, który w miarę moich możliwości próbowałam ogrzać. Jednak bez drugiej strony jest ciężko.

Mój były mąż jest bardzo dobrym człowiekiem. Próbowałam tłumaczyć przez lata: nie pieniądze są najważniejsze, ale to, co masz w sercu. Miłość. Od roku zaczęło się trochę poprawiać, jednak córka zaczęła mieć żal i pojawiło się zagrożenie urazy do ojca. Przyszła pandemia, młodzież była odizolowana i ciągły ból zrobił swoje. Córka wpadła w depresję. Miała egzaminy i bardzo się zamknęła. Przestała ze mną rozmawiać.

Poprosiłam ojca Wenantego o wsparcie w nawiązaniu dialogu i poprawienia relacji, zaczynając od nas, rodziców. Ojciec Wenanty początkowo pokazywał mi świętego Józefa i w tym samym czasie zaczął w niesamowitym tempie działać i pomagać. Tego samego dnia mąż zadzwonił do mnie z pytaniem: jak egzaminy? Bo córka nie odbiera telefonu. I wtedy mu wszystko opowiedziałam, że od tygodnia jest ciężko. Od tego momentu cały czas dzwonił do córki.

DEON.PL POLECA

Po powrocie z egzaminów córka była odmieniona. Buzia jej się nie zamykała. Jakby wstał z łóżka inny człowiek. Jej tato w ciągu dnia dzwonił kilka razy i jakoś tak wyszło, że przy kolacji na głośniku rozmawiał z nami do późnego wieczora. Była radość i śmiech. Moja córka szczęśliwa stwierdziła przed snem: "Tacie chyba coś się stało. Tata mówi!”. Ja odpowiadałam: "Tata Cię bardzo kocha i cały czas uczy się to okazywać". Największym szokiem dla mnie było zdanie: "Jutro jest niedziela, córciu. Idź do kościoła, bo trzeba się pomodlić". To było pierwsze wychowawcze ojcowskie zdanie w jej życiu. Nie mogła się pozbierać przez tydzień.

Wczoraj córka miała urodziny. Od 7.00 rano dzwoniła rodzina mojego męża z życzeniami. Ciocie, wujkowie. Pierwszy raz zadzwoniła babcia! Pierwszy raz od dwudziestu lat! Potem dzwonił tata i bardzo zależało mu na wyjaśnieniu jakiejś sprawy, usprawiedliwieniu się, ale mieliśmy gości i córka powiedziała: "Tato, porozmawiamy jutro". Porozmawiamy! Rozmawiają.

Teraz jest 6.00 rano, córka nie może spać, bo cały czas przeżywa. Nie zmrużyła oka do tej pory z przejęcia. Czekała tyle lat! Ja czekałam tyle lat! I myślę, że to jeszcze nie koniec. To dopiero początek. To jest chyba największy cud w moim życiu, a nie mam dnia bez cudów. Jestem bardzo wdzięczna ojcu Wenantemu za jego wstawiennictwo w otrzymaniu łaski uwolnienia serc i rozwiązanie języków. Dodam, że na wstępie powiedziałam Wenantemu: Nie wiem tylko, jak mam o tym opowiadać i to opisać, bo ja to chyba nie potrafię. Potrafię! Bo jestem tak poruszona i wdzięczna, że aż muszę!

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Celina Woryna

Wenanty Katarzyniec – troskliwy opiekun naszej codzienności

Czcigodny Sługa Boży Wenanty Katarzyniec, dobry kaznodzieja i pobożny kapłan. Wierni znają go przede wszystkim jako orędownika w problemach finansowych, ale doświadczają jego opieki również w innych codziennych...

Skomentuj artykuł

To największy cud w moim życiu. A nie mam dnia bez cudów [ŚWIADECTWO]
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.