Z sercem wielkim jak świat, patron ministrantów - św. Jan Berchmans SJ

Z sercem wielkim jak świat, patron ministrantów - św. Jan Berchmans SJ
Św. Jan Berchmans - Boetius Adams Bolswert, Flemish (1580 - 1633), Public domain, via Wikimedia Commons
0:00
- 0:00

Jan Berchmans był młodym człowiekiem, marzył o byciu misjonarzem. Świat stał przed nim otworem. Gorąco pragnął męczeństwa, które wtedy nie było wcale rzadkością. 26 listopada Kościół wspomina młodego jezuitę, Jana Berchmansa, patrona ministrantów.

Był sierpień roku 1616, niewielkie flamandzkie miasteczko Mechelen, obecnie w Belgii. Jan Berchmans miał wtedy siedemnaście lat i kiedy był pewny swego rozeznania, wziął pióro i napisał do rodziców: „’Czcigodny Ojcze i droga Matko, od trzech lub czterech miesięcy Bóg puka do drzwi mojego serca. Dotychczas było ono zamknięte, ale zdałem sobie sprawę, że czymkolwiek jestem zajęty – nauką, odpoczynkiem, spacerem lub czymś innym – jedna myśl gości w moim umyśle: wybrać stan życia. Tak więc, po przyjęciu wielu komunii i spełnieniu dobrych uczynków zdecydowałem się i złożyłem ślub służenia Bogu w zakonie z pomocą łaski’. Po przedstawieniu z całą mocą przemawiających za tym racji zakończył: ‘Postanowiłem ofiarować się Jezusowi Chrystusowi i walczyć razem z Nim w Towarzystwie noszącym Jego imię. Pragnę jedynie, byście nie odważyli się sprzeciwić Chrystusowi waszymi planami; posłuszny syn Chrystusa i wasz, Jan Berchmans’.”*

Św. Jan Berchmans wierny małym sprawom

Jego ojciec, Jan-Karel, mistrz szewski i garbarz zareagował natychmiast. Przybył do Mechelen, gdzie Jan się uczył i chciał porozmawiać z synem oraz przekonać go, by zmienił plany. Uważał, że rodzina go potrzebuje. Zaciągnął dług, żeby pokryć koszty nauki swego najstarszego syna i spodziewał się, że ten zatroszczy się teraz o rodzinę. Widząc jednak, że niewiele jest w stanie wskórać, prosił go tylko, by odłożył na jakiś czas myśl o wstąpieniu do zakonu.

Modlitwa do św. Rity o dobrego męża i o dobrą żonę

Po miesiącu Jan wyraził ‘zdumienie’, że ojciec nie pozwala mu pójść za głosem powołania, a kiedy ten w końcu oznajmił, że daje mu wolną rękę, by zrobił, co uważa za stosowne, ale żeby nie oczekiwał od niego żadnej pomocy, „Jan odpowiedział bezzwłocznie: - Tato, nawet gdybyś mi zabrał ubranie, jakie mam na sobie, wstąpiłbym do Towarzystwa w samej koszuli”. Do nowicjatu w tymże samym Mechelen wstąpił niedługo potem, 24 września 1616 roku.

Był wzorowym nowicjuszem i starał się ściśle zachowywać wszelkie reguły. Przełożeni polecili mu nauczyć się francuskiego. Robił to tak pilnie, że po kilku miesiącach mógł wygłosić krótkie przemówienie w tym języku. Katechizował w wioskach wokół Mechelen. Słuchały go dzieci i dorośli. Umiał dostosować się do swoich słuchaczy.

Kaplica w domu urodzenia św. Jana Berchmansa SJ - PMRMaeyaert, CC BY-SA 4.0 www.creativecommons.org, via Wikimedia CommonsKaplica w domu urodzenia św. Jana Berchmansa SJ - PMRMaeyaert, CC BY-SA 4.0 www.creativecommons.org, via Wiki. Comm.W październiku 1618 roku rozpoczął studia filozoficzne w Amsterdamie, ale po kilku dniach został wysłany do Rzymu, aby tam kontynuować naukę.

Całym sercem oddał się studiom filozofii, ale też z całych sił chciał się rozwijać duchowo. Jego celem było spełnianie doskonale wszelkich obowiązków. Jan miał słynne ‘zasady’, które sobie wyznaczał i do których stosował się bezwarunkowo: ‘Rób, co masz robić’; ‘Wkładaj serce i wszystkie siły w to, co robisz’; albo taka dosyć radykalna ‘Dam się raczej pokrajać, niż złamię najmniejszą regułę’.

Modlitwa do św. Józefa o nawrócenie swoich dzieci

Jan był przekonany, że „jezuita musi mieć ogromne pragnienia, a jego serce musi być wielkie jak świat”. Fascynowały go misje, zwłaszcza misja chińska i gorąco pragnął męczeństwa, które wtedy nie było wcale rzadkością. Nie był wyniosły ani niedostępny, ale pokorny, usłużny i miły.

W lipcu 1621 roku zdał błyskotliwie egzamin końcowy z filozofii. Miał wrócić do Belgii. Spodziewano się po nim wiele, ale Bóg miał inne plany. 31 lipca Jan ‘otrzymał [duchowe] ostrzeżenie o zbliżającej się śmierci’.

Od najmniejszych rzeczy - blog

O świcie w piątek, 13 sierpnia, Jan Berchmans trzymał w dłoniach krzyż, różaniec i książeczkę reguł. Poprosił, by mu odmówiono Litanię Loretańską. Przy słowach: Święta Panno nad pannami, Matko przeczysta, skłonił głowę i umarł. Miał 22 lata. Kanonizował go Leon XIII w 1887 roku. Jest patronem ministrantów i młodzieży studiującej.

* Na podstawie: Ignacio Echániz SJ, Męka i Chwała, Żywa Historia Jezuitów, Wydawnictwo WAM, Księża Jezuici, Kraków 2014.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
św. Ignacy Loyola

Zobacz wszystko na nowo w Chrystusie

Opowieść Pielgrzyma to nie tylko poruszająca historia życia i nawrócenia św. Ignacego Loyoli. To przede wszystkim świadectwo człowieka, dla którego najważniejszą rzeczą było schronić się i nieustannie trwać w...

Skomentuj artykuł

Z sercem wielkim jak świat, patron ministrantów - św. Jan Berchmans SJ
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.