Ubogi w duchu to grzesznik, który nie może poradzić sobie z własną grzesznością. Takie rozumienie pierwszego błogosławieństwa Jezusa – „błogosławieni ubodzy w duchu” – przybliża nam istotę zbawienia człowieka bezradnego wobec pokus tego świata.
Ubogi w duchu to grzesznik, który nie może poradzić sobie z własną grzesznością. Takie rozumienie pierwszego błogosławieństwa Jezusa – „błogosławieni ubodzy w duchu” – przybliża nam istotę zbawienia człowieka bezradnego wobec pokus tego świata.
Deon.pl
Co ma wspólnego napletek z wiarą w Pana Boga? Jakie znaczenie miało obrzezanie nakazane Abrahamowi jako widzialny znak przymierza Boga z człowiekiem?
Co ma wspólnego napletek z wiarą w Pana Boga? Jakie znaczenie miało obrzezanie nakazane Abrahamowi jako widzialny znak przymierza Boga z człowiekiem?
Szkoda, że nie byłam w dzieciństwie molestowana przez księdza, lecz przez człowieka świeckiego. Ktoś by się wtedy mną zainteresował, wysłuchał, pokierował gdzie trzeba. Tak dramatyczne wyznanie usłyszał jeden z zakonnych delegatów ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Szkoda, że nie byłam w dzieciństwie molestowana przez księdza, lecz przez człowieka świeckiego. Ktoś by się wtedy mną zainteresował, wysłuchał, pokierował gdzie trzeba. Tak dramatyczne wyznanie usłyszał jeden z zakonnych delegatów ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Procesje Bożego Ciała wyglądają podobnie jak przed stu laty. Jedynie ludzi jest mniej. No i jeszcze trzeba przyznać, że nie są tak pompatyczne, jak kiedyś. Miejskie parafie, gdzie prawie zapomniano o sypaniu kwiatów a mężczyzn do niesienia baldachimu coraz trudniej jest znaleźć, zatraciły coś z odświętnego charakteru. Kiedyś do niesienia baldachimu dopuszczano tylko prominentnych panów, a dzisiaj są to po prostu ludzie z łapanki. I nie zawsze udaje się znaleźć takich, którzy byliby przynajmniej równego wzrostu. Niejeden katolik przyznaje, że brakuje mu dawnych zwyczajów, że tęskno mu do czegoś trwałego w rocznym kalendarzu, co nie uleci w niebyt wraz ze zmieniającymi się porami roku lub nie przekształci się w gorączkę kupowania.
Procesje Bożego Ciała wyglądają podobnie jak przed stu laty. Jedynie ludzi jest mniej. No i jeszcze trzeba przyznać, że nie są tak pompatyczne, jak kiedyś. Miejskie parafie, gdzie prawie zapomniano o sypaniu kwiatów a mężczyzn do niesienia baldachimu coraz trudniej jest znaleźć, zatraciły coś z odświętnego charakteru. Kiedyś do niesienia baldachimu dopuszczano tylko prominentnych panów, a dzisiaj są to po prostu ludzie z łapanki. I nie zawsze udaje się znaleźć takich, którzy byliby przynajmniej równego wzrostu. Niejeden katolik przyznaje, że brakuje mu dawnych zwyczajów, że tęskno mu do czegoś trwałego w rocznym kalendarzu, co nie uleci w niebyt wraz ze zmieniającymi się porami roku lub nie przekształci się w gorączkę kupowania.
Mimo stanowczego oporu rządu polskiego przed przyjmowaniem uchodźców, Polska zaskoczyła cały świat swoją gotowością przyjęcia każdego, kto ucieka przed rosyjskim najeźdźcą. Polacy otworzyli drzwi swoich domów i wzruszali się cierpieniem przerażonych wojną Ukraińców. Nie czekali aż agencje rządowe przygotują obozy dla wojennych uchodźców, sami podjeżdżali pod granicę i zabierali do siebie całe rodziny.
Mimo stanowczego oporu rządu polskiego przed przyjmowaniem uchodźców, Polska zaskoczyła cały świat swoją gotowością przyjęcia każdego, kto ucieka przed rosyjskim najeźdźcą. Polacy otworzyli drzwi swoich domów i wzruszali się cierpieniem przerażonych wojną Ukraińców. Nie czekali aż agencje rządowe przygotują obozy dla wojennych uchodźców, sami podjeżdżali pod granicę i zabierali do siebie całe rodziny.
My grzesznicy potrzebujemy kogoś, kto nas obroni przed złem, a nie kogoś, kto nas tylko pocieszy w beznadziejnej sytuacji, w którą na dodatek sami się wpakowaliśmy.
My grzesznicy potrzebujemy kogoś, kto nas obroni przed złem, a nie kogoś, kto nas tylko pocieszy w beznadziejnej sytuacji, w którą na dodatek sami się wpakowaliśmy.
Skatowany przez ojczyma ośmioletni Kamil z Częstochowy zmarł tuż po długim majowym weekendzie, gdy wiele szczęśliwych rodzin powróciło z tegorocznej majówki. Nie wierzę, że są ludzie, w których to wydarzenie nie wzbudziło najgorszych emocji. Jak stanąć do modlitwy, gdy w głowie kotłuje się złość i serce podpowiada jedno: zabić zwyrodnialca! Czy jeszcze mam prawo nazywać się chrześcijaninem, gdy wiem, że lincz na zbrodniarzu przyniósłby mi satysfakcję?
Skatowany przez ojczyma ośmioletni Kamil z Częstochowy zmarł tuż po długim majowym weekendzie, gdy wiele szczęśliwych rodzin powróciło z tegorocznej majówki. Nie wierzę, że są ludzie, w których to wydarzenie nie wzbudziło najgorszych emocji. Jak stanąć do modlitwy, gdy w głowie kotłuje się złość i serce podpowiada jedno: zabić zwyrodnialca! Czy jeszcze mam prawo nazywać się chrześcijaninem, gdy wiem, że lincz na zbrodniarzu przyniósłby mi satysfakcję?
Oto Matka twoja. Oto syn twój. Te słowa Jezusa z Ewangelii według św. Jana przywykliśmy interpretować jako wolę Ukrzyżowanego, by Maryja, Jego Matka, była także naszą Matką i opiekowała się nami. Podstawowe znaczenie tej sceny jest jednak inne. Jezus daje Maryję swojemu uczniowi, aby to on zaopiekował się nią, gdyż została sama, bez środków do życia.
Oto Matka twoja. Oto syn twój. Te słowa Jezusa z Ewangelii według św. Jana przywykliśmy interpretować jako wolę Ukrzyżowanego, by Maryja, Jego Matka, była także naszą Matką i opiekowała się nami. Podstawowe znaczenie tej sceny jest jednak inne. Jezus daje Maryję swojemu uczniowi, aby to on zaopiekował się nią, gdyż została sama, bez środków do życia.
Deon.pl
Każda struktura stworzona przez człowieka jest grzeszna. Choćby stawiała sobie bardzo szczytne cele, będzie zawsze naznaczona ludzką słabością. Taką grzeszną strukturą jest również strona organizacyjna Kościoła katolickiego. O bezsilności wobec bierności i zaniedbań ludzi Kościoła mówił ostatnio Marcin Mogielski opuszczając zakon i kościelną instytucję, jako niereformowalną. Czy jednak odnajdzie się w nowej strukturze? Czy będzie ona idealna, a przynajmniej bardziej znośna?
Każda struktura stworzona przez człowieka jest grzeszna. Choćby stawiała sobie bardzo szczytne cele, będzie zawsze naznaczona ludzką słabością. Taką grzeszną strukturą jest również strona organizacyjna Kościoła katolickiego. O bezsilności wobec bierności i zaniedbań ludzi Kościoła mówił ostatnio Marcin Mogielski opuszczając zakon i kościelną instytucję, jako niereformowalną. Czy jednak odnajdzie się w nowej strukturze? Czy będzie ona idealna, a przynajmniej bardziej znośna?
Wszyscy jesteśmy winni. Nie byłoby wojny w Ukrainie, gdybyśmy rozbroili nasze serce i troszczyli się o godność każdego człowieka, bardziej promowali dialog, stawiali na pierwszym miejscu życzliwe relacje między ludźmi, nie tylko dyplomatyczne, zamiast okopywać się wokół własnych racji, prężyć muskuły i szczerzyć zęby.
Wszyscy jesteśmy winni. Nie byłoby wojny w Ukrainie, gdybyśmy rozbroili nasze serce i troszczyli się o godność każdego człowieka, bardziej promowali dialog, stawiali na pierwszym miejscu życzliwe relacje między ludźmi, nie tylko dyplomatyczne, zamiast okopywać się wokół własnych racji, prężyć muskuły i szczerzyć zęby.
Deon.pl
Jak przeżyć piątek w oktawie Bożego Narodzenia, gdy podczas liturgii śpiewamy w Psalmie „niebo i ziemia niech się radują”, a Kościół nakazuje nam zachowywać w tym dniu charakter pokutny świętowania?
Jak przeżyć piątek w oktawie Bożego Narodzenia, gdy podczas liturgii śpiewamy w Psalmie „niebo i ziemia niech się radują”, a Kościół nakazuje nam zachowywać w tym dniu charakter pokutny świętowania?
Narracja to jeden z najpotężniejszych sposobów na zmianę świata – czytamy w publikacji, jaka ukazała się przy okazji tegorocznych obchodów Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu.
Narracja to jeden z najpotężniejszych sposobów na zmianę świata – czytamy w publikacji, jaka ukazała się przy okazji tegorocznych obchodów Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu.
Egzorcyzmy, czy broń przeciwpancerna? Pokuta, czy podsycanie wrogości? Walka na miecze, czy na słowa, które coraz mniej znaczą? Jak zabić zło i ocalić człowieka?
Egzorcyzmy, czy broń przeciwpancerna? Pokuta, czy podsycanie wrogości? Walka na miecze, czy na słowa, które coraz mniej znaczą? Jak zabić zło i ocalić człowieka?
Jak pocieszać po chrześcijańsku ludzi, którzy stracili w wojnie najbliższych, cały swój dobytek i nie widzą nadziei na przyszłość? Opowiadanie bajek o radosnym zakończeniu, mówienie „nie przejmuj się” i częstowanie słodyczami a w dodatku zapewnianie o szczęściu po śmierci wydaje się być w takich sytuacjach zniewagą - twierdzi Michael Ignatieff w wydanej niedawno książce  "On Consolation. Finding Solance in Dark Times" (O konsolacji. Jak znaleźć pocieszenie w ciężkich czasach). Czy trzeba być psychologiem, by mądrze pocieszać? Co mówi o pocieszaniu Słowo Boże?
Jak pocieszać po chrześcijańsku ludzi, którzy stracili w wojnie najbliższych, cały swój dobytek i nie widzą nadziei na przyszłość? Opowiadanie bajek o radosnym zakończeniu, mówienie „nie przejmuj się” i częstowanie słodyczami a w dodatku zapewnianie o szczęściu po śmierci wydaje się być w takich sytuacjach zniewagą - twierdzi Michael Ignatieff w wydanej niedawno książce  "On Consolation. Finding Solance in Dark Times" (O konsolacji. Jak znaleźć pocieszenie w ciężkich czasach). Czy trzeba być psychologiem, by mądrze pocieszać? Co mówi o pocieszaniu Słowo Boże?
Wypowiedzi papieża Franciszka na temat wojny w Ukrainie mają dziś wielu krytycznych komentatorów. Większość z nich zarzuca papieżowi, że nie potępia Włodzimierza Putina i nie nazywa go zbrodniarzem. Tłumaczą przy tym, że oczekują od niego, jako głowy Kościoła, by zło nazwał złem i potępił człowieka, który to zło czyni. Zadajmy sobie jednak pytanie, czy wyniknęłoby z tego jakieś dobro?
Wypowiedzi papieża Franciszka na temat wojny w Ukrainie mają dziś wielu krytycznych komentatorów. Większość z nich zarzuca papieżowi, że nie potępia Włodzimierza Putina i nie nazywa go zbrodniarzem. Tłumaczą przy tym, że oczekują od niego, jako głowy Kościoła, by zło nazwał złem i potępił człowieka, który to zło czyni. Zadajmy sobie jednak pytanie, czy wyniknęłoby z tego jakieś dobro?
Zwiedzając wystawę malarstwa podziwiam nie tylko dzieła sztuki, ale także zadumanych przed obrazem ludzi. Są jakby piękniejsi w tym zamyśleniu, jakby bezbronni i godni większego zaufania. Wsłuchuję się w to, z czym przyszli. Gdy czekają, aż obsługa wystawy wpuści ich do środka, o czymś sobie przypominają, coś wspominają, nazywają po imieniu swoje pragnienia. Nikt nie narzeka.
Zwiedzając wystawę malarstwa podziwiam nie tylko dzieła sztuki, ale także zadumanych przed obrazem ludzi. Są jakby piękniejsi w tym zamyśleniu, jakby bezbronni i godni większego zaufania. Wsłuchuję się w to, z czym przyszli. Gdy czekają, aż obsługa wystawy wpuści ich do środka, o czymś sobie przypominają, coś wspominają, nazywają po imieniu swoje pragnienia. Nikt nie narzeka.
Piję poranną kawę z filiżanki, którą podarowała mi ukraińska studentka, gdy cztery lata temu byłem w Charkowie. Nad Warszawą niebo jest pogodne, nikt nie strzela, nie muszę uciekać do schronu ani spać z karabinem u boku. Gdy w Donbasie i na ziemi Ługańskiej szkoliłem nauczycieli, rozmawialiśmy wtedy o przyszłości młodzieży, o ich marzeniach. Dzisiaj marzą, by przetrwać. Boją się zasnąć, patrzą na walące się budynki, na umierających przyjaciół. Rodzice i nauczyciele zadają sobie pytanie, czy przygotowali uczniów na taki egzamin z życia. Bądź szlachetny, odpowiedzialny, uczciwy! To wydaje się takie proste w świecie, w którym panuje pokój. Nie w Ukrainie.
Piję poranną kawę z filiżanki, którą podarowała mi ukraińska studentka, gdy cztery lata temu byłem w Charkowie. Nad Warszawą niebo jest pogodne, nikt nie strzela, nie muszę uciekać do schronu ani spać z karabinem u boku. Gdy w Donbasie i na ziemi Ługańskiej szkoliłem nauczycieli, rozmawialiśmy wtedy o przyszłości młodzieży, o ich marzeniach. Dzisiaj marzą, by przetrwać. Boją się zasnąć, patrzą na walące się budynki, na umierających przyjaciół. Rodzice i nauczyciele zadają sobie pytanie, czy przygotowali uczniów na taki egzamin z życia. Bądź szlachetny, odpowiedzialny, uczciwy! To wydaje się takie proste w świecie, w którym panuje pokój. Nie w Ukrainie.
„Kościół nie ma wrogów, nawet jeśli niektórzy sami się nimi deklarują” - powiedział oklaskiwany przez wiernych kard. Gregorio Rosa Chávez, który przewodniczył w San Salwadorze uroczystości beatyfikacji czterech męczenników, którym odebrano życie, bo za bardzo kochali.
„Kościół nie ma wrogów, nawet jeśli niektórzy sami się nimi deklarują” - powiedział oklaskiwany przez wiernych kard. Gregorio Rosa Chávez, który przewodniczył w San Salwadorze uroczystości beatyfikacji czterech męczenników, którym odebrano życie, bo za bardzo kochali.
Ekumenizm? W Polsce? Mamy ważniejsze sprawy w Kościele – mówią mi księża, z którymi o tym rozmawiam. Jak to się stało, że cel, jaki postawił nam sam Jezus, abyśmy byli jedno, został zepchnięty do spraw mniej pilnych i mniej ważnych?
Ekumenizm? W Polsce? Mamy ważniejsze sprawy w Kościele – mówią mi księża, z którymi o tym rozmawiam. Jak to się stało, że cel, jaki postawił nam sam Jezus, abyśmy byli jedno, został zepchnięty do spraw mniej pilnych i mniej ważnych?
Deon.pl
„Zaprawdę powiadam wam: nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie” (Mt 24,34) – te słowa Ewangelii, brane często za zapowiedź końca świata, były rozumiane przez chrześcijan I wieku jako zapowiedź zburzenia murów świątyni jerozolimskiej. Jezus zapowiada w tych słowach zniszczenie tego, co budowali Żydzi przez wiele pokoleń. I gdy mury świątyni padły, był to dla nich koniec świata, zmierzch znanego i bliskiego im świata. Wydarzyło się to w 70. roku naszej ery.
„Zaprawdę powiadam wam: nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie” (Mt 24,34) – te słowa Ewangelii, brane często za zapowiedź końca świata, były rozumiane przez chrześcijan I wieku jako zapowiedź zburzenia murów świątyni jerozolimskiej. Jezus zapowiada w tych słowach zniszczenie tego, co budowali Żydzi przez wiele pokoleń. I gdy mury świątyni padły, był to dla nich koniec świata, zmierzch znanego i bliskiego im świata. Wydarzyło się to w 70. roku naszej ery.