Religia, która antagonizuje, dzieli społeczeństwo na przyjaciół i wrogów, powinna już dawno należeć do przeszłości. Obawiam się, że tocząca się obecnie dyskusja o „rozdziale kościoła od państwa” jeszcze bardziej pogłębi tę wzajemną wrogość. Kościół katolicki nie może być postrzegany, jako zagrożenie wolności obywateli. To prawda, że w tym celu musi zostać odpolityczniony, ale nie osaczony. Jest wiele do zrobienia, ale niekoniecznie poprzez ograniczanie możliwości swobodnego działania i utrudnianie rozwoju.
Religia, która antagonizuje, dzieli społeczeństwo na przyjaciół i wrogów, powinna już dawno należeć do przeszłości. Obawiam się, że tocząca się obecnie dyskusja o „rozdziale kościoła od państwa” jeszcze bardziej pogłębi tę wzajemną wrogość. Kościół katolicki nie może być postrzegany, jako zagrożenie wolności obywateli. To prawda, że w tym celu musi zostać odpolityczniony, ale nie osaczony. Jest wiele do zrobienia, ale niekoniecznie poprzez ograniczanie możliwości swobodnego działania i utrudnianie rozwoju.
Czy Józef, potomek króla Dawida, chciał, by Maryję, matkę Jezusa, ukamienowano za cudzołóstwo? Co by się stało, gdyby nie przyśnił mu się anioł mówiący, by wziął poślubioną niewiastę do siebie i zaopiekował się poczętym bez jego udziału dzieckiem?
Czy Józef, potomek króla Dawida, chciał, by Maryję, matkę Jezusa, ukamienowano za cudzołóstwo? Co by się stało, gdyby nie przyśnił mu się anioł mówiący, by wziął poślubioną niewiastę do siebie i zaopiekował się poczętym bez jego udziału dzieckiem?
Jako księża coraz częściej mówimy o kobietach w Kościele, a wciąż zbyt mało zwracamy się do kobiet. Język, jakiego używamy może świadczyć o tym, że z trudem zauważamy je na Mszy św., choć jest ich najwięcej.
Jako księża coraz częściej mówimy o kobietach w Kościele, a wciąż zbyt mało zwracamy się do kobiet. Język, jakiego używamy może świadczyć o tym, że z trudem zauważamy je na Mszy św., choć jest ich najwięcej.
Cierpliwie nauczać a nie nakazywać, przekonywać a nie zmuszać. Na drodze, którą idzie człowiek, być jak ta woda deszczowa, która poi, obmywa i schładza a nie kamień, który rani stopę. Tak powinien dziś pełnić swoją misję Kościół według Agnieszki Couderq, autorki powieści historycznej o Michale Boymie, jezuickim misjonarzu w Chinach. Jej zdaniem powinniśmy atrakcyjnie opowiadać o naszych bohaterach, a znajomość historii może uchronić nas przed powtarzaniem tych samych błędów.
Cierpliwie nauczać a nie nakazywać, przekonywać a nie zmuszać. Na drodze, którą idzie człowiek, być jak ta woda deszczowa, która poi, obmywa i schładza a nie kamień, który rani stopę. Tak powinien dziś pełnić swoją misję Kościół według Agnieszki Couderq, autorki powieści historycznej o Michale Boymie, jezuickim misjonarzu w Chinach. Jej zdaniem powinniśmy atrakcyjnie opowiadać o naszych bohaterach, a znajomość historii może uchronić nas przed powtarzaniem tych samych błędów.
Podchwytliwe pytania kierowane do księży nie są dzisiaj wyjątkiem. Nie jest to także zjawisko nowe, lecz technika słownej dyskredytacji, która towarzyszy człowiekowi od tysiącleci. Jak na takie pytania odpowiadać? Przykład daje nam Jezus zapytany przez uczniów faryzeuszów i zwolenników Heroda o to, czy wolno płacić podatek cezarowi (Mt 22,15-21). Pytający nie są zainteresowani wskazówką mistrza, lecz chcą pochwycić go na słowie, skompromitować, złapać w pułapkę i postawić po jednej stronie sporu.
Podchwytliwe pytania kierowane do księży nie są dzisiaj wyjątkiem. Nie jest to także zjawisko nowe, lecz technika słownej dyskredytacji, która towarzyszy człowiekowi od tysiącleci. Jak na takie pytania odpowiadać? Przykład daje nam Jezus zapytany przez uczniów faryzeuszów i zwolenników Heroda o to, czy wolno płacić podatek cezarowi (Mt 22,15-21). Pytający nie są zainteresowani wskazówką mistrza, lecz chcą pochwycić go na słowie, skompromitować, złapać w pułapkę i postawić po jednej stronie sporu.
Dwóch bohaterów o tym samym imieniu, a jakże odmienne jest ich życie. Tan sam świat dookoła, a jakże różne są ich spojrzenia na rzeczywistość. Dlaczego jestem tym, kim jestem, a nie tym drugim, ani też sobą sprzed lat? „Gdyby mnie nie było, nie istniałby Bóg”. Prozę tegorocznego laureata literackiej Nagrody Nobla Jona Fossego charakteryzuje refleksja niewyrażalna w słowach, która rzuca wyzwanie książkowej teologii.
Dwóch bohaterów o tym samym imieniu, a jakże odmienne jest ich życie. Tan sam świat dookoła, a jakże różne są ich spojrzenia na rzeczywistość. Dlaczego jestem tym, kim jestem, a nie tym drugim, ani też sobą sprzed lat? „Gdyby mnie nie było, nie istniałby Bóg”. Prozę tegorocznego laureata literackiej Nagrody Nobla Jona Fossego charakteryzuje refleksja niewyrażalna w słowach, która rzuca wyzwanie książkowej teologii.
Pokaż mi, jak znosisz porażkę, a będę wiedział, czy mogę ci zaufać. Taki plakat powiesiłbym obok tłoczących się na płotach podobizn polityków startujących w wyborach. Dopisałbym jeszcze na nim: A jeśli wygrasz? Czy będziesz szczerze współczuł pokonanym?
Pokaż mi, jak znosisz porażkę, a będę wiedział, czy mogę ci zaufać. Taki plakat powiesiłbym obok tłoczących się na płotach podobizn polityków startujących w wyborach. Dopisałbym jeszcze na nim: A jeśli wygrasz? Czy będziesz szczerze współczuł pokonanym?
Film ‘Zielona granica’ nikogo nie oskarża, lecz zaprasza do rachunku sumienia. To film o miłości, o ludzkiej bezsilności, o cierpieniu uchodźców i o poświęceniu dobrych ludzi. To krzyk solidarności z osobami, którym pomaganie jest w Polsce nielegalne. Postać pogranicznika, który pomaga dziecku wsiąść do pociągu dla ukraińskich migrantów, to iskierka nadziei, że miłość wkrótce zwycięży, również na ‘zielonej granicy’.
Film ‘Zielona granica’ nikogo nie oskarża, lecz zaprasza do rachunku sumienia. To film o miłości, o ludzkiej bezsilności, o cierpieniu uchodźców i o poświęceniu dobrych ludzi. To krzyk solidarności z osobami, którym pomaganie jest w Polsce nielegalne. Postać pogranicznika, który pomaga dziecku wsiąść do pociągu dla ukraińskich migrantów, to iskierka nadziei, że miłość wkrótce zwycięży, również na ‘zielonej granicy’.
Wzburzenie i żądanie wyjaśnień w kontekście wychowania dzieci dotyczyło w ostatnim dziesięcioleciu nadużyć związanych z przemocą i seksualnością. W tych dniach co innego zbulwersowało część opinii publicznej. Nie seks, lecz śmierć, a konkretniej wychowanie do heroizmu, do stawiania czoła sytuacjom, w których "umrzeć to zysk" (Flp 1, 21).
Wzburzenie i żądanie wyjaśnień w kontekście wychowania dzieci dotyczyło w ostatnim dziesięcioleciu nadużyć związanych z przemocą i seksualnością. W tych dniach co innego zbulwersowało część opinii publicznej. Nie seks, lecz śmierć, a konkretniej wychowanie do heroizmu, do stawiania czoła sytuacjom, w których "umrzeć to zysk" (Flp 1, 21).
- Tej chorobie zawdzięczam moje zbliżenie się do Boga. Wierzący jestem od zawsze, ale teraz mogę powiedzieć, że jestem w bezpośredniej relacji z Ojcem Przedwiecznym. Gdy czuję się przygnębiony zwracam się bezpośrednio do Niego – powiedział w wywiadzie dla "Familia Cristiana" zmarły we wtorek 22 sierpnia, sycylijski piosenkarz Toto Cutugno.
- Tej chorobie zawdzięczam moje zbliżenie się do Boga. Wierzący jestem od zawsze, ale teraz mogę powiedzieć, że jestem w bezpośredniej relacji z Ojcem Przedwiecznym. Gdy czuję się przygnębiony zwracam się bezpośrednio do Niego – powiedział w wywiadzie dla "Familia Cristiana" zmarły we wtorek 22 sierpnia, sycylijski piosenkarz Toto Cutugno.
Kontrowersyjny ksiądz celebryta, rodem z Hollywood, podziwiany przez wiernych jako jedyny sprawiedliwy pośród sceptycznych pasterzy Kościoła, to tytułowa postać zrealizowanego w tym roku filmu "Egzorcysta papieża" (Loyola Productions 2023). Ten wyprodukowany przez jezuitów horror skłonił mnie do krótkiej refleksji nad powszechnym w Kościele zjawiskiem karmienia się sensacjami. Obrazy walczących z demonami księży nie od dziś wzbudzają jarmarczną ciekawość tłumu.
Kontrowersyjny ksiądz celebryta, rodem z Hollywood, podziwiany przez wiernych jako jedyny sprawiedliwy pośród sceptycznych pasterzy Kościoła, to tytułowa postać zrealizowanego w tym roku filmu "Egzorcysta papieża" (Loyola Productions 2023). Ten wyprodukowany przez jezuitów horror skłonił mnie do krótkiej refleksji nad powszechnym w Kościele zjawiskiem karmienia się sensacjami. Obrazy walczących z demonami księży nie od dziś wzbudzają jarmarczną ciekawość tłumu.
Gdy ogarnia cię panika, że możesz stracić wszystko, co masz i gdy paraliżuje cię lęk o przyszłość, przypomnij sobie Jezusa idącego po jeziorze Genezaret i spójrz na Niego, a nauczysz się chodzić po wodzie.
Gdy ogarnia cię panika, że możesz stracić wszystko, co masz i gdy paraliżuje cię lęk o przyszłość, przypomnij sobie Jezusa idącego po jeziorze Genezaret i spójrz na Niego, a nauczysz się chodzić po wodzie.
Deon.pl
Powinna istnieć jakaś szczepionka uodparniająca na religijność ludzi posępnych i zgorzkniałych, jakaś odtrutka. Jakieś antidotum, które nie pozwoli, by smutni panowie wyprowadzili mnie z równowagi i zniszczyli radość, jakiej doświadczam w spotkaniu z Chrystusem. Zwykle po takim starciu z posępnym gościem, bo zwykle to jest mężczyzna, ratuję się rozmową ze znajomymi, którzy patrzą na świat oczyma Boga – nie znam bardziej sympatycznych ludzi.
Powinna istnieć jakaś szczepionka uodparniająca na religijność ludzi posępnych i zgorzkniałych, jakaś odtrutka. Jakieś antidotum, które nie pozwoli, by smutni panowie wyprowadzili mnie z równowagi i zniszczyli radość, jakiej doświadczam w spotkaniu z Chrystusem. Zwykle po takim starciu z posępnym gościem, bo zwykle to jest mężczyzna, ratuję się rozmową ze znajomymi, którzy patrzą na świat oczyma Boga – nie znam bardziej sympatycznych ludzi.
Deon.pl
Czuję się oszukany przez księży, którzy wpajali mi w dzieciństwie fałszywe przekonanie, że moim bliźnim jest każdy człowiek i że powinienem każdego kochać jak siebie samego. Mimo wysiłku intelektualnego i wielu rachunków sumienia nie potrafiłem pokochać Józka z czwartej B tak, jak kocham siebie.
Czuję się oszukany przez księży, którzy wpajali mi w dzieciństwie fałszywe przekonanie, że moim bliźnim jest każdy człowiek i że powinienem każdego kochać jak siebie samego. Mimo wysiłku intelektualnego i wielu rachunków sumienia nie potrafiłem pokochać Józka z czwartej B tak, jak kocham siebie.
Młoda kobieta zaangażowana w życie swojej parafii, spytała mnie, co może zrobić, żeby doświadczyć Bożej miłości? Słyszała wiele świadectw nawróconych ludzi, którzy mówili o kochającym ich Bogu. "Ja nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam – żaliła się. Zazdroszczę im tego, co przeżyli. Wiem, że Bóg istnieje i chcę żyć po bożemu, ale jak poczuć, że On mnie kocha?".
Młoda kobieta zaangażowana w życie swojej parafii, spytała mnie, co może zrobić, żeby doświadczyć Bożej miłości? Słyszała wiele świadectw nawróconych ludzi, którzy mówili o kochającym ich Bogu. "Ja nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam – żaliła się. Zazdroszczę im tego, co przeżyli. Wiem, że Bóg istnieje i chcę żyć po bożemu, ale jak poczuć, że On mnie kocha?".
Ubogi w duchu to grzesznik, który nie może poradzić sobie z własną grzesznością. Takie rozumienie pierwszego błogosławieństwa Jezusa – „błogosławieni ubodzy w duchu” – przybliża nam istotę zbawienia człowieka bezradnego wobec pokus tego świata.
Ubogi w duchu to grzesznik, który nie może poradzić sobie z własną grzesznością. Takie rozumienie pierwszego błogosławieństwa Jezusa – „błogosławieni ubodzy w duchu” – przybliża nam istotę zbawienia człowieka bezradnego wobec pokus tego świata.
Deon.pl
Co ma wspólnego napletek z wiarą w Pana Boga? Jakie znaczenie miało obrzezanie nakazane Abrahamowi jako widzialny znak przymierza Boga z człowiekiem?
Co ma wspólnego napletek z wiarą w Pana Boga? Jakie znaczenie miało obrzezanie nakazane Abrahamowi jako widzialny znak przymierza Boga z człowiekiem?
Szkoda, że nie byłam w dzieciństwie molestowana przez księdza, lecz przez człowieka świeckiego. Ktoś by się wtedy mną zainteresował, wysłuchał, pokierował gdzie trzeba. Tak dramatyczne wyznanie usłyszał jeden z zakonnych delegatów ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Szkoda, że nie byłam w dzieciństwie molestowana przez księdza, lecz przez człowieka świeckiego. Ktoś by się wtedy mną zainteresował, wysłuchał, pokierował gdzie trzeba. Tak dramatyczne wyznanie usłyszał jeden z zakonnych delegatów ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Procesje Bożego Ciała wyglądają podobnie jak przed stu laty. Jedynie ludzi jest mniej. No i jeszcze trzeba przyznać, że nie są tak pompatyczne, jak kiedyś. Miejskie parafie, gdzie prawie zapomniano o sypaniu kwiatów a mężczyzn do niesienia baldachimu coraz trudniej jest znaleźć, zatraciły coś z odświętnego charakteru. Kiedyś do niesienia baldachimu dopuszczano tylko prominentnych panów, a dzisiaj są to po prostu ludzie z łapanki. I nie zawsze udaje się znaleźć takich, którzy byliby przynajmniej równego wzrostu. Niejeden katolik przyznaje, że brakuje mu dawnych zwyczajów, że tęskno mu do czegoś trwałego w rocznym kalendarzu, co nie uleci w niebyt wraz ze zmieniającymi się porami roku lub nie przekształci się w gorączkę kupowania.
Procesje Bożego Ciała wyglądają podobnie jak przed stu laty. Jedynie ludzi jest mniej. No i jeszcze trzeba przyznać, że nie są tak pompatyczne, jak kiedyś. Miejskie parafie, gdzie prawie zapomniano o sypaniu kwiatów a mężczyzn do niesienia baldachimu coraz trudniej jest znaleźć, zatraciły coś z odświętnego charakteru. Kiedyś do niesienia baldachimu dopuszczano tylko prominentnych panów, a dzisiaj są to po prostu ludzie z łapanki. I nie zawsze udaje się znaleźć takich, którzy byliby przynajmniej równego wzrostu. Niejeden katolik przyznaje, że brakuje mu dawnych zwyczajów, że tęskno mu do czegoś trwałego w rocznym kalendarzu, co nie uleci w niebyt wraz ze zmieniającymi się porami roku lub nie przekształci się w gorączkę kupowania.
Mimo stanowczego oporu rządu polskiego przed przyjmowaniem uchodźców, Polska zaskoczyła cały świat swoją gotowością przyjęcia każdego, kto ucieka przed rosyjskim najeźdźcą. Polacy otworzyli drzwi swoich domów i wzruszali się cierpieniem przerażonych wojną Ukraińców. Nie czekali aż agencje rządowe przygotują obozy dla wojennych uchodźców, sami podjeżdżali pod granicę i zabierali do siebie całe rodziny.
Mimo stanowczego oporu rządu polskiego przed przyjmowaniem uchodźców, Polska zaskoczyła cały świat swoją gotowością przyjęcia każdego, kto ucieka przed rosyjskim najeźdźcą. Polacy otworzyli drzwi swoich domów i wzruszali się cierpieniem przerażonych wojną Ukraińców. Nie czekali aż agencje rządowe przygotują obozy dla wojennych uchodźców, sami podjeżdżali pod granicę i zabierali do siebie całe rodziny.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}