Od ponad stu lat mówiono o nawróceniu Rosji. Cytowano przepowiednie zapewniające, że dumne mocarstwo zwróci się wreszcie do Boga. Papież poświęcił narody Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi 7 lipca 1952 roku. Niecałe czterdzieści lat później cieszono się myśląc, że upadek Związku Radzieckiego to jest właśnie to, ale z kondycją chrześcijaństwa w rosyjskich rodzinach było tylko gorzej. Dalej na całym świecie nie ustają modlitwy o nawrócenie Rosji. Ja dzisiaj modlę się o jej opamiętanie.
Od ponad stu lat mówiono o nawróceniu Rosji. Cytowano przepowiednie zapewniające, że dumne mocarstwo zwróci się wreszcie do Boga. Papież poświęcił narody Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi 7 lipca 1952 roku. Niecałe czterdzieści lat później cieszono się myśląc, że upadek Związku Radzieckiego to jest właśnie to, ale z kondycją chrześcijaństwa w rosyjskich rodzinach było tylko gorzej. Dalej na całym świecie nie ustają modlitwy o nawrócenie Rosji. Ja dzisiaj modlę się o jej opamiętanie.
Winston Churchill powiedział kiedyś: „Nikt nie udaje, że demokracja jest doskonała lub wszechwiedząca. W rzeczywistości stwierdzić trzeba, że demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu”. Czy Kościół powinien się demokracją zajmować?
Winston Churchill powiedział kiedyś: „Nikt nie udaje, że demokracja jest doskonała lub wszechwiedząca. W rzeczywistości stwierdzić trzeba, że demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu”. Czy Kościół powinien się demokracją zajmować?
Wrócił do mnie temat katechezy w szkołach i wszystkiego, co się z nią wiąże, czyli obietnic, deklaracji i straszenia, z którymi mamy do czynienia na poziomie rządowo-administracyjnym versus kościelnym. Temat wrócił przede wszystkim pod wpływem wywiadu, jaki opublikował KAI, rozmowy red. Dawida Gospodarka z ks. Mateuszem Wójcikiem, który przeanalizował publikacje Gazety Wyborczej z prawie trzydziestu lat wolnej Polski na temat lekcji religii w szkołach publicznych. Lektura jest pouczająca i ‘straszna’ zarazem.
Wrócił do mnie temat katechezy w szkołach i wszystkiego, co się z nią wiąże, czyli obietnic, deklaracji i straszenia, z którymi mamy do czynienia na poziomie rządowo-administracyjnym versus kościelnym. Temat wrócił przede wszystkim pod wpływem wywiadu, jaki opublikował KAI, rozmowy red. Dawida Gospodarka z ks. Mateuszem Wójcikiem, który przeanalizował publikacje Gazety Wyborczej z prawie trzydziestu lat wolnej Polski na temat lekcji religii w szkołach publicznych. Lektura jest pouczająca i ‘straszna’ zarazem.
Gdzie utknąłeś? W czym ugrzęzłaś? Na co nie umiesz już sobie pozwolić? Którędy ucieka twoja radość życia, jak woda sącząca się z niedostrzegalnie pękniętego wiadra? Czy z rezygnacją to przyjmujesz? A może wciąż walczysz o to, żeby codzienność wyglądała inaczej?  
Gdzie utknąłeś? W czym ugrzęzłaś? Na co nie umiesz już sobie pozwolić? Którędy ucieka twoja radość życia, jak woda sącząca się z niedostrzegalnie pękniętego wiadra? Czy z rezygnacją to przyjmujesz? A może wciąż walczysz o to, żeby codzienność wyglądała inaczej?  
Konferencja Episkopatu Polski opublikowała syntezę odpowiedzi naszych diecezji przed październikową sesją Synodu Biskupów o synodalności. Synteza krótka, ale też takie były wymagania Sekretariatu Synodu - zalecenie było, by nie była dłuższa niż osiem stron.
Konferencja Episkopatu Polski opublikowała syntezę odpowiedzi naszych diecezji przed październikową sesją Synodu Biskupów o synodalności. Synteza krótka, ale też takie były wymagania Sekretariatu Synodu - zalecenie było, by nie była dłuższa niż osiem stron.
Czy przed laty słysząc z trybuny sejmowej o „zdradzieckich mordach”, mieliśmy do czynienia z biblijnym cytatem? Jedni powiedzą, że w ten sposób mówca określił bezczelność tych, do których te słowa kierował, a inni, że sam zachował się bezczelnie.
Czy przed laty słysząc z trybuny sejmowej o „zdradzieckich mordach”, mieliśmy do czynienia z biblijnym cytatem? Jedni powiedzą, że w ten sposób mówca określił bezczelność tych, do których te słowa kierował, a inni, że sam zachował się bezczelnie.
Przeczytałam papieską intencję modlitewną na lipiec 2024 i szeroko się uśmiechnęłam… Brzmi tak: "Módlmy się, aby sakrament namaszczenia chorych dał przyjmującym go osobom oraz ich bliskim siłę od Pana, stając się dla wszystkich widocznym znakiem współczucia i nadziei". Warto wysłuchać tego, co papież Franciszek mówi o tym sakramencie, bo patrząc na naszą polską świadomość, kilka rzeczy może nas zaskoczyć.
Przeczytałam papieską intencję modlitewną na lipiec 2024 i szeroko się uśmiechnęłam… Brzmi tak: "Módlmy się, aby sakrament namaszczenia chorych dał przyjmującym go osobom oraz ich bliskim siłę od Pana, stając się dla wszystkich widocznym znakiem współczucia i nadziei". Warto wysłuchać tego, co papież Franciszek mówi o tym sakramencie, bo patrząc na naszą polską świadomość, kilka rzeczy może nas zaskoczyć.
Za nami seria komunikatów o zmianach księży w parafiach. Wywołują one zazwyczaj emocje i choć nietrudno pokazać wady owego systemu, warto zauważyć pewien niepozorny, pozytywny aspekt takiego funkcjonowania kapłanów w ich wspólnotach. Otóż, dekret biskupa przynosi jakiś rodzaj pewności, że wiem, co się w mojej wspólnocie i w moim życiu wydarzy nieuchronnie. Ten rodzaj wiedzy docenia się jednak dopiero wtedy, gdy ktoś, kto był dla nas ważny, znika z naszego otoczenia bez słowa. A nie jest to wcale takie rzadkie doświadczenie. Zwłaszcza w Kościele.
Za nami seria komunikatów o zmianach księży w parafiach. Wywołują one zazwyczaj emocje i choć nietrudno pokazać wady owego systemu, warto zauważyć pewien niepozorny, pozytywny aspekt takiego funkcjonowania kapłanów w ich wspólnotach. Otóż, dekret biskupa przynosi jakiś rodzaj pewności, że wiem, co się w mojej wspólnocie i w moim życiu wydarzy nieuchronnie. Ten rodzaj wiedzy docenia się jednak dopiero wtedy, gdy ktoś, kto był dla nas ważny, znika z naszego otoczenia bez słowa. A nie jest to wcale takie rzadkie doświadczenie. Zwłaszcza w Kościele.
Sądząc po częstotliwości wypowiedzi samych biskupów i ich rzeczników na temat powstrzymania się od jedzenia mięsa w piątek (albo zwolnienia z tego obowiązku, jeśli ku temu były odpowiednie powody) można odnieść wrażenie, że zachowanie tego zwyczaju jest jednym z fundamentalnych wskaźników, czy ktoś jest dobrym czy złym katolikiem. Czy naprawdę tak jest?
Sądząc po częstotliwości wypowiedzi samych biskupów i ich rzeczników na temat powstrzymania się od jedzenia mięsa w piątek (albo zwolnienia z tego obowiązku, jeśli ku temu były odpowiednie powody) można odnieść wrażenie, że zachowanie tego zwyczaju jest jednym z fundamentalnych wskaźników, czy ktoś jest dobrym czy złym katolikiem. Czy naprawdę tak jest?
Coraz wyraźniej widać, że relacje między rządzącymi a Kościołem katolickim w Polsce nie są stabilne, lecz funkcjonuje w nich coś, co można nazwać zasadą wahadła. Jakie są skutki takiej sytuacji?
Coraz wyraźniej widać, że relacje między rządzącymi a Kościołem katolickim w Polsce nie są stabilne, lecz funkcjonuje w nich coś, co można nazwać zasadą wahadła. Jakie są skutki takiej sytuacji?
Wolność jest odmieniana dzisiaj przez wszystkie przypadki. Chcemy być wolni, niezależni, samostanowiący o sobie. Nie chcemy, aby ktokolwiek decydował o naszych wyborach, ‘wtrącał się’ w nasze życie. W ten sposób wszystko, co byłoby jakimkolwiek obowiązkiem prawnym, moralnym, religijnym, a nawet społecznym czy obywatelskim, jest postrzegane jako opresja, od której chcemy się uwolnić. Ale pragnienia pragnieniami, a rzeczywistość jest na wiele sposobów ‘brutalna’.
Wolność jest odmieniana dzisiaj przez wszystkie przypadki. Chcemy być wolni, niezależni, samostanowiący o sobie. Nie chcemy, aby ktokolwiek decydował o naszych wyborach, ‘wtrącał się’ w nasze życie. W ten sposób wszystko, co byłoby jakimkolwiek obowiązkiem prawnym, moralnym, religijnym, a nawet społecznym czy obywatelskim, jest postrzegane jako opresja, od której chcemy się uwolnić. Ale pragnienia pragnieniami, a rzeczywistość jest na wiele sposobów ‘brutalna’.
Piłka nożna jest sportem szczególnym. Może dlatego, że znalazła uznanie w każdym kraju i stała się widowiskiem nr 1 na scenie międzynarodowej rywalizacji. Jest też probierzem zdolności organizacyjnych i siły mentalnej danego społeczeństwa. Mówię tu o ekipach narodowych, grających Mundiale czy Euro. Nie będę próbował analizować występu naszej reprezentacji na Euro 2024, ograniczając się do stwierdzenia faktu, że od wielu lat widzimy ten sam scenariusz i od wielu lat stawiane są diagnozy tego wstydliwego schematu.
Piłka nożna jest sportem szczególnym. Może dlatego, że znalazła uznanie w każdym kraju i stała się widowiskiem nr 1 na scenie międzynarodowej rywalizacji. Jest też probierzem zdolności organizacyjnych i siły mentalnej danego społeczeństwa. Mówię tu o ekipach narodowych, grających Mundiale czy Euro. Nie będę próbował analizować występu naszej reprezentacji na Euro 2024, ograniczając się do stwierdzenia faktu, że od wielu lat widzimy ten sam scenariusz i od wielu lat stawiane są diagnozy tego wstydliwego schematu.
Święty Maksymilian M. Kolbe, błogosławiona rodzina Ulmów, rotmistrz Witold Pilecki, Irena Sendlerowa - to postacie, które nowe władze Muzeum II Wojny Światowej postanowiły usunąć z otwartej w 2017 roku ekspozycji głównej. Wokół tematu trwa nie tyle debata, co istna batalia.
Święty Maksymilian M. Kolbe, błogosławiona rodzina Ulmów, rotmistrz Witold Pilecki, Irena Sendlerowa - to postacie, które nowe władze Muzeum II Wojny Światowej postanowiły usunąć z otwartej w 2017 roku ekspozycji głównej. Wokół tematu trwa nie tyle debata, co istna batalia.
Na prośbę znajomej przeczytałam niedawno książki o niejakiej Rodzinie Monet - serię bestsellerów dla młodzieży z kategorii "young adult". Przyznam, że bardzo mnie ta lektura poruszyła. Nie tyle jako czytelniczkę, co mamę ośmioletniej dziewczynki, w której ręce prędzej niż później ta powieść trafi. Niestety.
Na prośbę znajomej przeczytałam niedawno książki o niejakiej Rodzinie Monet - serię bestsellerów dla młodzieży z kategorii "young adult". Przyznam, że bardzo mnie ta lektura poruszyła. Nie tyle jako czytelniczkę, co mamę ośmioletniej dziewczynki, w której ręce prędzej niż później ta powieść trafi. Niestety.
Gdy kilka dni temu obchodziliśmy dzień ojca, trafiłam w internecie na bardzo ciekawy filmik. Zadano licealistom pytanie: czego ojciec powinien nauczyć swojego syna? Odpowiedzi padały różne: naprawy roweru, tego jak podrywać kobiety oraz jak je szanować, jak zarządzać pieniędzmi, jak być dobrym człowiekiem? Padały też takie, których wcale nie było mało i bardzo mocno mnie zaskoczyły: jak czuć, jak pokazywać światu swoją wrażliwość, czy jak uczyć się miłości, która jest darem dla świata? Przyznaję, że te ostatnie odpowiedzi w ustach dojrzewających chłopców ujęły mnie najbardziej.
Gdy kilka dni temu obchodziliśmy dzień ojca, trafiłam w internecie na bardzo ciekawy filmik. Zadano licealistom pytanie: czego ojciec powinien nauczyć swojego syna? Odpowiedzi padały różne: naprawy roweru, tego jak podrywać kobiety oraz jak je szanować, jak zarządzać pieniędzmi, jak być dobrym człowiekiem? Padały też takie, których wcale nie było mało i bardzo mocno mnie zaskoczyły: jak czuć, jak pokazywać światu swoją wrażliwość, czy jak uczyć się miłości, która jest darem dla świata? Przyznaję, że te ostatnie odpowiedzi w ustach dojrzewających chłopców ujęły mnie najbardziej.
Nie! Wcale nie chodzi mi o obronę braku kultury albo wystrojonego w sutannę chamstwa. Nie zamierzam bronić tych, którzy własny deficyt uczuć maskują umiłowaniem prawa. Nie usprawiedliwiam też miernoty schowanej pod maską cnotliwego posłuszeństwa. Chcę tylko podkreślić, że jeśli jakiś ksiądz słyszy, że “takiego jak on to w tym kościele nigdy nie było”, że “gdyby wszyscy byli tacy jak on, to nikt by nie słyszał o apostazjach”, oraz że “od niego wszyscy powinni się uczyć”, to taki “fajny” ksiądz powinien natychmiast pakować się i przenieść do innej parafii, bo jeśli nie, to wkrótce uwierzy w to, że jest lepszy od innych. I nieszczęście gotowe.
Nie! Wcale nie chodzi mi o obronę braku kultury albo wystrojonego w sutannę chamstwa. Nie zamierzam bronić tych, którzy własny deficyt uczuć maskują umiłowaniem prawa. Nie usprawiedliwiam też miernoty schowanej pod maską cnotliwego posłuszeństwa. Chcę tylko podkreślić, że jeśli jakiś ksiądz słyszy, że “takiego jak on to w tym kościele nigdy nie było”, że “gdyby wszyscy byli tacy jak on, to nikt by nie słyszał o apostazjach”, oraz że “od niego wszyscy powinni się uczyć”, to taki “fajny” ksiądz powinien natychmiast pakować się i przenieść do innej parafii, bo jeśli nie, to wkrótce uwierzy w to, że jest lepszy od innych. I nieszczęście gotowe.
Ktoś już dawno stwierdził, że błędne decyzje personalne w Kościele mają wyjątkowo dalekosiężne skutki. Być może wielu z nich dałoby się uniknąć.
Ktoś już dawno stwierdził, że błędne decyzje personalne w Kościele mają wyjątkowo dalekosiężne skutki. Być może wielu z nich dałoby się uniknąć.
„Nie wiesz kim być? Bądź sobą” - zachęcał parę dobrych lat temu w refrenie swojej piosenki jeden z niszowych zespołów polskiej sceny muzycznej. Bez względu na to, czy tę zachętę sformułujemy bardziej coachingowo: „Bądź sobą!”, czy bardziej poetycko: „Sobą bądź…”, pewne jest to, że pragnienie bycia sobą nosi w sobie wielu z nas. Wielu też doświadcza czasem bądź często tego, że nie wiedzą, kim są tak naprawdę.
„Nie wiesz kim być? Bądź sobą” - zachęcał parę dobrych lat temu w refrenie swojej piosenki jeden z niszowych zespołów polskiej sceny muzycznej. Bez względu na to, czy tę zachętę sformułujemy bardziej coachingowo: „Bądź sobą!”, czy bardziej poetycko: „Sobą bądź…”, pewne jest to, że pragnienie bycia sobą nosi w sobie wielu z nas. Wielu też doświadcza czasem bądź często tego, że nie wiedzą, kim są tak naprawdę.
Człowiek dzisiejszy to istota niecierpliwa. Cały nasz świat jest bardzo ‘rozedrgany’. Gdzie nam tak spieszno? Do dobrobytu, do wpływów, do robienia interesów, do realizowania własnych marzeń, ale też do ‘postawienia na swoim’, zaspokajania własnych ambicji, nawet kosztem innych. Osiągamy, jednak, niewiele z tego, co wyśnione. Jakże bardzo potrzebujemy wytchnienia pośród tylu trudnych i przytłaczających wiadomości. Co nam może dzisiaj podpowiedzieć Kościół, zwłaszcza papież Franciszek?
Człowiek dzisiejszy to istota niecierpliwa. Cały nasz świat jest bardzo ‘rozedrgany’. Gdzie nam tak spieszno? Do dobrobytu, do wpływów, do robienia interesów, do realizowania własnych marzeń, ale też do ‘postawienia na swoim’, zaspokajania własnych ambicji, nawet kosztem innych. Osiągamy, jednak, niewiele z tego, co wyśnione. Jakże bardzo potrzebujemy wytchnienia pośród tylu trudnych i przytłaczających wiadomości. Co nam może dzisiaj podpowiedzieć Kościół, zwłaszcza papież Franciszek?
Kilkuset księży w całej Polsce lad moment zmieni miejsce zamieszkania. Kolejne diecezje ogłaszają tzw. translokaty. Jedni się z tych przeprowadzek cieszą, inni niespecjalnie. Niektórzy przenosiny traktują jako nagrodę, możliwość stawienia czoła nowym wyzwaniom. Inni widzą w nich karę, bo się przyzwyczaili do miejsca lub zwyczajnie im się nie chce. Podobne odczucia występują także po stronie wiernych. Dla jednych przeniesienie księdza na inną parafię to błogosławieństwo, „bo trudno było się z nim dogadać”, „bo był pazerny na pieniądze”, inni płaczą i rwą włosy z głowy, bo „biskup zabiera takiego fajnego człowieka” i nie wiadomo jaki będzie ten jego następca.
Kilkuset księży w całej Polsce lad moment zmieni miejsce zamieszkania. Kolejne diecezje ogłaszają tzw. translokaty. Jedni się z tych przeprowadzek cieszą, inni niespecjalnie. Niektórzy przenosiny traktują jako nagrodę, możliwość stawienia czoła nowym wyzwaniom. Inni widzą w nich karę, bo się przyzwyczaili do miejsca lub zwyczajnie im się nie chce. Podobne odczucia występują także po stronie wiernych. Dla jednych przeniesienie księdza na inną parafię to błogosławieństwo, „bo trudno było się z nim dogadać”, „bo był pazerny na pieniądze”, inni płaczą i rwą włosy z głowy, bo „biskup zabiera takiego fajnego człowieka” i nie wiadomo jaki będzie ten jego następca.