Oficjalnie ich nie ma. Nikt tych liczb nie podaje, myślę, że chyba trochę jak w wojsku, żeby nie psuć morale. Czemu? Bo inni, jak zobaczą, też będą chcieli odejść? Nie wiem. Wydaje mi się, że to niezbyt trafna motywacja do tego, by zamilczać temat.
Oficjalnie ich nie ma. Nikt tych liczb nie podaje, myślę, że chyba trochę jak w wojsku, żeby nie psuć morale. Czemu? Bo inni, jak zobaczą, też będą chcieli odejść? Nie wiem. Wydaje mi się, że to niezbyt trafna motywacja do tego, by zamilczać temat.
Politycy nie potrafią żyć bez Kościoła. W twierdzeniu tym nie chodzi jednak o fakt bycia katolikiem, który chodzi w niedzielę na mszę, przyjmuje sakramenty i jest po prostu członkiem kościelnej wspólnoty. Politycy nie potrafią żyć bez Kościoła rozumianego jako instytucja. Nie mogą się obyć bez biskupów, czy toruńskiej rozgłośni radiowej.
Politycy nie potrafią żyć bez Kościoła. W twierdzeniu tym nie chodzi jednak o fakt bycia katolikiem, który chodzi w niedzielę na mszę, przyjmuje sakramenty i jest po prostu członkiem kościelnej wspólnoty. Politycy nie potrafią żyć bez Kościoła rozumianego jako instytucja. Nie mogą się obyć bez biskupów, czy toruńskiej rozgłośni radiowej.
Polski internet rozgrzała wiadomość o tym, że córka marszałka sejmu Szymona Hołowni nie została przyjęta do Społecznej Szkoły Podstawowej Świętej Rodziny w Otwocku. Jakie wnioski można wyciągnąć z tej sytuacji?
Polski internet rozgrzała wiadomość o tym, że córka marszałka sejmu Szymona Hołowni nie została przyjęta do Społecznej Szkoły Podstawowej Świętej Rodziny w Otwocku. Jakie wnioski można wyciągnąć z tej sytuacji?
Niedzielna Msza święta z udziałem dzieci, początek kazania. Młody kapłan, nowy w parafii, wychodzi do przodu i opowiada, że jest mu trudno, że trochę się boi, bo zmiany budzą lęk, w nim również. Kilka dni później okazuje się, jak jego słowa były nam bardzo potrzebne.
Niedzielna Msza święta z udziałem dzieci, początek kazania. Młody kapłan, nowy w parafii, wychodzi do przodu i opowiada, że jest mu trudno, że trochę się boi, bo zmiany budzą lęk, w nim również. Kilka dni później okazuje się, jak jego słowa były nam bardzo potrzebne.
Trzy różne szkoły podstawowe w trzech różnych miejscach Polski. Troje chłopców w wieku od 8 do 11 lat, spokojnych, inteligentnych, w powszechnym mniemaniu "kulturalnych i ułożonych". Sześcioro rozważnych, wykształconych rodziców. W tej historii łączy ich jedno - bezsilność wobec przemocy w szkole.
Trzy różne szkoły podstawowe w trzech różnych miejscach Polski. Troje chłopców w wieku od 8 do 11 lat, spokojnych, inteligentnych, w powszechnym mniemaniu "kulturalnych i ułożonych". Sześcioro rozważnych, wykształconych rodziców. W tej historii łączy ich jedno - bezsilność wobec przemocy w szkole.
Wciąż nie brak sugestii, że Kościół w Polsce jest w lepszym stanie, niż w innych krajach na naszym kontynencie. Czy potwierdza to niedawne spotkanie przedstawicieli europejskich Kościołów lokalnych na II sesję XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, które odbyło się w Linzu?
Wciąż nie brak sugestii, że Kościół w Polsce jest w lepszym stanie, niż w innych krajach na naszym kontynencie. Czy potwierdza to niedawne spotkanie przedstawicieli europejskich Kościołów lokalnych na II sesję XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, które odbyło się w Linzu?
Po raz kolejny, 1 września – od Światowego Dnia Modlitw o Ochronę Świata Stworzonego – rozpoczynamy ekumeniczną inicjatywę ‘Czas dla Stworzenia’, która potrwa do 4 października, święta św. Franciszka z Asyżu. Niektórzy słysząc to, myślą, że to znowu jakaś ‘odleciana’ inicjatywa ekologów, miłośników muszek i kumkających żabek, i w konsekwencji dosłownie lub w przenośni zatykają uszy i nie chcą o tym słyszeć. To błąd, bo świat stworzony to jest jedyna rzeczywistość, którą mamy ponad wszelkimi podziałami, z religijnymi włącznie.
Po raz kolejny, 1 września – od Światowego Dnia Modlitw o Ochronę Świata Stworzonego – rozpoczynamy ekumeniczną inicjatywę ‘Czas dla Stworzenia’, która potrwa do 4 października, święta św. Franciszka z Asyżu. Niektórzy słysząc to, myślą, że to znowu jakaś ‘odleciana’ inicjatywa ekologów, miłośników muszek i kumkających żabek, i w konsekwencji dosłownie lub w przenośni zatykają uszy i nie chcą o tym słyszeć. To błąd, bo świat stworzony to jest jedyna rzeczywistość, którą mamy ponad wszelkimi podziałami, z religijnymi włącznie.
O religii w szkole mówi się dużo, ale brakuje mi ze strony Kościoła jednego, kluczowego przekazu: dlaczego w ogóle warto być człowiekiem wierzącym? Co to daje, że naszej wiary uczymy dzieci? Czy ten przekaz jest tak oczywisty, że wszyscy to wiedzą? No cóż, rzeczywistość jasno pokazuje, że nie do końca.
O religii w szkole mówi się dużo, ale brakuje mi ze strony Kościoła jednego, kluczowego przekazu: dlaczego w ogóle warto być człowiekiem wierzącym? Co to daje, że naszej wiary uczymy dzieci? Czy ten przekaz jest tak oczywisty, że wszyscy to wiedzą? No cóż, rzeczywistość jasno pokazuje, że nie do końca.
Rok szkolny za pasem, dyskusja o religii trwa w najlepsze. Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego pozytywnie odpowiedziała na prośbę Kościoła rzymskokatolickiego oraz kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej i lipcowe rozporządzenie minister edukacji dotyczące organizacji lekcji religii w szkołach zostało zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego.
Rok szkolny za pasem, dyskusja o religii trwa w najlepsze. Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego pozytywnie odpowiedziała na prośbę Kościoła rzymskokatolickiego oraz kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej i lipcowe rozporządzenie minister edukacji dotyczące organizacji lekcji religii w szkołach zostało zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego.
Kilka dni temu mignęła mi na Facebooku mojej parafii wzmianka o Liście Duszpasterskim KEP dotyczącym wychowania. Na końcu listu widnieje informacja, że przeznaczony jest do wykorzystania duszpasterskiego 1 września, tydzień przed planowanym XIV Tygodniem Wychowania. Przeczytałam go, bardzo uważnie i z otwartością. Czy wniósł coś do mojego życia? Nie, choć jest we mnie ogromna wdzięczność, że biskupi starają się taki temat podjąć.
Kilka dni temu mignęła mi na Facebooku mojej parafii wzmianka o Liście Duszpasterskim KEP dotyczącym wychowania. Na końcu listu widnieje informacja, że przeznaczony jest do wykorzystania duszpasterskiego 1 września, tydzień przed planowanym XIV Tygodniem Wychowania. Przeczytałam go, bardzo uważnie i z otwartością. Czy wniósł coś do mojego życia? Nie, choć jest we mnie ogromna wdzięczność, że biskupi starają się taki temat podjąć.
Najnowszy numer „Do Rzeczy” straszy na okładce „ukrainizacją Polski”, czyli – jak czytamy w tekście – „nasyceniem struktury etnicznej Polski komponentem ukraińskim na taką skalę i w taki sposób, które uniemożliwiają asymilację ukraińskiego elementu napływowego do polskości”. Pomijając pytanie o sens owej „asymilacji” – Ukrainiec jest Ukraińcem i jeśli chce, to niech sobie nim zostanie – warto zauważyć, że w przeszłości najczęstszą alternatywą dla braku asymilacji była eliminacja. Czy przy całym szacunku do obaw, które towarzyszą obecności naszych wschodnich sąsiadów wśród nas, rzeczywiście w naszym interesie jest budzenie nacjonalistycznych demonów?
Najnowszy numer „Do Rzeczy” straszy na okładce „ukrainizacją Polski”, czyli – jak czytamy w tekście – „nasyceniem struktury etnicznej Polski komponentem ukraińskim na taką skalę i w taki sposób, które uniemożliwiają asymilację ukraińskiego elementu napływowego do polskości”. Pomijając pytanie o sens owej „asymilacji” – Ukrainiec jest Ukraińcem i jeśli chce, to niech sobie nim zostanie – warto zauważyć, że w przeszłości najczęstszą alternatywą dla braku asymilacji była eliminacja. Czy przy całym szacunku do obaw, które towarzyszą obecności naszych wschodnich sąsiadów wśród nas, rzeczywiście w naszym interesie jest budzenie nacjonalistycznych demonów?
Masowy ruch pielgrzymkowy jest właściwie polskim fenomenem. Pielgrzymowanie – te kilka dni, gdy różni ludzie, o różnym statusie społecznym, wyruszają razem w podróż – to w pewnym sensie papierek lakmusowy polskiego katolicyzmu.
Masowy ruch pielgrzymkowy jest właściwie polskim fenomenem. Pielgrzymowanie – te kilka dni, gdy różni ludzie, o różnym statusie społecznym, wyruszają razem w podróż – to w pewnym sensie papierek lakmusowy polskiego katolicyzmu.
Mierząc się z bieżącymi problemami Kościoła w Polsce warto posłuchać, co mówi w ostatnim czasie papież Franciszek. A mówi m.in. o prawach człowieka, zmianie kontekstu kulturowego i powołaniu Kościoła w konkretnej rzeczywistości.
Mierząc się z bieżącymi problemami Kościoła w Polsce warto posłuchać, co mówi w ostatnim czasie papież Franciszek. A mówi m.in. o prawach człowieka, zmianie kontekstu kulturowego i powołaniu Kościoła w konkretnej rzeczywistości.
No i stało się! Zapowiadany scenariusz rugowania lekcji religii ze szkół i przedszkoli publicznych zaczął się realizować. Na razie niby ‘osłodzony’ przepisami przejściowymi, niby pewne rozwiązania nie są obligatoryjne, jak to łączenie w grupy różnych poziomów, ale kierunek jest jasny. Jeszcze są jakieś próby ratowania sytuacji ‘in extremis’, ale raczej można przypuszczać, że w obecnych uwarunkowaniach społeczno-politycznych nie przyniosą znaczących efektów.
No i stało się! Zapowiadany scenariusz rugowania lekcji religii ze szkół i przedszkoli publicznych zaczął się realizować. Na razie niby ‘osłodzony’ przepisami przejściowymi, niby pewne rozwiązania nie są obligatoryjne, jak to łączenie w grupy różnych poziomów, ale kierunek jest jasny. Jeszcze są jakieś próby ratowania sytuacji ‘in extremis’, ale raczej można przypuszczać, że w obecnych uwarunkowaniach społeczno-politycznych nie przyniosą znaczących efektów.
Skąd się biorą opinie o Kościele? W sieci znajdziemy dwa nieco zaskakujące źródła, które mogą wpływać na jego wizerunek. A jedno z nich ma moc porządnie go psuć. 
Skąd się biorą opinie o Kościele? W sieci znajdziemy dwa nieco zaskakujące źródła, które mogą wpływać na jego wizerunek. A jedno z nich ma moc porządnie go psuć. 
Gdy dzielę się swoim doświadczeniem wiary i codzienności w mediach społecznościowych, często dostaję wiadomości od ludzi, którzy czują się zagubieni. Tak bardzo pragną być bliżej Pana Boga i tak mocno nie potrafią się w tym wszystkim odnaleźć. Co zrobić, by rzeczywiście się z Nim spotkać? Jak żyć, gdy ciągle wraca się do konfesjonału z tą samą listą grzechów?
Gdy dzielę się swoim doświadczeniem wiary i codzienności w mediach społecznościowych, często dostaję wiadomości od ludzi, którzy czują się zagubieni. Tak bardzo pragną być bliżej Pana Boga i tak mocno nie potrafią się w tym wszystkim odnaleźć. Co zrobić, by rzeczywiście się z Nim spotkać? Jak żyć, gdy ciągle wraca się do konfesjonału z tą samą listą grzechów?
Przy okazji wakacyjnego pobytu w rodzinnych stronach zabraliśmy się za renowację drewnianego płotu wokół posesji. Pracy było sporo i dla każdego z naszej sześcioosobowej rodziny znalazło się jakieś zadanie. 
Przy okazji wakacyjnego pobytu w rodzinnych stronach zabraliśmy się za renowację drewnianego płotu wokół posesji. Pracy było sporo i dla każdego z naszej sześcioosobowej rodziny znalazło się jakieś zadanie. 
Jezus potępiał faryzeizm. Niestety wielu katolików wciąż wpada w jego zgubne sidła. Przy okazji kolejnego sporu o piątkowe dyspensy roztrząsaliśmy np. ile gramów mięsa zjedzonego w piątek, to jeszcze grzech lekki, a ile już ciężki… Tak jak Żydzi z czasów Jezusa „przecedzamy komara a połykamy wielbłąda”.
Jezus potępiał faryzeizm. Niestety wielu katolików wciąż wpada w jego zgubne sidła. Przy okazji kolejnego sporu o piątkowe dyspensy roztrząsaliśmy np. ile gramów mięsa zjedzonego w piątek, to jeszcze grzech lekki, a ile już ciężki… Tak jak Żydzi z czasów Jezusa „przecedzamy komara a połykamy wielbłąda”.
Czy dzisiejszy świat przejmie się sugestiami i apelami Następcy św. Piotra, związanymi z Jubileuszem Roku 2025? Wydaje się, że czasy temu nie sprzyjają. A jednak Franciszek z nich nie rezygnuje.
Czy dzisiejszy świat przejmie się sugestiami i apelami Następcy św. Piotra, związanymi z Jubileuszem Roku 2025? Wydaje się, że czasy temu nie sprzyjają. A jednak Franciszek z nich nie rezygnuje.
Wracają jak bumerang dwa gorące tematy na styku Państwo-Kościoły, choć wielu odnosi to, czy nam się podoba, czy nie, tylko do Kościoła katolickiego. Chodzi o lekcje katechezy w szkołach i przedszkolach publicznych, ich status, ilość i finansowanie. Chodzi też o tzw. Fundusz Kościelny, relikt poprzedniego systemu, oszukańczo wprowadzony przez komunistów po drugiej wojnie światowej i kontynuowany bez odpowiednich reform w III RP. Rozwiązanie tych dwóch spraw wymaga jasności i dobrej woli, które zdają się być deficytowe.
Wracają jak bumerang dwa gorące tematy na styku Państwo-Kościoły, choć wielu odnosi to, czy nam się podoba, czy nie, tylko do Kościoła katolickiego. Chodzi o lekcje katechezy w szkołach i przedszkolach publicznych, ich status, ilość i finansowanie. Chodzi też o tzw. Fundusz Kościelny, relikt poprzedniego systemu, oszukańczo wprowadzony przez komunistów po drugiej wojnie światowej i kontynuowany bez odpowiednich reform w III RP. Rozwiązanie tych dwóch spraw wymaga jasności i dobrej woli, które zdają się być deficytowe.