Na Ukrainie od ponad miesiąca trwa wojna. Wiele miast na wschodzie tego kraju najeźdźca zrównał z ziemią. Bomby spadają na szpitale, teatry, domy mieszkalne. Wojna pochłonęła tysiące istnień ludzkich, miliony osób zmuszono do ucieczki. Papież Franciszek, choć potępia działania wojenne i wzywa do pokoju, nie mówi wprost, że napaści dokonała Rosja. Wydaje się, że nie stanął w jednym szeregu ze światowymi przywódcami, liderami licznych Kościołów i wspólnot wyznaniowych. Ale to pozory. Niemniej, jak to zwykle bywa, czekamy na coś, co chcielibyśmy usłyszeć…
Jestem zwolennikiem teorii wojny sprawiedliwej, bo precyzyjnie określa ona przestrzeń, w której wojna - choć sama w sobie zła - może być moralnie usprawiedliwiona. Jednak, by to uznać wcale nie trzeba odwoływać się do tej teorii, a wystarczy uważnie przeczytać „Fratelli tutti”.
Od pewnego czasu zwyczajem niektórych publicystów, także katolickich stało się krytykowanie gestów i wystąpień Papieża połączone z podważaniem jego autorytetu jako następcy apostoła Piotra. Nie tylko nie słuchają jego przemówień w pełnym kontekście, ale również manipulują nimi zarzucając pomijanie wątków, które powinny znaleźć się w jego wypowiedziach i które koniecznie należałoby wcisnąć w jego usta. Nie kryją przy tym surowej krytyki i rozczarowania, ponieważ nie zachowuje się on zgodnie z ich oczekiwaniami.
Do Polski przybywa patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I. Z pewnością wielkie znacznie ma ona dla pocieszenia i duchowego umocnienia prawosławnych uchodźców wojennych z Ukrainy. Ale czy będzie też miała jakiś dodatkowy wymiar?
Pan Bóg potrafi dosadnie udowodnić, że życie jest silniejsze od śmierci. I że dobro jest potężniejsze od zła. Dziś bardzo takiego pokrzepienia potrzebujemy, i daje je rodzina Ulmów.
Dla człowieka wierzącego odniesienie do Kościoła, do papieża nie jest czymś obojętnym. Ma wielkie znaczenie duchowe. Jak traktować Kościół hierarchiczny, następcę św. Piotra? Jak postępować wtedy, kiedy wydaje nam się, że dzieje się coś złego? Historia zbawienia to coś więcej niż ludzkie wysiłki i zdolność objęcia wszystkiego rozumem. To zaproszenie do ufności i wiary, że Bóg prowadzi wszystko do zbawienia według swojego najlepszego planu, wykorzystując odpowiednie dostępne narzędzia.
Mają oczy, a nie widzą, mają uszy, a nie słyszą – na naszych oczach spełniają się te słowa Jezusa, a to bardzo delikatnie określenie dla hejterów wszystkiego, co nie jest po ich myśli, nie potrafiących dopuścić do siebie nawet przez sekundę podejrzenia, że jednak mogą się mylić.
Wiosno, czy to ty? Pytam nieśmiało, spoglądając na termometr za oknem. Wskazuje właśnie 18 stopni w cieniu… Wiosno, czekamy na ciebie, choćbyś miała pojawić się tylko na krótką chwilę. Tak jak na wiarę, nadzieję i miłość!
Rosyjska agresja na Ukrainę zaczęła się równo miesiąc temu. I nikt nie jest w stanie jej zatrzymać. Dziś właściwie niczego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Nie potrafimy powiedzieć kiedy, i czy w ogóle, działania wojenne się zakończą. Niby żyjemy normalnie, ale jakiś wewnętrzny niepokój w nas jest.
siostralucja.blog.deon.pl
Szaleje wojna. Wielu ludzi przezywa lęk, strach, smutek, złość, gniew , ból, żal, współczucie. Rodzi się w nas chęć pomagania, rozwija pragnienie modlitwy o pokój, postu.
dobrawnuczka.blog.deon.pl
O trudnych sytuacjach życiowych staramy się z dziećmi rozmawiać na bieżąco, a możliwie nawet uprzedzająco. Nie prowadzimy stałego cyklu pogadanek: „porozmawiajmy o tym, co boli”, ale reagujemy i inicjujemy rozmowy wtedy, gdy widzimy, że na horyzoncie pojawia się lub może pojawić jakiś nieprzyjemny temat.
Spotkania z patriarchą Moskwy i Wszechrusi liderów innych wyznań chrześcijańskich (w tym papieża) służą Cyrylowi wyłącznie do tego, by podkreślać, że inne wyznania mają wiele zrozumienia dla stanowiska Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. I już choćby dlatego należy przestać prowadzić z nim ekumeniczny dialog. A nie jest to powód jedyny.
Polscy biskupi unikają powołania niezależnej komisji do spraw zbadania skali wykorzystywania seksualnego małoletnich, ale od kilku lat zbierają w diecezjach oraz zakonach dane statystyczne.
Mamy Wielki Post. Wcale nierzadko zdarza się, że ten czas sprowadzamy do medytacji nad zawartością lodówki, talerza czy półmiska na stole. A może by tak pójść dalej i przyjrzeć się istocie?
Od kilku tygodni otaczają nas i narzucają się tragiczne obrazy wojny i konsekwencji rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Choć są drastyczne i szokują to są niczym w porównaniu do przeżyć tych, na których bomby spadają tam na miejscu, siejąc strach i zniszczenie.
Trwa Wielki Post, przysłonięty przez wojnę. To dobry czas na robienie rachunku sumienia, ale tym razem wszyscy inni chcą go robić za nas, katolików. Zabierają się do tego tak zręcznie jak cyrkowy klaun, który chce naprawić zegarek młotkiem.
Kiedy przed przeszło tygodniem po raz pierwszy pojawiło się w internecie zdjęcie Ukraińca, który przez kilkanaście kilometrów niósł na plecach swoje psa, żeby razem z nim przekroczyć granicę, właściwie po raz pierwszy zdaliśmy sobie sprawę, że wrażliwość na tragedię ofiar wojny to nie tylko kwestia mieszkania i bezpieczeństwa, ale musi obejmować wszystkie wymiary codzienności. Bo to właśnie oni: idą w nieznane z jedną walizką albo na plecach niosą całe swoje życie, a właściwie to, co z niego udało im się ocalić.
Kilka dni temu rozmawiałam z 6 letnim synem o złości. Staraliśmy się zobaczyć wspólnie skąd się ona bierze. Dlaczego krzyczę, choć nic się nie dzieje - bo ktoś mnie przed chwilą próbował obrazić. Dlaczego biję brata, skoro tylko spojrzał – bo w przedszkolu wydarzyła się bardzo trudna sytuacja. Uderzenie to był pierwszy odruch, reakcja, rozładowanie wewnętrznego napięcia.
Opowieści o bohaterskich czynach swojego narodu stanowią ważną część historii, która może inspirować kolejne pokolenia, przekazując im istotną lekcję życia. Dawid może pokonać Goliata. Ukraina od blisko trzech tygodni walczy z „niezwyciężoną armią rosyjską”, choć miała zostać pokonana w dwa dni, a w przypadku oporu w pięć.
Wojna na Ukrainie, obrazy jakie przynoszą nam media, stawiają przed nami na nowo najważniejsze pytania religijne i metafizyczne.
{{ article.description }}