Franciszek przyznał, że osobiście widział starsze kobiety, które pobierały emeryturę i szły z nią...
Władze publiczne, a zwłaszcza ci, którzy sprawują nadzór nad systemem bankowym powinni chronić obywateli, a w szczególności rodziny przed plagą lichwy.
Na wstępie Ojciec Święty zauważył z uznaniem, że dzięki ich działalności w ciągu ostatnich 20 lat udało się pomóc ponad 25 tys. rodzin. Dzięki temu mogły one zachować swój dom, firmę, a przede wszystkim godność.
Franciszek podkreślił, że lichwa upokarza i zabija. Jest złem starodawnym, lecz wciąż obecnym, które niczym wąż dusi swe ofiary.
"Lichwie można zapobiegać, wychowując do skromnego stylu życia, który potrafi odróżnić to, co zbyteczne, od tego, co konieczne, i który uczy odpowiedzialności, by nie zaciągać kredytów na zakup rzeczy, z których można zrezygnować. Ważne jest byśmy rehabilitowali cnoty ubóstwa i ofiarności.
Ubóstwa, by nie stać się niewolnikiem rzeczy, i ofiarności, bo w życiu nie można mieć wszystkiego. Ważne jest kształtowanie mentalności odznaczającej się prawością i uczciwością, zarówno u jednostek, jaki i w instytucjach" - powiedział Ojciec Święty.
Zdaniem Papieża u podłoża wszystkich kryzysów gospodarczych i finansowych leży koncepcja życia, która na pierwszym miejscu stawia zysk, a nie człowieka. Dlatego godność człowieka, etyka i solidarność muszą zawsze znajdować się w centrum polityki gospodarczej. Instytucje publiczne powinny też walczyć z tym, co sprzyja praktyce lichwy, na przykład z hazardem. Franciszek przyznał, że w Buenos Aires osobiście widział starsze już kobiety, które pobierały z banku emeryturę, a następnie udawały się z nią do salonów gier hazardowych. "Jest to patologia, która cię pociąga i zabija" - dodał Papież.
"Lichwa jest grzechem ciężkim. Zabija życie, depcze godność człowieka, jest siłą napędową korupcji i przeszkodą dla dobra wspólnego. Osłabia ona również społeczne i gospodarcze fundamenty kraju. Ponieważ z tak wielką liczbą ubogich, z tyloma zadłużonymi rodzinami, z tyloma ofiarami groźnych przestępstw i z tak wielką liczbą ludzi skorumpowanych żaden kraj nie może planować poważnego odrodzenia gospodarczego ani czuć się bezpiecznie" - mówił Ojciec Święty.
Franciszek zwrócił też uwagę na pozytywne osiągnięcia organizacji, które pomagają ofiarom lichwy i hazardu. Przywracają im ufność i pomagają podnieść się z nędzy. Są też zachętą dla instytucji publicznych, aby wdrażały odpowiednią politykę pomocową. Dla samych lichwiarzy są natomiast wezwaniem do opamiętania, by zrozumieli, że nie wolno zabijać brata dla pieniędzy.
"Ludzie, którym pomogliście się wydostać z lichwy, mogą zaświadczyć, jak gęsta i przerażająca jest ciemność tunelu, który musieli przebyć. Silniejsze jest jednak światło, które może oświecić i dać pokrzepienie. Dla ludzi ubogich, zadłużonych, dla firm, które doświadczają trudności, możecie być punktem odniesienia, który daje nadzieję. Nadal pełnijcie waszą posługę z odwagą i wytrwałością. Jest to cenny zaczyn dla całego społeczeństwa. Dobrze o tym wiedzą ofiary lichwy i hazardu, których przedstawiciele przybyli tu z wami. Kieruję do nich moje pozdrowienie i słowa zachęty, bo wiem, że z pomocą Boga i dzięki solidarności tak wielu braci weszli na nową drogę. Ludziom, którzy znajdują się jeszcze w głębi tunelu przekazujcie waszą odwagę, dzieląc się własnym doświadczeniem i dając świadectwo, że z lichwy i hazardu można się wyzwolić" - powiedział Ojciec Święty.
Na zakończenie Papież ponowił apel o kształtowanie nowego humanizmu gospodarczego i położenie kresu gospodarce wykluczenia i niesprawiedliwości, która zabija i w której ludzie nie są już osobami, lecz narzędziem logiki odrzucenia, powodującej wielkie nierówności.
Skomentuj artykuł