Jezus uczy nas, jak zwracać się do Ojca
Jezus uczy swoich uczniów tej modlitwy, którą i my wielokrotnie się posługujemy. To formuła, która unosi nasz wzrok najpierw do Ojca, wzbudza pragnienie więzi z Nim w Królestwie niebieskim. Dopiero potem przychodzą codzienne, ziemskie i ludzkie potrzeby. Jezus uczy swoich uczniów właściwej hierarchii.
Z Ewangelii wg św. Łukasza: Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów». A On rzekł do nich: «Kiedy się modlicie, mówcie:
Ojcze, niech się święci Twoje imię;
niech przyjdzie Twoje królestwo!
Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień
i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini;
i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».
Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: "Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać". Lecz tamten odpowie z wewnątrz: "Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie". Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».
Komentuje o. Paweł Kosiński SJ
Papież Franciszek zachęca, by komentarze do Ewangelii, homilie były krótkie i przemawiały do serca: niech to będzie jeden obraz, jedna myśl i jedna emocja. Zakończymy wezwaniem do modlitwy prośby i dziękczynienia.
Obraz: Ten fragment Ewangelii nie precyzuje w jakim miejscu Jezus trwał na modlitwie. Mogę sobie pozwolić, aby poprowadziła mnie wyobraźnia. Zobaczę wewnętrznym wzrokiem "jakieś miejsce", gdzie jest Pan. Popatrzę wokoło, przyjrzę się też samemu Jezusowi, jak się modli.
Myśl: Jezus uczy swoich uczniów tej modlitwy, którą i my wielokrotnie się posługujemy. To formuła, która unosi nasz wzrok najpierw do Ojca, wzbudza pragnienie więzi z Nim w Królestwie niebieskim. Dopiero potem przychodzą codzienne, ziemskie i ludzkie potrzeby. Jezus uczy swoich uczniów właściwej hierarchii. W spokojny, refleksyjny sposób odmówię modlitwę "Ojcze nasz…"
Emocja: Prosić, czasami natarczywie. Proszenie nie jest łatwe. Wymaga pokory, wolności ducha. To nie żądanie, nie nakaz. To pokorne zdanie się na innych. Natarczywość musi być wolna od pysznego domagania się. Kto prosi, ćwiczy się w pokorze.
Wezwanie: Z otwartym sercem, w wolności, odważę się prosić o to, czego teraz najbardziej potrzebuję. Podziękuje za to, że Ojciec zawsze daje mi to, co dla mnie najlepsze.
Skomentuj artykuł