Logo źródła: WAM Joanna
W siódmym miesiącu ciąży stan zdrowia Ani był krytyczny. Przebywała w krakowskim szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Walczyła o życie. Lekarze nie mogli wykonać cięcia cesarskiego, by ratować dziecko, gdyż stan zdrowia matki wykluczał takie rozwiązanie.
W siódmym miesiącu ciąży stan zdrowia Ani był krytyczny. Przebywała w krakowskim szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Walczyła o życie. Lekarze nie mogli wykonać cięcia cesarskiego, by ratować dziecko, gdyż stan zdrowia matki wykluczał takie rozwiązanie.
Anna
Kiedy na chwilę odzyskałam przytomność, leżąc na jezdni, zobaczyłam, że trzymam w zakrwawionej lewej ręce swój różaniec, z którym nie rozstawałam się, wychodząc z domu. Ponownie odzyskałam przytomność po upływie doby od wypadku, a moją pierwszą refleksją, gdy chodzi o ratunek, było zwrócenie się do Sługi Bożego - Księdza Prymasa Wyszyńskiego.
Kiedy na chwilę odzyskałam przytomność, leżąc na jezdni, zobaczyłam, że trzymam w zakrwawionej lewej ręce swój różaniec, z którym nie rozstawałam się, wychodząc z domu. Ponownie odzyskałam przytomność po upływie doby od wypadku, a moją pierwszą refleksją, gdy chodzi o ratunek, było zwrócenie się do Sługi Bożego - Księdza Prymasa Wyszyńskiego.
Sylwia
Pracowałam bardzo daleko od domu. Podróżując codziennie do pracy, mijałam wioski, krzyże i kościoły, a także znajdującą się przy niebezpiecznym skrzyżowaniu odnowioną kapliczkę.
Pracowałam bardzo daleko od domu. Podróżując codziennie do pracy, mijałam wioski, krzyże i kościoły, a także znajdującą się przy niebezpiecznym skrzyżowaniu odnowioną kapliczkę.
Logo źródła: WAM Magda
Nie miałam już siły na nic. Wylądowałam w domu moich rodziców ze zwolnieniem lekarskim od psychiatry, leżąc w łóżku i bojąc się nawet wyjrzeć przez okno. Z perspektywy czasu stwierdzam, że przeżyłam własną śmierć. Niestety leki nie pomagały. I wówczas pojawił się ratunek.
Nie miałam już siły na nic. Wylądowałam w domu moich rodziców ze zwolnieniem lekarskim od psychiatry, leżąc w łóżku i bojąc się nawet wyjrzeć przez okno. Z perspektywy czasu stwierdzam, że przeżyłam własną śmierć. Niestety leki nie pomagały. I wówczas pojawił się ratunek.
Logo źródła: WAM Jan
Nachyliłem się do zrozpaczonej i zapłakanej żony i powiedziałem: "Celu, widzisz ten portret Prymasa nad Marcinka łóżeczkiem?". "Tak" - odrzekła. "Dziecko nie umrze" - powiedziałem. - "Prymas nie pozwoli, jestem tego pewny".
Nachyliłem się do zrozpaczonej i zapłakanej żony i powiedziałem: "Celu, widzisz ten portret Prymasa nad Marcinka łóżeczkiem?". "Tak" - odrzekła. "Dziecko nie umrze" - powiedziałem. - "Prymas nie pozwoli, jestem tego pewny".
Ewa
[ŚWIADECTWO] Zachorowałam, mając 36 lat. Lekarze postawili diagnozę - stwardnienie rozsiane. Dzisiaj jestem szczęśliwa, dziękuję Bogu za otrzymaną łaskę i ufam bezgranicznie, że nasz wielki Ksiądz Prymas wstawił się za mną.
[ŚWIADECTWO] Zachorowałam, mając 36 lat. Lekarze postawili diagnozę - stwardnienie rozsiane. Dzisiaj jestem szczęśliwa, dziękuję Bogu za otrzymaną łaskę i ufam bezgranicznie, że nasz wielki Ksiądz Prymas wstawił się za mną.
Magda
Powiedziałam: "Boże, oddaję Ci mój ciężar (...). Jezu, zajmij się tym, bo ja tego nie udźwignę, nie daję już rady. Wierzę, że Ty sobie z tym poradzisz". Polecam tę modlitwę wszystkim strapionym. Nie bójcie się oddawać swoich ciężarów Jezusowi.
Powiedziałam: "Boże, oddaję Ci mój ciężar (...). Jezu, zajmij się tym, bo ja tego nie udźwignę, nie daję już rady. Wierzę, że Ty sobie z tym poradzisz". Polecam tę modlitwę wszystkim strapionym. Nie bójcie się oddawać swoich ciężarów Jezusowi.
Mam teraz 30 lat, ale to już szósty rok, jak Pan Jezus dał mi łaskę nawrócenia. Żeby to opowiedzieć, muszę się cofnąć parę lat do okresu, kiedy skończyłem szkołę podstawową i poszedłem do szkoły zawodowej.
Mam teraz 30 lat, ale to już szósty rok, jak Pan Jezus dał mi łaskę nawrócenia. Żeby to opowiedzieć, muszę się cofnąć parę lat do okresu, kiedy skończyłem szkołę podstawową i poszedłem do szkoły zawodowej.
Ks. Marek
Biopsja wykonana na prostacie potwierdziła najgorsze. Nowotwór - i to bardzo złośliwy. Skupiłem się na perspektywie śmierci.
Biopsja wykonana na prostacie potwierdziła najgorsze. Nowotwór - i to bardzo złośliwy. Skupiłem się na perspektywie śmierci.
Logo źródła: WAM Cuda świętej Siostry Faustyny. Świadectwa i modlitwy
Mogę o sobie powiedzieć, że jestem świadkiem Bożego miłosierdzia, doświadczyłam bowiem niezwykłej interwencji Boga w momencie zagrożenia utraty życia. Było to 22 marca 2007 roku. Rano jak co dzień wyszłam do pracy. Nic nie zapowiadało nieszczęścia.
Mogę o sobie powiedzieć, że jestem świadkiem Bożego miłosierdzia, doświadczyłam bowiem niezwykłej interwencji Boga w momencie zagrożenia utraty życia. Było to 22 marca 2007 roku. Rano jak co dzień wyszłam do pracy. Nic nie zapowiadało nieszczęścia.
Świadectwo anonimowe
Osiem lat związku z nierówną walką o czystość i wciąż brak decyzji o ślubie u jednej ze stron. W końcu ultimatum: decyduj się, bo ja nie mogę tak dłużej. Ta sytuacja prowadzi donikąd. "Jezu, Ty się tym zajmij".
Osiem lat związku z nierówną walką o czystość i wciąż brak decyzji o ślubie u jednej ze stron. W końcu ultimatum: decyduj się, bo ja nie mogę tak dłużej. Ta sytuacja prowadzi donikąd. "Jezu, Ty się tym zajmij".
Logo źródła: MANDO Hanna Faryna-Paszkiewicz
 "Był świadomy, że zbliża się kres jego życia. Cierpliwie wszystko powierzał Bogu i ukochanemu błogosławionemu Księdzu Popiełuszce. Żył godnie i odchodził godnie" - tak ostatnie chwile Jana Kobuszewskiego wspomina jego córka Maryna Kobuszewska‑Bieske w książce Hanny Faryny-Paszkiewicz "Kobusz. Jan Kobuszewski z drugiej strony lustra". Jan Kobuszewski zmarł 27 września 2019 r.
 "Był świadomy, że zbliża się kres jego życia. Cierpliwie wszystko powierzał Bogu i ukochanemu błogosławionemu Księdzu Popiełuszce. Żył godnie i odchodził godnie" - tak ostatnie chwile Jana Kobuszewskiego wspomina jego córka Maryna Kobuszewska‑Bieske w książce Hanny Faryny-Paszkiewicz "Kobusz. Jan Kobuszewski z drugiej strony lustra". Jan Kobuszewski zmarł 27 września 2019 r.
KAI / tk
U Dominika jeszcze przed narodzeniem wykryto wadę letalną. Chociaż zmarł niedługo po urodzeniu, rodzice otoczyli go miłością i zrobili wszystko, aby mógł godnie przeżyć chwile, którymi obdarzył go Pan Bóg. Historię Dominika i jego rodziców przedstawiono w jednym z filmów kampanii „Każde życie jest cudem”.
U Dominika jeszcze przed narodzeniem wykryto wadę letalną. Chociaż zmarł niedługo po urodzeniu, rodzice otoczyli go miłością i zrobili wszystko, aby mógł godnie przeżyć chwile, którymi obdarzył go Pan Bóg. Historię Dominika i jego rodziców przedstawiono w jednym z filmów kampanii „Każde życie jest cudem”.
Świadectwo anonimowe
Wiedziałam, że takie operacje przeżywa tylko niewielki procent ludzi. Kiedy byłam przygotowywana do zabiegu, zaczęłam się szczerze modlić do św. Szarbela. Cały czas czułam czyjąś obecność przy mnie.
Wiedziałam, że takie operacje przeżywa tylko niewielki procent ludzi. Kiedy byłam przygotowywana do zabiegu, zaczęłam się szczerze modlić do św. Szarbela. Cały czas czułam czyjąś obecność przy mnie.
Nie miałam siły na nic, wiedziałam tylko, że muszę się pomodlić. I wtedy dostrzegłam karteczkę... Leżała sobie koło mojego łóżka, a na niej była modlitwa „Telegram do św. Józefa”.
Nie miałam siły na nic, wiedziałam tylko, że muszę się pomodlić. I wtedy dostrzegłam karteczkę... Leżała sobie koło mojego łóżka, a na niej była modlitwa „Telegram do św. Józefa”.
Miałem raka. Noc przed operacją Ojciec Szarbel stał się posłańcem Maryi; powiedział mi, że jestem zdrowy: "Tam już nic nie ma". Zapamiętałem tę twarz.
Miałem raka. Noc przed operacją Ojciec Szarbel stał się posłańcem Maryi; powiedział mi, że jestem zdrowy: "Tam już nic nie ma". Zapamiętałem tę twarz.
lowicz.gosc.pl / tk
Polska kolarka, Aleksandra Tołomanow była oddalona od Boga i Kościoła. Zmagała się także z depresją. Wiem, że Bóg mnie uzdrowił i jest jedynym ratunkiem – przyznaje obecnie Aleksandra.
Polska kolarka, Aleksandra Tołomanow była oddalona od Boga i Kościoła. Zmagała się także z depresją. Wiem, że Bóg mnie uzdrowił i jest jedynym ratunkiem – przyznaje obecnie Aleksandra.
Anna
Pomyślałam: "Ciekawe, czy w podobnej sytuacji św. Antoni by jej pomógł". I tak bezwiednie, trochę nieśmiało, mało pobożnie i bez nadziei na cokolwiek zwróciłam myśli ku św. Antoniemu.
Pomyślałam: "Ciekawe, czy w podobnej sytuacji św. Antoni by jej pomógł". I tak bezwiednie, trochę nieśmiało, mało pobożnie i bez nadziei na cokolwiek zwróciłam myśli ku św. Antoniemu.
Ola
Gdy ją wypowiedziałam, po raz pierwszy poczułam, że Bóg naprawę chce dla mnie jak najlepiej i tylko oddając Mu moje życie, odnajdę prawdziwe szczęście.
Gdy ją wypowiedziałam, po raz pierwszy poczułam, że Bóg naprawę chce dla mnie jak najlepiej i tylko oddając Mu moje życie, odnajdę prawdziwe szczęście.
Ojciec Louis z klasztoru w Annai
Św. Szarbel położył ręce na jej oczach, potem na jej uszach, na nosie i ustach, po czym całą noc rozmawiali w języku syriackim. Kiedy dziewczynka rano się obudziła, okazało się, że jest w pełni uzdrowiona! Zaczęła widzieć, słyszeć i mówić.
Św. Szarbel położył ręce na jej oczach, potem na jej uszach, na nosie i ustach, po czym całą noc rozmawiali w języku syriackim. Kiedy dziewczynka rano się obudziła, okazało się, że jest w pełni uzdrowiona! Zaczęła widzieć, słyszeć i mówić.