Świadectwo anonimowe
Coś we mnie pękło: poprosiłam z całej siły św. Józefa o interwencję, mówiąc mu, że przecież dla niego nie ma spraw nie do załatwienia. I zaczęło się dziać.
Alina
Nie znałam wtedy księdza Dolindo, historii, jaka się kryła za jego zawierzeniem. Po prostu powtarzałam podczas badań, pobytu w szpitalu, a nawet na sali porodowej słowa: "Jezu, Ty się tym zajmij. Będzie tak jak zechcesz".
Michał
Święci wstawiają się za nami w niebie, u Boga, dlatego nie bójmy się prosić ich o pomoc, tylko prośmy wytrwale, pokornie i zawsze zgadzajmy się z wolą Bożą, jakakolwiek by była.
Anna
Lekarze powiedzieli nam, że jest tragicznie, że jeśli dziecko w ogóle przeżyje, to będzie rośliną. Moja siostra zamówiła mszę świętą w intencji Kuby. Po jej zakończeniu ksiądz pomodlił się jeszcze o uzdrowienie za wstawiennictwem św. Rity. Mama poszła wtedy do niego i zapytała, od czego jest ta święta. Ksiądz odpowiedział, że od spraw... beznadziejnych i trudnych.
Świadectwo anonimowe
"Dzięki chorobie, która jest tak blisko, mamy o wiele lepszy i zdrowszy dystans do wielu spraw. Jeśli dzięki św. Szarbelowi mamy dodatkowy czas na odbudowywanie więzi miłości, to jak nie być wdzięcznym?". Przeczytaj świadectwo małżeństwa, które doświadczyło cierpienia, choroby i opieki świętego Charbela.
kielce.tvp.pl / kb
O. Jakub Zawadzki i ks. Michał Glin przyszli na świat wbrew sugestiom lekarzy, którzy proponowali aborcję ich rodzicom. Jak duchowni komentują okoliczności swoich narodzin?
Izabela
Dzień zaręczyn otworzył puszkę Pandory. Narzeczony już kilka tygodni później stał się całkiem innym człowiekiem. Pierwszy raz mnie uderzył w niedzielę, po moim powrocie ze mszy świętej. Wtedy zaczęłam modlić się za wstawiennictwem świętej Rity.
Świadectwo anonimowe
Mój mąż pił właściwie od zawsze. Na początku myślałam, że go zmienię. Że będzie pięknie. Ale życie szybko otworzyło mi oczy.
Maria
Córka sporadycznie kontaktowała się z rodziną. Imprezy, alkohol, papierosy to była jej codzienność. Z dala od religijnych praktyk, daleka od życia sakramentalnego. Z bólu krwawiło mi serce. Wiedziałam, że jest wplątana w jakieś wróżbiarstwo, w jakieś medytacje… Z pomocą przyszedł św. Charbel.
Świadectwo anonimowe
"Pierwsza wizyta u lekarza nie wykazała nic niepokojącego. Dziecko rozwijało się prawidłowo. Lekarz zalecił mi wykonanie badań z krwi. I wtedy zaczął się koszmar". Przeczytaj świadectwo cudu, który miał się dokonać za wstawiennictwem świętej Rity.
Robert
Bałem się, bo życie Kubusia było zagrożone. Tymczasem ludzie zabijają swoje nienarodzone dzieci, niewinne istoty niezdolne się bronić, nieważne czy zdrowe czy chore, z wadami czy bez. Wszystkie przecież chcą żyć. Czułem ogromny ból w sercu.
Marlena
Wzruszające świadectwo, w którym ważną rolę odegrał święty Józef.
Agnieszka
Mija rok, odkąd mogę tulić w swych ramionach mały-wielki Cud - wyczekaną i wymodloną córeczkę. Doświadczając na własnej skórze cudu, czuję się zobowiązana, by świadczyć o dobroci i miłosierdziu Boga, a tym samym wlewać otuchę w serca tych, którzy ciągle jeszcze czekają na upragnione maleństwo.
Aniela
Bóg zawsze się o nas zatroszczy. Jako dziecko rodziców z chorobą alkoholową przez dłuższy czas nie umiałam wierzyć w dobre sytuacje i dobrych ludzi, których Bóg posyłał mi na moją trudną wówczas drogę życia. Dopiero teraz, mając trzydzieści sześć lat, uczę się odkrywać, ile CUDÓW Bóg uczynił w moim życiu.
W siódmym miesiącu ciąży stan zdrowia Ani był krytyczny. Przebywała w krakowskim szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Walczyła o życie. Lekarze nie mogli wykonać cięcia cesarskiego, by ratować dziecko, gdyż stan zdrowia matki wykluczał takie rozwiązanie.
Anna
Kiedy na chwilę odzyskałam przytomność, leżąc na jezdni, zobaczyłam, że trzymam w zakrwawionej lewej ręce swój różaniec, z którym nie rozstawałam się, wychodząc z domu. Ponownie odzyskałam przytomność po upływie doby od wypadku, a moją pierwszą refleksją, gdy chodzi o ratunek, było zwrócenie się do Sługi Bożego - Księdza Prymasa Wyszyńskiego.
Sylwia
Pracowałam bardzo daleko od domu. Podróżując codziennie do pracy, mijałam wioski, krzyże i kościoły, a także znajdującą się przy niebezpiecznym skrzyżowaniu odnowioną kapliczkę.
Nie miałam już siły na nic. Wylądowałam w domu moich rodziców ze zwolnieniem lekarskim od psychiatry, leżąc w łóżku i bojąc się nawet wyjrzeć przez okno. Z perspektywy czasu stwierdzam, że przeżyłam własną śmierć. Niestety leki nie pomagały. I wówczas pojawił się ratunek.
Nachyliłem się do zrozpaczonej i zapłakanej żony i powiedziałem: "Celu, widzisz ten portret Prymasa nad Marcinka łóżeczkiem?". "Tak" - odrzekła. "Dziecko nie umrze" - powiedziałem. - "Prymas nie pozwoli, jestem tego pewny".
Ewa
[ŚWIADECTWO] Zachorowałam, mając 36 lat. Lekarze postawili diagnozę - stwardnienie rozsiane. Dzisiaj jestem szczęśliwa, dziękuję Bogu za otrzymaną łaskę i ufam bezgranicznie, że nasz wielki Ksiądz Prymas wstawił się za mną.
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}