Potrzebujemy zatrzymania się, potrzebujemy ciszy. Bez tego nie ma refleksji nad sobą, nad swoim życiem. Nie jest też możliwe rozeznawanie, świadome podejmowanie decyzji. Nie wszystko jest zależne od człowieka. Czasami przymuszą nas do tego okoliczności zewnętrzne: choroba, wypadek czy jakaś klęska naturalna.
Choć głęboka intuicja wielu osób mówi, że dziecięce zachowanie nie do ogarnięcia to jest jedno wielkie, rozpaczliwe wołanie o pomoc – mamy wciąż w systemie edukacji drastycznie nieadekwatne metody i narzędzia do pomagania. Dlatego to dobrze, że od września w każdej placówce musi być zatrudniony psycholog. Boję się jednak, że to wcale nie wystarczy.
Deon.pl
Zaczął się rok szkolny, a wraz z nim nowe wyzwania i oczekiwania. Część dzieci wróciła do znanych miejsc i grup, inni trafili w świat zupełnie nieznany. Dla wielu uczniów zaczął się również nowy rok katechetyczny, czemu w tym roku przyglądam się ze szczególną uwagą, wszak moją rodzinę czeka uroczystość pierwszej komunii świętej. To, co widzę, niekoniecznie jednak napawa mnie hurraoptymizmem.
W marcu 2013 r. siedzieliśmy w redakcji i podobnie jak cały świat śledziliśmy transmisję z Watykanu. Kiedy na balkonie bazyliki św. Piotra w Watykanie pojawił się nowy papież i przywitał się zwyczajnym „dobry wieczór”, siedzący obok mnie kolega stwierdził, że z tym papieżem „będą same kłopoty”.
Zapowiedź Donalda Tuska, zgodnie z którą z list Platformy Obywatelskiej wystartować mogą tylko osoby opowiadające się za aborcją do dwunastego tygodnia ciąży, stanowi wyzwanie dla praktykujących katolików w tej partii. Czy możliwe jest pozbawienie osób, które składają podobne deklaracje lub zapowiadają takie głosowanie prawa do przystępowania do Komunii świętej?
vaticannews.va/mk
Beatyfikacja Jana Pawła I jest zaproszeniem do ponownego odkrycia pokory, która pozwala na konkretne przełożenie na życie cnót wiary, nadziei i miłości.
Celem nie jest poszukiwanie większości ani statystyka, ale rozeznawanie i szukanie właściwych odpowiedzi na pojawiające się ciągle problemy w życiu wiarą. To proces powolny i żmudny, ale konieczny. Można i trzeba się go uczyć. Nie da się zrobić wszystkiego od razu, ale trzeba zacząć, zrobić pierwszy krok i odważnie poddać się działaniu Ducha Świętego.
Mówi się, że wrzesień to drugi styczeń. Jest w nas nowa energia, motywacja, jakby to był drugi nowy rok. Dla sporej części społeczeństwa wrzesień jest wyzwaniem – powrót do szkół wpływa nie tylko na uczniów, rodziców i nauczycieli. Jak oswoić i przeżyć wrzesień, żeby w październiku dobrze go wspominać?
Nowy raport CBOS prawdopodobnie niewielu szokuje. Ludzie coraz rzadziej identyfikują się z Kościołem katolickim. Choć nie w każdej parafii to widać, statystyki są dość jasne – wiernych w kościołach ubywa. Powodów jest wiele, pewnie tyle, ile osób, które odeszły. Mnie zatrzymał jeden z nich, który w raporcie powtarzał się często (i to aż do poziomu 11 procent!), czyli własny światopogląd, w którym nie ma miejsca na wiarę religijną i potrzebę praktykowania. Co kryje się pod tym hasłem?
Naprawianiem Kościoła zajmują się głównie ludzie, którzy sytuują się poza jego strukturą. Nie jest to myśl specjalnie oryginalna, bo jest to zjawisko obserwowane od lat. W ostatnim czasie uwidoczniło się w sposób szczególny w sprawach dotyczących wykorzystywania małoletnich przez niektórych duchownych.
Jeśli szukać tego, co jest najmocniejszym zarzutem wobec Kościoła ze strony wiernych, którzy wzięli udział w synodzie, to jest to zarzut kompletnego braku komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej. Taki wniosek nasuwa uważna lektura ogólnopolskiej syntezy synodalnej.
Deon.pl
Już dwa razy zapowiadano w tym roku spotkanie papieża Franciszka i patriarchy Cyryla. Za każdym razem je odwoływano. Czy w tej sytuacji dojdzie do zmiany w relacjach Watykanu z Moskwą?
Dyskutować można o wszystkim, ale sposób, w jaki się to robi nie jest bez znaczenia. Internet, media społecznościowe zmieniają nasze przyzwyczajenia, ale czy tutaj możemy pozwolić sobie na wszystko? Internetowy hejt kwitnie, ale czy to o nas dobrze świadczy? W dyskusjach internetowych także trzeba zachować standardy człowieczeństwa.
Sytuację polskiego Kościoła w drugiej połowie 2022 roku można określić krótko: mamy kryzys i nie wiemy, co z nim zrobić. To naraz bardzo frustrujące i… uwalniające.
W social mediach pojawiają się w ostatnich dniach grafiki pokazujące przeszczęśliwych rodziców, którzy wraz z nadejściem nowego roku szkolnego upijają się z radości. Przemilczę z bólem retorykę picia alkoholu ze szczęścia, ale kłuje mnie w tych obrazkach coś zdecydowanie głębszego.
DEON.pl
Nie skandale pedofilskie i ich tuszowanie, nie pieniądze, nie polityka są najczęstszymi przyczynami, dla których ludzie odchodzą od Kościoła – wynika z raportu CBOS, który zaprezentowano w tych dniach. To wygodna teza dla tych, którzy twierdzą, że Kościół problemów z pedofilią nie ma.
Wojna, i to jedna z jej istotnych cech, deprawuje wszystkie strony, pozbawia nas empatii i odbiera zdolność adekwatnej oceny moralnej. To dlatego tak istotne jest, by obok teorii wojny sprawiedliwej pamiętać także o etyce prowadzenia wojen, o zasadach moralnych związanych z tym, co ze swojej istoty jest niewątpliwie złem.
Szkoda, że w kościele tak mało mówi się o tym, że przy Jezusie nie trzeba prężyć duchowych muskułów ani wyrabiać modlitewnych norm. Że można przy Nim tak po prostu odpocząć. Uświadomiłam to sobie podczas urlopu. Mimo detoksu internetowego, mimo cudownych okoliczności przyrody, które mnie otaczały, mimo dobrego towarzystwa - moja głowa huczała, a rozedrgane serce nie chciało się wyciszyć. Prawdziwe wytchnienie przyszło dopiero wtedy, gdy usiadłam w kościelnej ławce i przez kwadrans nie robiłam dosłownie nic. Po prostu trwałam w ciszy. Z Nim u mojego boku.
Na świecie dzieje się wiele złych rzeczy. Mamy sporo powodów do niepokoju. Czyhają na nas różnorakie zagrożenia, od chorób i ich konsekwencji po wypadki losowe czy dramaty na większą skalę, jak choćby konflikty zbrojne i wojny. Ciągle też przed nami pogłębiona refleksja nad doświadczeniem pandemii i jej konsekwencjami.
Jeszcze niedawno wydawało mi się, że można to ogarnąć podczas seminaryjnego wychowania. Teraz coraz bardziej widzę, że nie. Że może zbyt wielkie zadanie my, świeccy, stawiamy formacji, chcemy, żeby była czegoś gwarantem jak najlepsza szkoła, żeby wpojone tam zasady jak kołnierz ortopedyczny przez kolejne lata trzymały księży wychowanków w moralnych ryzach.
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}